W miejscowości Karmin w Wielkopolsce doszło do tragicznego wypadku. 26-letni pijany kierowca potrącił dwie kobiety i uciekł z miejsca zdarzenia. Jak podają lokalne media, jedną z kobiet była matka proboszcza, która zmarła. Policja zatrzymała sprawcę, który próbował tłumaczyć się w nietypowy sposób.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W sobotę 7 grudnia w miejscowości Karmin (powiat pleszewski, woj. wielkopolskie) doszło do tragicznego wypadku. Pijany kierowca potrącił dwie kobiety i uciekł z miejsca zdarzenia. Jedna z nich, 71-letnia kobieta, zmarła z powodu odniesionych obrażeń. Druga, 61-latka, została ranna i trafiła do szpitala. Jej stan lekarze określają jako stabilny.
Jak informuje lokalny serwis ostrow24.tv, ofiarą kierowcy jest matka proboszcza z gminy Odolanów, który pochodzi z tamtych stron. "Sprawa wyszła na jaw, kiedy podczas wieczornych mszy zamiast proboszcza pojawił się ksiądz wikariusz i poinformował, że odprawi mszę w zastępstwie, ponieważ mama księdza proboszcza została potrącona. Z naszych ustaleń wynika, że chodzi o 71-letnią kobietę, która zmarła po przewiezieniu do pleszewskiego szpitala" – podaje portal.
Wypadek w Karminie. Pijany sprawca uciekł, ale został zatrzymany
Do zdarzenia doszło około godziny 16:45, w pobliżu szkoły. Początkowo pojawiały się informacje o trzech poszkodowanych osobach, które zostały później sprostowane przez policję. W dniu wypadku w sali wiejskiej w Karminie odbywało się spotkanie seniorów "DANIE WSPÓLNYCH CHWIL". Organizatorzy zapewniali transport, ale kobiety postanowiły wrócić na własną rękę.
"Postanowiły wrócić z sali skrajem jezdni, zamiast przejść na wysokości sali wiejskiej na chodnik. Zanim dotarły do bardzo dobrze oznakowanego przejścia dla pieszych, nadjechał biały bus marki Opel. Mężczyzna nie dostrzegł pieszych i potrącił obie" – informuje serwis ostrow24.tv.
Kierowca wjechał w dwie kobiety i uciekł, nie udzielając im żadnej pomocy. Świadkowie pytani o przebieg zdarzenia poinformowali, że sprawca próbował ukryć się wraz z pojazdem za budynkiem oddalonym o około 200 metrów. Po chwili jednak powrócił na miejsce wypadku i został zatrzymany przez policję.
26-latek posiadał zakaz prowadzenia pojazdów
Jak poinformowała asp. szt. Monika Kołaska z Komendy Powiatowej Policji w Pleszewie, badanie wykazało, że mężczyzna miał 3,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Dodatkowo ustalono, że posiadał aktywny zakaz prowadzenia pojazdów.
Dziennikarzom "Faktu" udało się nieoficjalnie ustalić, że pijany kierowca po powrocie na miejsce wypadku próbował przekonać policjantów, że to nie on potrącił kobiety. Świadkowie zdarzenia jednak jednoznacznie wskazali go jako sprawcę. Mężczyzna poruszał się oplem vivaro, który został zabezpieczony jako dowód w sprawie.
Kierowcą okazał się 26-letni mieszkaniec powiatu pleszewskiego. Mężczyzna został zatrzymany i po wytrzeźwieniu ma usłyszeć zarzuty.