Przy okazji ostatniego "kryzysu maślanego" wyszło na jaw, że rząd zgromadził dość poważne zapasy tego produktu. Wrzucenie go teraz na rynek ma pozwolić na opanowanie (przynajmniej czasowe) fali podwyżek cen masła. Wiele osób jest zaskoczonych faktem, że rząd skupuje i przetrzymuje produkty spożywcze. Niesłusznie: zobaczcie sami, co jeszcze chomikujemy na czarną godzinę.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych to dość tajemniczy twór. Wiele aspektów działalności RARS jest nomen omen tajemnicą państwową. Nie można więc podawać do publicznej wiadomości, co znajduje się w magazynach RARS i ile tego jest. Ale i z oficjalnych (nietajnych) dokumentów można się sporo dowiedzieć.
Przede wszystkim nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem to, że RARS kupuje i sprzedaje masło. Po prostu... musi to robić. Zakup partii masła, którą teraz rząd wypuścił na rynek, zrealizował ponoć w zeszłym roku rząd PiS. Jest ono zamrożone, przechowywane w 25-kilogramowych blokach.
Krowy najwięcej mleka dają na wiosnę, podczas upalnego lata nie są specjalnie produktywne, zimą dobrze się czują, ale przez krótkie dni też nie produkują zbyt wiele mleka, a ich żywienie jest droższe, niż wiosną i latem. Nie jest więc zaskoczeniem wzrost cen masła zimą, tak się dzieje nie po raz pierwszy.
Nie jest też wiedzą tajemną, że RARS w swoich zapasach ma potężne ilości nie tylko masła, ale i wielu innych produktów.
Co chomikuje RARS?
Zacznijmy od tego, że RARS musi być przygotowana na różne kryzysy i zdarzenia. Gromadzi więc wszystko, co może się przydać. Robi to dwutorowo. Z jednej strony trzyma zapasy w swoich magazynach, z drugiej zleca przechowywanie zapasów firmom.
Na przykład każdy podmiot handlujący paliwami musi mieć zapas równy miesięcznej sprzedaży. RARS ma też własne składy paliw. Ale paliwa, tak samo jak żywność, nie mogą być przechowywane latami, bo tracą swoje właściwości.
Nie wiadomo jak często RARS odświeża swoje zapasy. Ale jeśli kupi jakąś ilość paliwa, to taką samą musi wypuścić na rynek, i to na długo przed upływem terminu przydatności. Działa tak samo, jak domowa spiżarka. Z niej również powinniśmy stopniowo wyjadać najstarsze zapasy i uzupełniać je świeżymi.
Z analizy jawnych przetargów i postępowań RARS wiemy, że gromadzi ona nie tylko masło. W zapasach ma też na przykład koncentrat pomidorowy, czekoladę, groch, dania gotowe, kaszę jęczmienną, ryż biały, różne rodzaje mąki, smalec, mleko w proszku, makaron, konserwy, olej, herbatę, cukier, zupy w proszku, konserwy warzywne i warzywa suszone.
W magazynach znajdziemy kawę zbożową, duże ilości wody pitnej, ryż, konserwy rybne, pasztet w puszkach, płatki śniadaniowe żytnie... RARS regularnie sprzedaje i kupuje duże ilości mrożonych półtusz wieprzowych.
Mają i strzykawkę, i most pontonowy
Ale to tylko jedna działka. Agencja jest też przygotowana na różne kryzysy medyczne. Pamiętacie pandemię i szpitale tymczasowe? Wtedy wiele z nich zostało wyposażonych w sprzęt przekazany przez RARS: od łóżek, po tomografy i respiratory. Łóżka z pewnością były w magazynach, respiratory kupowano raczej na bieżąco.
Wiadomo, że agencja ma spore zapasy leków, opatrunków, środków dezynfekcyjnych, surowic i szczepionek. Może szybko wydać odzież ochronną, sprzęt medyczny.
A pamiętacie ostatnią powódź? RARS utrzymuje w gotowości maszyny budowlane, materiały przeciwpowodziowe, maszty oświetleniowe, a nawet składane i pływające mosty. Ma też agregaty prądotwórcze, które okazały się przysłowiowym gwoździem do trumny dla byłego prezesa RARS, Michała Kuczmierowskiego.
Ostatnio RARS przekazała 158 kontenerów mieszkalnych, z których w Stroniu Śląskim powstanie żłobek i przedszkole. To już raczej szybkie zakupy wymuszone przez konkretną potrzebę. À propos potrzeb: RARS co prawda współpracuje z przedsiębiorcami i firmami, ale usługi agencji skierowane są do władz różnego stopnia.
Jeśli gdzieś coś się zdarzy, coś nawali, czegoś zabraknie, RARS ma to zapewnić, dowieźć, naprawić. Działa w przypadkach, gdy trzeba załatwić coś szybko i nie ma czasu na organizowanie przetargów i biurokrację.
Wracając do masła: nie wiemy dokładnie kiedy kupione zostało to, które właśnie teraz trafia na rynek. Wiadomo jednak, że było mrożone. Masło można spokojnie zamrozić na kilka, kilkanaście miesięcy.
Wydaje się więc, że prawdopodobnie i tak to masło z magazynów RARS musiałoby w niedalekiej przyszłości zostać wymienione na świeże, zanim straci przydatność do spożycia. "Interwencja" rządu może być więc tylko zagrywką, mającą uspokoić nastroje.