Ksiądz Adam Boniecki broni religii w szkołach
Ksiądz Adam Boniecki broni religii w szkołach Fot. Daniel Adamski / Agencja Gazeta
Reklama.
Ksiądz Boniecki pisze, że nie przyjmuje argumentu, iż młodzieży religia nie interesuje. Jak twierdzi, nie interesuje jej też wiele innych przedmiotów, a jednak są nauczane w szkołach. Tak też powinno być w przypadku religii, z zastrzeżeniem, że wymaga ona zmian.
ks. Adam Boniecki

Wniosek jest dość banalny: trzeba dobrych nauczycieli religii. Święcenia kapłańskie czy kurs katechetyczny to za mało. Nie każdy absolwent seminarium czy kursów z tego tylko tytułu potrafi uczyć realigii. Do tego niezbędny jest talent, wciąż pogłębiana wiedza, wewnętrzna wolność i z niej wynikająca autentyczność, cierpliwość, dystans do siebie, znajomość psychologii oraz... (brakujące wpisać).


Według ks. Bonieckiego lekcje religii potrzebują także powagi. Nie mogą być wypełniane piosenkami, slajdami czy "odpowiadaniem na pytania wymyślone przez uczniów dla zagadania katechety".
"Nauczyciel religii ma przekazywać wiedzę, ale nie powinien się wdzierać w zawsze intymny obszar wiary. Wystarczy, że będzie świadkiem głoszonej wiary wystrzegającym się jakichkolwiek manipulacji w tej dziedzinie" – pisze dalej duchowny.
Ks. Adam Boniecki

Nauczanie religii ma decydujący wpływ na przyszłość Kościoła. Mamy w Polsce wiele dobrych katechetek i dobrych katechetów, duchownych i świeckich. Niestety, w mediach i w naszych rozmowach zwykle się eksponuje tych mniej udanych. Dobrych uważając za stan normalny.


Ks. Boniecki żałuje też, że w wielu szkołach alternatywą dla religii jest wykład o różnych religiach świata. "Szkoda, że alternatywą, bo znajomość innych religii nie jest alternatywą dla wiary" – stwierdza.
Na nadmiar religii w szkolnym programie narzekała ostatnio w liście do naTemat jedna z naszych czytelniczek. "Dziś dostałam plan zajęć zerówki. Wynika z niego, że w tygodniu syn będzie miał dwa razy religię, a tylko raz język angielski. To farsa. Nie powinno tak być" – mówiła.