Różyckiego – najstarszy warszawski bazar mieszczący się na Pradze przy ulicy Targowej – w poniedziałek ma zostać zajęty przez komornika. Kiedyś tętnił życiem, dziś straszy zardzewiałymi budkami. Jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc prawobrzeżnej Warszawy to według was relikt przeszłości czy też targ z tradycjami, który zasługuje na modernizację?
Bazar w Przyjdź i Zobacz? Może bazary nie mają siły przyciągania takiej jak cykliczne hipsterskie targi, na których można kupić topinambury i wężymord, ale to właśnie one są centrum lokalnego, miejskiego życia. Może nie są zbyt piękne, przywołują wspomnienia epidemii „szczęk”, która opanowała stolicę w latach 90., i drażnią prowizorką, ale na pewno są autentyczne. Z ulubionym sprzedawcą można chwilę pogadać zamiast niecierpliwić się w kolejce do wagi w supermarkecie, można kupić kurę, która widziała światło dzienne, lub jajko od tejże kury. Jedno z takich miejsc pewnie niedługo zniknie.
Obecnie na Różycu niestety nie ma co oglądać i z kim porozmawiać nad pomidorami. Bazar lata świetności dawno ma za sobą – nieliczne otwarte, bardzo zaniedbane pawilony, głównie z sukniami ślubnymi i garniturami, robią surrealistyczne wrażenie. Lobby ślubno-komunijne ostatkiem sił trzyma władzę. W warszawski chaos wpisują się również pstrokate tablice reklamowe chaotycznie porozwieszane przed wejściem. Jest kilka straganów z tekstyliami, są gołębie, klientów prawie wcale. Na bramie wisi za to lista zadłużonych kupców. Nawet pani sprzedająca legendarne pyzy gdzieś zniknęła. Z miejsca, w którym można było dostać (lub stracić?) właściwie wszystko, nie zostało nic.
Bazar
powstał w 1901 roku dzięki filantropowi Julianowi Józefowi Różyckiemu, który był właścicielem kilku kamienic w okolicy. Targ działał nawet podczas okupacji niemieckiej i rozwijał się w czasie PRL-u. Według informacji znalezionych na
oficjalnej stronie bazaru niektórzy kupcy pracowali na nim od drugiej połowy lat 40. Przyszłość Różyca jest niejasna – prawa do części działki odzyskali spadkobiercy, od 1998 roku kupcy są w sporze z władzami miasta, w poniedziałek po raz kolejny teren spróbuje zająć komornik. Plany sprzed kilku lat – by bazar wpisać na listę zabytków – nie powiodły się.