W czwartek grupa posłów reprezentujących wszystkie kluby parlamentarne złożyła w Sejmie wspólny projekt ustawy o powołaniu Polskiej Agencji Kosmicznej – POLSA. I choć w internecie zaroiło się od ironicznych komentarzy o czekających nas "kosmicznych przekrętach" i kolejnej partii synekur dla ludzi władzy, jest co najmniej 6 powodów, dla których warto kibicować tej inicjatywie.
“Kosmos” – to brzmi dumnie. A także inspirująco i podniośle. Na sam dźwięk tego słowa oczyma wyobraźni zobaczyć można dzielnych kosmonautów badających odległe planety oraz naukowców poszerzających granicę ludzkiego poznania.
Ten podniosły ton towarzyszy też polskim mediom, które z dumą ogłosiły w czwartek, że “ruszamy na podbój kosmosu” – donosząc o konferencji prasowej, podczas której zjednoczone jak rzadko kluby parlamentarne przedstawiły projekt ustawy o Polskiej Agencji Kosmicznej, czyli rodzimym odpowiedniku słynnej NASA.
Jednak nie wszystkim udzielił się nastrój tej chwili. Wieść o powołaniu kosztem 10 mln zł POLSA (bo tak brzmi oficjalny skrót, którego używać będzie Polska Agencja Kosmiczna) wiele osób przyjęło z rezerwą, a nawet ironią. Z miejsca posypały się komentarze sugerujące, że kosmiczne to będą co najwyżej wydatki i afery związane z tą instytucją, która szybko stanie się bezpieczną przystanią dla krewnych i znajomych polskich polityków.
A poza tym, po co właściwie marnować pieniądze na kosmos, skoro wystarczająco dużo problemów mamy tu, na Ziemi?
Ruszamy na podbój kosmosu. Powstanie Polska Agencja Kosmiczna http://t.co/211gsPPPjs Powstają kolejne miejsca pracy dla swojaków.
Oczywiście takie wątpliwości nie są zupełnie bezpodstawne, jednak warto przytoczyć kilka naprawdę dobrych powodów, dla których zarówno powołanie POLSA, jak i ogólniej – rozwijanie polskiej polityki kosmicznej, nie są w cale pomysłami... z kosmosu.
1. Nowe miejsca pracy
Poseł Andrzej Czerwiński z PO jest jednym z parlamentarzystów, którzy pracowali nad projektem ustawy o POLSA. W rozmowie z naTemat przekonuje, że przemysł kosmiczny w całej Europie daje pracę nawet 800 tysiącom osób. – Rozwój tej gałęzi gospodarki w naszym kraju może sprawić, że młodzi, uzdolnieni i świetnie wykształceni specjaliści nie będą uciekać z Polski w poszukiwaniu zatrudnienia – mówi Czerwiński.
Chodzi mu nie tylko o inżynierów i absolwentów astronautyki, ale również pracowników branż luźno związanych z tą gałęzią gospodarki: np. telekomunikacji. Jego opinię podziela dr inż. Piotr Orleański, zastępca dyr. ds. rozwoju technologii w Centrum Badań Kosmicznych PAN. – Wspieranie tej dziedziny, która rozwija się w tempie 3 proc. rocznie, może dać nawet kilkadziesiąt tysięcy nowych miejsc pracy – szacuje.
2. Rozwój (ziemskiej) technologii i nauki
– Polska astronomia już dziś bije inne dziedziny nauki na głowę – mówi dr inż. Piotr Orleański o wyjątkowej pozycji tej właśnie nauki w polskim świecie akademickim. – Mamy wiele osiągnięć, jesteśmy zapraszani na najważniejsze kongresy naukowe oraz cytowani na całym świecie – tłumaczy. Warto byłoby dalej rozwijać ten potencjał.
Nie od dziś wiadomo jednak, że badania kosmiczne to nie tylko postępy czystej nauki czy poszerzanie naszej wiedzy o Wszechświecie. Starania naukowców zajmujących się astronautyką często przynoszą odkrycia, których zastosowanie daje wymierne korzyści także tu, na Ziemi: kosmiczny rodowód mają np. bezprzewodowe wiertarki, farby antykorozyjne czy nierysujące się soczewki. – Kiedyś takim motorem odkryć był wyścig zbrojeń, dziś tę rolę przejęły badania Kosmosu – mówi poseł Czerwiński.
3. Budowa gospodarki opartej na wiedzy
W Polsce od lat powtarza się, że musimy przestawić tory naszego gospodarczego rozwoju stawiając na branże high-tech. Wzmocnienie polskiego sektora kosmicznego byłoby dobrym krokiem w tę stronę.
– Od ponad roku pracujemy z ekspertami Europejskiej Agencji Kosmicznej – ESA. Ich ocena naszego biznesu i instytutów naukowo-badawczych jest bardzo wysoka. Świadczy o tym duża liczba kontraktów, które w ESA wygrały polskie firmy – mówi Jarosław Jaworski ze Związku Pracodawców Sektora Kosmicznego. Jego zdaniem powołanie takiej struktury organizacyjnej i koordynującej, jaką jest POLSA, bardzo napędzi cały sektor.
4. Obronność i bezpieczeństwo publiczne
Eksperci związani z sektorem kosmicznym nie kryją, że obecność w kosmosie ma duże znaczenie dla obronności i bezpieczeństwa kraju: satelity orbitujące wokół Ziemi pozwalają nie tylko gromadzić dane służbom wywiadowczym, ale i m.in. monitorować zagrożenie powodziowe. Choć pierwszy w całości polski satelita Lem został wysłany na orbitę dopiero w listopadzie, dr inż. Piotr Orleański zwraca uwagę, że Polacy mają już na swoim koncie ponad 70 różnych wysłanych w przestrzeń kosmiczną instrumentów naukowych.
5. Pieniądze unijne
Jednym z podstawowych zadań Polskiej Agencji Kosmicznej będzie koordynacja naszej współpracy z ESA, a także kontrola nad wydatkowaniem unijnych środków przeznaczonych na badania kosmiczne. Jak pisze Forsal.pl, w 2012 r. z tytułu naszego członkostwa w ESA wpłaciliśmy do wspólnej kasy 36 mln euro składki. “Teraz mamy szansę zacząć na tym zarabiać. W nowej perspektywie budżetowej UE Bruksela ma przeznaczyć na projekty kosmiczne co najmniej 14 mld euro”. POLSA może wydatnie pomóc Polsce w staraniach o pieniądze, które zasilą nasz kosmiczny sektor.
6. POLSA lekarstwem na kumoterstwo
Wbrew obawom, że POLSA padnie szybko łupem partii politycznych i stanie się miejscem wydzielania synekur znajomym rządzących, dr inż. Orleański twierdzi, że właśnie takie ciało będzie mogło zachować wobec polityków względną niezależność.
– Gdyby ośrodek koordynowania polskiej polityki kosmicznej umiejscowiony był np. w którymś z ministerstw, byłby bardziej narażony na upolitycznienie. Samodzielna agencja jest gwarancją większej swobody działania – ocenia badacz.
Również Andrzej Czerwiński zapewnia, że intencją pomysłodawców POLSA jest zachowanie jej politycznej niezależności. – Nie będzie upolitycznienia i synekur. Podczas prac nad ustawą zadbamy o to, żeby agencję oddać specjalistom, a nie politykom – obiecuje. Jak będzie? Czas pokaże. Być może jednak nie warto od razu skreślać tego projektu.
Agencja nie pośle Polaka na Marsa, ale będzie koordynować polską politykę kosmiczną, inicjować badania, nadzorować realizowane programy, a także wydzielać na ten cel środki z UE. CZYTAJ WIĘCEJ