Cały świat wspomina w piątek dokonania zmarłego dzień wcześniej Nelsona Mandeli – ikony walki z apartheidem. Jednak w Polsce nie wszyscy podzielają te żałobne nastroje: – Mam nadzieje, że kolejne łzy radości będą po Wałęsie – czytamy na fanpage’u Marszu Niepodległości. – I znów będzie idealizowanie polityka, który ideałem nie był i swoje za uszami miał – komentuje na Twitterze Łukasz Warzecha.
Śmierć Nelsona Mandeli, uznawanego za jednego z najwybitniejszych afrykańskich polityków i ikonę walki z apartheidem, wywołała na świecie lawinę komentarzy. Zdecydowana większość z nich przywoływała osiągnięcia byłego prezydenta RPA, który za swoją działalność otrzymał aż 31 orderów i odznaczeń z różnych krajów – w tym Pokojową Nagrodę Nobla.
Postać zmarłego wspominał m.in. Barack Obama i George W. Bush, książę William, wokalista U2 Bono, a media na całym świecie opublikowały okolicznościowe artykuły prezentujące sylwetkę Mandeli. Pierwsze komentarze pojawiły się też w Polsce: – Wielki bohater szczególnie bliski sercu Polaków – mówił o Nelsonie Mandeli w radiowej Jedynce doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego Tomasz Nałęcz.
Jednak nie wszystkie polskie głosy w sprawie Mandeli są równie pochlebne. Łukasz Warzecha zaprotestował przeciwko “idealizowaniu” tej postaci, przypominając, że “swoje za uszami miał”. Co na przykład? “Ostry flirt z marksizmem i komunizmem” – pisze Warzecha.
I znów będzie idealizowanie polityka, który ideałem nie był i swoje za uszami miał. #Mandela
Artykuł w portalu “Frondy” Nelsonowi Mandeli poświęcił też Tomasz Terlikowski. Z jego lektury wynika, że jedyną właściwie zasługą zmarłego było to, że doprowadził do zerwania z dyskryminacyjnym podziałem “na osobne kościoły i wspólnoty wyznaniowe dla białych i czarnych”. Przypomniawszy na początku o tym ważnym z katolickiego punktu widzenia dokonaniu, Terlikowski poświęca jednak cały swój felieton krytyce Mandeli.
– Kłopot polega tylko na tym, że po apartheidzie budowanym przez białych dla czarnych przyszedł czas na apartheid budowany przez czarnych dla białych – ocenił Terlikowski. Przypomniał również, że “dopóki RPA rządzili biali to się ona rozwijała, a obecnie raczej się zwija”.
Terlikowski postawił też tezę, że to Afrykanerzy są pierwotną ludnością terenów RPA. – Tylko rasista może uważać, że tak nie jest, albo że nie mają oni takich praw, bo nie są oni czarni – pisał Terlikowski. Przypomniał też, że to Mandela “wprowadził w RPA najbardziej radykalnie lewacką ustawę aborcyjną”.
Zdecydowanie bardziej dosadnie na temat zmarłego w czwartek Mandeli wypowiadali się internauci na facebookowym profilu Marszu Niepodległości. “Mówiąc bardzo delikatnie, zmarł kontrowersyjny polityk” – napisali jego administratorzy. Fani nie byli jednak równie delikatni:
Warto jednak podkreślić, że także wśród osób kojarzonych z prawicą pojawiały się w tej sprawie głosy umiarkowania i rozsądku. Przykładem niech będzie odpowiedź, której na Twitterze udzielił Łukaszowi Warzesze Igor Janke.
@lkwarzecha Był jednym z niewielu, o którym można powiedzieć: Przywódca. Jeden z największych współczesnych. Nikt nie jest ideałem.
Uznanie go za ikonę walki o prawa czarnych jest zaś jedynie śmieszne i obraźliwe dla miliona czarnych dzieci, które z jego winy straciły życie. I wobec Afrykanerów, których wyrzuca się z RPA w imię czarnego, tym razem, rasizmu. CZYTAJ WIĘCEJ
Kornelia
Popłakałam się. Mam nadzieje, że kolejne łzy radości będą po Wałęsie
Marcin
Szampan czy wino?
Piotr
Mandela - czarny komunista, terrorysta, odpowiedzialny za śmierć wielu białych Afrykanerów. Z tej okazji pamiętajmy w modlitwie o naszym ideowym rodaku - Januszu Walusiu, polskim emigrancie w RPA, który zlikwidował czarnoskórego lidera partii komunistycznej Chrisa Haniego. Waluś jest więziony w RPA.