– Nie zapłaciłem tej ceny, jaką jest rodzina – stwierdził Donald Tusk w programie "Agata Młynarska rozmawia", który został nakręcony w prywatnym mieszkaniu premiera w Sopocie. Widzowie mogli dowiedzieć się, jakie wiadomości wysyła premier do swojej żony, dlaczego po latach wzięli ślub kościelny i dlaczego mężczyźni uprawiający sport nie są dla
Małgorzaty Tusk atrakcyjni seksualnie.
Agata Młynarska rozpoczęła rozmowę od analizy metrażu mieszkania Małgorzaty i Donalda Tusków: okazało się, że cała rodzina mieści się na niecałych 66 metrach, co zszokowało dziennikarkę. – Kupiliśmy to mieszkanie ponad 20 lat temu i cały czas bardzo je lubimy. Tu wychowywały się nasze dzieci. A Wigilię urządzamy w salonie – mówiła Małgorzata Tusk. – Wszyscy siedzimy ściśnięci, ale łatwiej jest się nam łamać opłatkiem – dodał premier.
Żona premiera idyllicznie wspominała okres studiów, kiedy mieszkali w akademiku: – To był bardzo radosny czas, dla mnie jest symbolem takiej solidarności: miałyśmy wspólną kuchnię, wszystkie koleżanki sobie pomagały – wspominała z rozrzewnieniem Małgorzata Tusk.
Dzięki pytaniom dziennikarki dowiadujemy się, że Wigilię państwo Tuskowie spędzali najpierw z rodziną Małgorzaty, a potem "u Donka mamy", ale w miarę szybko przenieśli się do wspólnego mieszkania. – Dzisiaj Kasia powiedziała do mnie: mamo, wigilia jest magicznym świętem w naszym domu – zrelacjonowała Małgorzata Tusk, po czym zdawkowo opowiedziała o świątecznych przygotowaniach: wynoszeniu kuchennego stołu do salonu, wchodzeniu wnuków między stopy dorosłych i prezentach pod choinką.
Oprócz tematów okołoświątecznych, Młynarska rozmawiała z Tuskami przede wszystkim o ich związku, miłości i intymności. – Czy mąż jest samcem alfa? – spytała Młynarska. – Nigdy nie patrzę na niego, że on jest jakimś samcem, a tym bardziej alfa! – skwitowała ze śmiechem żona premiera. – Co się panu spodobało w Małgorzacie? – Miała wielkie powodzenie, a to dla każdego faceta jest ważne. Poza tym była - i jest dalej - śliczna, filigranowa – odpowiedział całkiem poważnie premier.
Dzięki rozmowie wiemy, że para po trzech miesiącach znajomości wzięła ślub, a 28 listopada tego roku obchodziła 35 rocznicę. – Donek przyniósł mi taki wielki bukiet 35 czerwonych róż – wspominała Małgorzata Tusk.
–Dlaczego po tylu latach zdecydowaliście się na ślub kościelny? – spytała Młynarska. – Wszyscy myśleli, że to polityczne, ale obydwoje jesteśmy wierzący, a to było już po śmierci papieża – powiedział premier. – To było największe marzenie mojej mamy, a Kasia się rozpłakała – skwitowała sprawę Małgorzata Tusk.
Czy jeszcze mówicie do siebie "kocham cię"? – Ależ oczywiście! – powiedzieli państwo Tuskowie. – Ja nawet dostaję takie smsy – zdradziła żona premiera.
A czy jesteście o siebie zazdrośni? – Tak, cały czas – powiedział premier. – Jak się kogoś kocha, to trzeba być o niego zazdrosnym – dodał. Zapytany na koniec o to, jak chciałby być opisany w przyszłych podręcznikach do historii, Tusk powiedział: – Chciałbym przeczytać, że zmieniłem Polskę na lepsze – zakończył.
Rozmowę o prywatnym życiu premiera wielu politycznych komentatorów uznało za "ustawkę". Na Twitterze pojawiło się szybko sporo uszczypliwych komentarzy:
Teraz akcja ratunkowa: ocieplanie wizerunku @premiertusk na TVP1. Teraz tak będzie częściej.