Reklama.
Robert Biedroń napisał na Twitterze, że "znowu został uderzony i zwyzywany". Oczywiście, za to, co zwykle, czyli orientację seksualną. Poseł narzeka, że policja nawet do niego nie przyjechała. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych twierdzi jednak, że funkcjonariusze byli na miejscu zdarzenia 5 minut po telefonie Biedronia, tylko posła już tam nie było.
Kolejny raz zostałem uderzony na ulicy. I tym razem podobnie - za to, że jestem wg. panów 'parówą', 'ciotą' i 'pedałem'. Ile jeszcze razy?
— Robert Biedron (@RobertBiedron) luty 20, 2014
Więcej:
Robert Biedroń