Relatywny spokój na Ukrainie wydaje się jednym z największych sukcesów dyplomatycznych III RP na arenie międzynarodowej. Jego ojcem na całym świecie wskazywany jest minister Radosław Sikorski, ale nie on jeden działał na Ukrainie. Kawałek tego tortu dla siebie chce zgarnąć także europoseł Jacek Kurski z Solidarnej Polski, który daje wyborcom do zrozumienia, że kiedy szef MSZ grzmiał na salonach, on stał na barykadach Majdanu.
I tak też było. Zdjęcia przecież nie kłamią. Problem w tym, że na wspomnianych barykadach kijowskiego Majdanu Jacek Kurski postanowił się sfotografować dziś, gdy dokoła nie latają już koktajle Mołotowa, a na dachach nie ma już bezwzględnych snajperów strzelających do kogo popadnie. Jeszcze kilkanaście lat temu taka pamiątkowa fotka byłaby świetnym materiałem na ulotkę wyborczą. Jednak w czasach social media europosła Solidarnej Polski przed krytyką nie uchroniłaby nawet tarcza, z którą pozował w Kijowie.
Zwycięzca w kategorii: "Wybory do Parlamentu Europejskiego".
Podkategoria: "Ciemny lud wszystko kupi" pic.twitter.com/wVAFLWQs7E
Powyższy uszczypliwy komentarz popularnego speca od marketingu politycznego Eryka Mistewicza był tylko początkiem fali kpin z polityka próbującego ugrać coś dla siebie na wydarzeniach na Ukrainie. "To fake prawda?" - pytał z niedowierzaniem Samuel Pereira z "Gazety Polskiej Codziennie" po publikacji fotografii na Twitterze.
W podobnym tonie rewolucyjną pamiątkę Jacka Kurskiego komentują także inni dziennikarze i blogerzy. "Mam nadzieję, że to fake. W lepszym guście byłaby już fota w łożu Janukowycza" - napisał. "Wyjątkowo żenujący i hieno-cmentarny lans panie pośle", "Skończyli strzelać to można robić za bohatera..." - komentują nawet internauci śledzący profile Kurskiego w sieci.
Tymczasem polityk wszystkim malkontentom postanowił podarować jeszcze kilka fotografii z Kijowa. W tym taką uroczą selfie:
Barykady wciąż stoją a wejście tłumów na Majdan kontrolowane; powaga, wzniosłość, żałoba i duża dyscyplina. pic.twitter.com/aQRv0qBh4j