Kościół zorientował się, że przesadził ws. wyborów. Idzie w zaparte w nowym oświadczeniu
Najpierw na prośbę premiera Mateusza Morawieckiego Episkopat wysłał list do misjonarzy ws. wyborów prezydenckich. Czytamy w nim, że "Rząd Zjednoczonej Prawicy i Prezydent RP dostrzega w misjonarzach i misjonarkach wielki potencjał". Pod listem podpisał się między innymi poseł PiS Jan Dziedziczak. Gdy o liście zrobiło się głośno, Episkopat doprecyzował, że żadnemu z kandydatów nie udziela poparcia. Czy na pewno?
I nawet jeśli w piśmie brak ewidentnego poparcia kandydatury Andrzeja Dudy, to nie sposób uciec od skojarzeń na temat toczącego się właśnie w kampanii wyborczej konfliktu. Poza tym dość jednoznacznie brzmi powołanie się w piśmie na rząd Zjednoczonej Prawicy i prezydenta Dudę i sygnowanie pisma przez polityka PiS. Oczywiście wymowne jest również zaznaczenie, że list wysłano na prośbę Mateusza Morawieckiego.
Zwrócił na to między innymi kandydat na prezydenta Szymon Hołownia, który ponownie opowiedział się za rozdziałem państwa od Kościoła. "Jeśli jeszcze komuś przyjdzie do głowy, że rozdział Kościoła od państwa nie jest potrzebny, niech ten list przeczyta" – napisał kandydat na prezydenta.
Czytaj także: Kompromitacja Kościoła. Na prośbę Morawieckiego Episkopat wysłał list agitacyjny ws. wyborów