Trzaskowski podrapał się po uchu. Nie uwierzycie, jaki wniosek z tego wyciągnęło TVP Info...

Bartosz Godziński
TVP Info nie przestaje szukać "haków" na kandydata KO w wyborach prezydenckich. Kiedy brakuje im pomysłów, kreują rzeczywistość. Tak było w przypadku konferencji w Warszawie. Rafał Trzaskowski podrapał się po uchu, tymczasem dziennikarze portalu TVP Info zauważyli tam... ukrytą słuchawkę.
Rafał Trzaskowski jest od dawna celem ataków rządowej telewizji Kadr z TVP Info
Przed rozpoczęciem spotkania w kawiarni prowadzonej przez kobiety Trzaskowski dwa razy puknął się w prawe ucho. Na pierwszy rzut oka faktycznie to może wyglądać tak, jakby sprawdzał, czy ma "kontakt z bazą". Całość została uwieczniona na nagraniu wrzuconym przez Rafała Romanowskiego, radnego sejmiku mazowieckiego z PiS.

"Bronisław Komorowski potrzebował spikerki do podpowiadania, Małgorzata Kidawa-Błońska potrzebowała promptera, a Rafał Trzaskowski tylko słuchawki w uchu, inaczej ani rusz" – skomentował radny PiS.
"Wpadkę" Trzaskowskiego w trymiga podchwyciło TVP Info i opublikowało cały artykuł.


"Kampania wyborcza trwa, a wraz z nią zdarzają się liczne wpadki poszczególnych kandydatów. Jedną z takich wpadek – Rafała Trzaskowskiego – zauważył były wiceminister rolnictwa. Chodzi o nagranie, na którym prezydent Warszawy tuż przed rozpoczęciem konferencji prasowej, 'puka' palcem w ucho. Czy to oznacza, że ma na uchu suflera?" – czytamy we wstępie do tekstu.

Do sprawy odniósł się na Twitterze sam Rafał Trzaskowski. "Ten moment, gdy drapiesz się po uchu, a pewna niezawodna redakcja robi z ciebie szpiega z krainy deszczowców. Szanowni Państwo, oto kolejny dżemczendżer tej kampanii!" – napisał w poście. Do sprawy wrócił jeszcze na swoim wiecu w Bydgoszczy. – Nawet nie wiem, czy wiecie, co wymyśliła dziś telewizja publiczna za nasze pieniądze. Mianowicie dzisiaj wymyślili, że jak dotykam ucha, to poprawiam sobie mikrofon, którym coś mi tu na ucho mówią. Na serio. Ucho od śledzia, nie wiem, czy pamiętacie, ucho od śledzia, jak się dotykam za ucho – kpił z dziennikarzy portalu. To była kolejna próba skompromitowania Trzaskowskiego przez TVP. Dziennikarze dopytywali go już o komunię syna, związki z Sorosem i kupno dżemu. Nic dziwnego, że kandydat KO pozywa telewizję publiczną.

Czytaj też: Trzaskowski nie wytrzymał i wybuchnął śmiechem po absurdalnym pytaniu od dziennikarki TVP