Suski o nepotyzmie w PiS i swoich dzieciach. "Mają być bezrobotne, bo jestem posłem?"
W ostatnich miesiącach duże kontrowersje budzą nominacje kolejnych członków rodzin polityków PiS do firm państwowych. W rozmowie z WP głos w tej sprawie zabrał poseł partii rządzącej Marek Suski.
Prowadzący podał przykład żony posła Krzysztofa Sobolewskiego, która po wyborach została mianowana wojewódzkim inspektorem Inspekcji handlowej w Szczecinie. Przypomniał też słowa Joachima Brudzińskiego, który mówił, że za taką "butę i arogancję" wyborcy odwrócą się od PiS. Suski został zapytany, czy podziela to zdanie.
– Wszyscy mamy wady, również PiS, i czasem popełniamy błędy. Sami potrafimy je skrytykować i wyciągać z tego konsekwencje. To jest to, co nas odróżnia od poprzedników – podkreślił poseł.
Następnie stwierdził, że jeśli ktoś ma kwalifikacje, to nie może być "potępiony i bezrobotny" tylko dlatego, że jest członkiem rodziny polityka. – Ja mam dwójkę dzieci i one mają być bezrobotne, bo ja jestem posłem? To jest przegięcie – powiedział Suski.
– Oczywiście, tam, gdzie jest bezpośredni nadzór polityka, tam rodzina nie powinna pracować. Ale znaczną częścią polskiej gospodarki jest gospodarka państwowa, samorządowa. Gdzie członkowie rodzin radnych, polityków, posłów mieliby szukać pracy? – dodał poseł PiS.
Jesienią ubiegłego roku media informowały o tym, że syn jednego z posłów PiS został prezesem spółki z grupy KGHM. Przy okazji tamtej nominacji minister aktywów państwowych Jacek Sasin zapewniał, że nie będzie tolerował nepotyzmu.
źródło: WP