Lider PSL twierdzi, że opozycja popełnia "fatalny błąd". "Budujemy zwycięski blok"

Natalia Kamińska
22 marca 2023, 06:17 • 1 minuta czytania
W ostatnich dniach szeroko komentowany jest pomysł wspólnej listy opozycji. Także sondaże pokazują, że byłoby to korzystne dla przeciwników PiS. Popiera to również lider największej partii opozycyjnej, czyli przewodniczący PO Donald Tusk. Swojej zdanie na ten temat wyraził właśnie Władysław Kosiniak-Kamysz, który uważa, że...opozycja popełnia teraz fatalny błąd, zajmując się tak intensywnie sprawą wspólnej listy.
Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Fot. Zbyszek Kaczmarek/REPORTER

Jak pisaliśmy w naTemat, Kantar Public zbadał cztery możliwe warianty startu opozycji w wyborach do Sejmu. Aż trzy z nich dają Jarosławowi Kaczyńskiemu szansę na utworzenie rządu z Konfederacją.


Udostępnione badanie pokazuje, że Prawo i Sprawiedliwość trafiłoby do ław opozycyjnych, tylko jeśli powstanie jedna lista Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, Polskiego Stronnictwa Ludowego i Polski 2050.

Zwolennikiem wspólnej listy jest lider PO Donald Tusk, który jeszcze przed publikacją tego badania mówił, że politycy, którzy nie chcą wspólnej listy opozycji, "dostaną od wyborców naprawdę srogie baty".

Kosiniak-Kamysz: Opozycja moim zdaniem popełnia teraz fatalny błąd

Swojej zdanie na ten temat wyraził właśnie lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, który uważa, że opozycja popełnia teraz fatalny błąd, zajmując się tak intensywnie sprawą wspólnej listy.

Opozycja moim zdaniem popełnia teraz fatalny błąd, bo zajmuje się listą, a nie sprawami, które w Polsce trzeba rozstrzygać – stwierdził na antenie Polsat News.

Liderowi zadano też pytanie, kto jest za to odpowiedzialny. – Na pewno nie my, bo już dawno powiedzieliśmy na podstawie doświadczenia wyborów europejskich, gdzie była jedna lista, po negatywnych doświadczeniach węgierskich i po doświadczeniach pozytywnych czeskich, gdzie dwie listy wygrywają z Babisem, uważamy, że dwie listy byłyby optymalne – zawyrokował.

Lider PSL: My z Polską 2050 budujemy zwycięski blok

Jego zdaniem "kompletne rozdrobnienie" i "wrzucenie wszystkich na jedną listę" jest złe. –My z Polską 2050 budujemy zwycięski blok – podkreślił.

I dodał: "Gdybym miał na pierwszym miejscu interes swój polityczny, swoich koleżanek i kolegów z PSL, to powiedziałbym, że jedna lista jest super. Mamy znane nazwiska, mamy silne struktury, wystawiamy po jedynym kandydacie w 40 okręgach i mamy 41 posłów. To byłby polityczny interes dla PSL. Czyste złoto dla PSL (…) ale wtedy tracimy wyborców. Czyli coś bez czego nie da się wygrać wyborów".

Dodajmy jeszcze, że w wariantach badanych przez Kantar Public zabrakło jednej ważnej opcji – wspólnej listy PSL i Polski 2050. United Surveys przeprowadziło takie badanie dla Wirtualne Polski. Zbadano w nim powyższą opcję, która zdaniem ekspertów jest najbardziej prawdopodobna.

Z tego badania wynika, że przy takim scenariuszu PiS mogłoby liczyć na 33,4 proc. głosów. Koalicja Obywatelska ma poparcie 24,9 proc. głosujących, Lewica - 9,7 proc. a Konfederacja - 9,1 proc. Na wspólną listę PSL i Polski 2050 zagłosowałoby 14,7 proc. ankietowanych.

Po przeliczeniu na wygląda to tak: PiS razem z Konfederacją mogłoby liczyć na 219 mandatów, a opozycja łącznie na 240. Jeden mandat przypadałby mniejszości niemieckiej.