Wiceminister "od leków" złożył rezygnację. Na stanowisku był rekordowo długo
Dotychczasowy wiceminister "od leków" Maciej Miłkowski - według informacji branżowej redakcji Rynku Zdrowia - złożył na ręce minister zdrowia Izabeli Leszczyny rezygnację z funkcji.
Zgodnie z procedurą teraz wnioskiem musi zająć się premier Donald Tusk. Ten z powodu zapalenia płuc jest obecnie wyłączony z "codziennych aktywności", więc na decyzję przyjdzie poczekać kilka dni.
Najdłużej urzędujący wiceminister od leków
Maciej Miłkowski w resorcie zdrowia pracuje od 2018 roku, gdzie przeszedł z Centrali Narodowego Funduszu Zdrowia z funkcji wiceprezesa ds. finansowych.
Ówczesny Minister Zdrowia Łukasz Szumowski postanowił ściągnąć go do kierownictwa resortu, gdzie od 2019 r. zajął się polityką lekową.
To niełatwy zakres obowiązków, bo chodzi o odpowiedzialność za rynek o wartości ok. 20 mld zł. Tyle rocznie Polska przeznacza na refundację leków.
Mimo zmiany władzy Maciej Miłkowski jako jedyny wiceminister z rządu Mateusza Morawieckiego dostał propozycję kontynuacji pracy w rządzie Donalda Tuska. Jak sam wówczas mówił, czuje się bardziej urzędnikiem niż politykiem, dlatego propozycję przyjął.
W branży było jednak słychać głosy, że został na stanowisku, ale na pół roku, aby nie zostawić tak newralgicznego obszaru bez właściwej obsady. Polityka lekowa i refundacja leków to bowiem niełatwy zakres obowiązków, który wymaga dużej wiedzy i znajomości zawiłych przepisów dotyczących finansowania leków i terapii przez państwo, ale też umiejętności negocjacyjnych.
Decyzja o odejściu z resortu zdrowia nie jest więc aż takim zaskoczeniem.
Sam wiceminister zdrowia nie skomentował swojej decyzji. Jednak według branżowego portalu rynekzdrowia.pl, nie chodziło ani o atmosferę, ani brak porozumienia z szefową resortu Izabelą Leszczyną, ale o to, że "uznał, że to już jego czas".
Nagrody i słowa uznania
Obecna Minister Zdrowia Izabela Leszczyna zaproponowała Maciejowi Miłkowskiemu współpracę i pozostanie na stanowisku w ramach nowego rządu i kierownictwa resortu. Chodziło o bezpieczeństwo pacjentów i kontynuację bez zakłóceń prac i negocjacji nad kolejną listą refundacyjną.
Z drugiej strony bardzo przychylne były mu środowiska pacjentów oraz konsultanci krajowi. Doceniali go za jego pracę i niełatwe negocjacje cenowe z firmami farmaceutycznymi, a jednocześnie za dialog z przedstawicielami pacjentów i lekarzami, wsłuchiwanie się w ich potrzeby.
Resort chwalił się rekordową ilością cząsteczkowskazań i nowoczesnymi technologiami lekowymi, które udało się wprowadzić do refundacji.
Jak sam wielokrotnie podkreślał Maciej Miłkowski, podejmowanie decyzji refundacyjnych jest trudne, dlatego, że nowych terapii jest bardzo dużo i trzeba wybierać, dla której grupy pacjentów wdrożyć leczenie.
Według niego, najtrudniejsze decyzje dotyczą największych grup pacjentów, ponieważ powodują duże konsekwencje dla budżetu. Jednak przyznaje, że trudne decyzje dotyczą też chorób rzadkich. To Maciej Miłkowski odważnie też upubliczniał tych, którzy blokowali rozwijanie programów lekowych, a także potrafił prowadzić twarde negocjacje cenowe z firmami farmaceutycznymi.
W ostatnim czasie zebrał za swoją pracę ogromną liczbę nagród w branży zdrowotnej.
Decyzja na dniach
Rezygnacja została złożona na ręce szefowej resortu zdrowia, ale dymisja musi zostać zaakceptowana przez premiera Donalda Tuska. Można spodziewać się jej raczej dopiero po weekendzie majowym, ze względu na chorobę szefa rządu.
Niewykluczone, że decyzja ta zostanie ogłoszona 10 maja, bo wówczas, według zapowiedzi premiera, ma dojść do rekonstrukcji jego gabinetu. Wówczas okaże się, czy obejmie ona również wiceministrów.
Nie wiadomo też na razie, kto miałby objąć to trudne stanowisko po Macieju Miłkowskim.