27 : 1 czyli Tusk kontra PiS
Donald Tusk mimo zamieszania wokół jego kandydatury i braku poparcia ze strony własnego kraju, stosunkiem głosów 27:1 został wybrany na kolejną kadencję na stanowisku szefa Rady Europejskiej. Tusk o poparcie wcale nie musiał specjalnie zabiegać. Przyszło ono samo. Miłe słowa europejskich polityków, pochwały pod jego adresem nie wzięły się znikąd, mimo że kadencja Tuska jako Przewodniczącego RE nie była łatwa, bo dużo się wtedy w Europie działo: uchodźcy, zamachy w Paryżu, w Brukseli czy Berlinie, wojna na Ukrainie, kryzys gospodarczy. Czy Tusk mógł zrobić więcej? Pewnie tak. Czy mógł zrobić coś inaczej, lepiej? Z pewnością. Czy mógł bardziej zadbać o polskie interesy? Możliwe. Jednak to wszystko nie ma tutaj aż takiego znaczenia. Polak na ważnym międzynarodowym stanowisku to zawsze dobra wiadomość, bez względu na to, kim by nie był.