Teza podstawowa: Klasa średnia to najcenniejszy produkt 25-lecia niepodległej i demokratycznej Polski.
Z coraz większą irytacją i rozbawieniem czytam, że manifestacje KOD-u gromadzą głównie przedstawicieli klasy średniej; że nie ma "ludu" na tychże manifestacjach, czyli "klasy robotniczej i chłopstwa", robotników wielkoprzemysłowych, aktywu związkowego, niżej sytuowanych pracowników najemnych, drobnych rolników (bo "kułacy" to nieraz pewnie są), bezrobotnej młodzieży i kibiców, kasjerek z Biedronki oraz innych supermarketów itp., itd. Uważam takie myślenie - przyswojone i propagowane przez prymitywnych propagandystów PiS-u - za relikt socjalizmu i marksizmu. Pomijam oczywisty fakt, że w manifestacjach na pewno biorą udział również ludzie z innych "klas społecznych", choć nie ma wielkich grup robotniczych czy drobnych rolników, więc takie klasowe ujęcie jest na pewno niekompletne. Ale skupmy się na kwestii klasowej.
Oczywiście, lepiej by było, gdyby przeciw arogancji i bezprawiu PiS-u protestowała cała Polska, liczni przedstawiciele wszystkich grup zawodowych, społecznych i materialnych. Ale to wspaniale, że polska klasa średnia, która z bólem powstała i urosła przez ostatnie ćwierć wieku Polski niepodległej i demokratycznej, tak rozkwitła i stała się kluczową liczną siłą polityczną, awangardą walki o demokrację liberalną i ład konstytucyjny w Polsce. Możemy być dumni, że najbardziej produktywna, świadoma, wykształcona i zasobna grupa społeczna w Polsce poświęca swój czas, energię, myślenie i działanie w obronie zagrożonego dobra wspólnego, czyli demokratycznej i praworządnej Polski.
Owszem, można powiedzieć, że nie jesteśmy całkowicie bezinteresowni: dla nas, dumnych przedstawicieli klasy średniej, najlepszym ustrojem jest demokracja liberalna i państwo prawa. Myślimy, że taka właśnie odpowiedzialna i obliczalna Polska, ze skutecznym minimalistycznym i praworządnym państwem, dobrze służy nie tylko klasie średniej, ale też większości społeczeństwa Polaków nie-fanatyków. Taka Polska najbardziej jest potrzebna również Europie.
Osobiście jestem dumnym przedstawicielem klasy średniej. Cieszę się, że należę do szerokiej, obecnie w Polsce być może najszybciej rosnącej liczebnie grupy ludzi dobrze wykształconych, ponadprzeciętnie oczytanych, średnio lub dobrze sytuowanych materialnie, tolerancyjnych, produktywnych i twórczych, świadomych swych praw obywatelskich, czynnych społecznie i politycznie. To właśnie my, klasa średnia, jesteśmy solą tej ziemi, najbardziej świadomą i produktywną częścią społeczeństwa, gotową - w zdecydowanej większości - do dzielenia się i solidarności ze słabszymi społecznie, edukacyjnie i materialnie grupami.
Nasza duma klasowa nie oznacza pogardy: mamy krewnych i przyjaciół we wszystkich grupach społecznych i zawodowych, i nie uważamy, że jedynie status materialny i edukacyjny jest wyznacznikiem wartości człowieka. Wielu z nas to chrześcijanie, więc choćby z tego względu nasza koncepcja godności człowieka i jego wartości nie zależy od jego pozycji społecznej; tę wartość wyznacza dobroć etyczna człowieka, która jest niezależna od przynależności klasowej.
Ale nie życzymy sobie, a już na pewno ja sobie tego nie życzę, aby pseudomarksistowskie kategorie rodem z PRL-u i realnego socjalizmu, używane jako prymitywna broń ideologiczna i propagandowa PiS-u, deprecjonowały naszą klasową przynależność i czyniły z niej stygmat.
Nie odbierając nikomu prawa do godności i wartości osobistej, jesteśmy dumni, że jako grupa należymy do najbardziej produktywnej i świadomej części społeczeństwa Polski i Europy. Toteż istotnym motywem naszej niezgody na wszechwładzę PiS-u jest prymitywizm intelektualny i polityczny tej formacji. Klasa średnia, czyli my, odwróciliśmy się od was, ludzi PiS-u, bo jesteście po prostu poniżej naszego poziomu myślenia, wrażliwości oraz tego, jak definiujemy dobro człowieka i dobro wspólne. Dlatego nigdy nie będziecie nami rządzić efektywnie i nie możecie liczyć na naszą lojalność ani szacunek dla waszej władzy, która jest w gruncie rzeczy uzurpacją resentymentu, prymitywizmu i wąskiego dogmatyzmu.
Jako klasa średnia chcemy, aby Polską rządzili ludzie mądrzy, roztropni, wrażliwi, o szerokich horyzontach. A nie ludzie, których wstydzimy się i którzy nie wzbudzają naszego spontanicznego szacunku. Bez nas, klasy średniej, nie porządzicie ani długo, ani skutecznie. Nie doceniliście nas. To my jesteśmy głównym i najcenniejszym „produktem” wolnej i demokratycznej Polski. I to my ostatecznie jesteśmy przyszłością tego kraju. Bez nas rządzić się nie da. Ignorowanie tego faktu kosztować będzie PiS utratę władzy. Mam nadzieję, że szybko i bezpowrotnie.