Reklama.
logo
Typowa klatka Skinnera do warunkowania instrumantalnego przystosowana do pracy z gołębiami

logo
Nowoczesne klatki do badania zdolności poznawczych u gołębi na Uniwersytecie w Wiedniu
W 1981 roku Straub i Terrace wykorzystali typowe klatki Skinnera do badań na gołębiach (Columba livia) prezentując ptakom w eksperymencie skomplikowane zadanie. Każdy z osobników musiał wyuczyć się sekwencji kolorów, jakie trzeba dziobnąć, aby dostać nagrodę w postaci pokarmu. Na przykład jeden z nich miał wyuczyć się czteroelementowej sekwencji - czerwony, niebieski, żółty i zielony. Ptakom prezentowano w klatkach dwa rzędy punktów podświetlonych różnymi kolorami, a w fazie testowej badania zwierzętom podświetlano jednocześnie cztery z sześciu punktów w linii. Ptaki po jednokrotnym dziobnięciu otrzymywały nowy układ kolorów na tablicy, tak, że kolejność i układ przycisków nie miał żadnego pomocniczego znaczenia. Zadanie okazało się trudne i tylko kilka gołębi potrafiło rozwiązać problem i wykazało się skutecznością znacznie powyżej losowego prawdopodobieństwa. Niemniej jednak wskazywać by to mogło na posiadanie przez nie specyficznej reprezentacji kolorów jak i wyuczenia się zasady frekwencyjności.
Termin uczenie się pojęciowe wprowadził na tę okoliczność inny badacz pracujący z gołębiami laboratoryjnymi, Richard Herrnstein. Już w 1964 roku Herrnstein wraz z Lovelandem wpadli na niecodzienny pomysł umieszczając w skrzynce Skinnera zamiast klasycznego przycisku ekran, na którym można było wyświetlać slajdy. Dziobnięcie wywoływało zamknięcie obwodu elektrycznego, tak jak pierwotnie uderzenie przycisku. Badane osobniki widziały na ekranie zdjęcia prezentujące sceny uliczne, budynki, drzewa, kwiaty, ludzi i zwierzęta. Niektóre slajdy sygnalizowały dostęp do pokarmu, jeśli jednak gołąb dziobał inne przeźrocza zamiast pokarmu w kamerze wyłączało się światło i przez kilka sekund zwierzę przebywało w ciemności. Po pewnym czasie, gdy gołębie nauczyły się znajdować pozytywne bodźce-obrazy, reguły gry skomplikowano. Dziobanie przynosiło pożądany dla ptaków efekt tylko gdy na slajdach pojawiał się choćby fragment ludzkiej postaci.
logo
Przykładowe zdjęcia - bodźce prezentowane ptakom do wyboru

logo
Przykładowe zdjęcia z badania na Uniwersytecie w WIedniu - kluczem podobnie - człowiek - choćby fragment sylwetki.

logo
Gołąb laboratoryjny podczas próby testowej w klatce z ekranem dotykowym (Uniwersytet Wiedeński)
Zdjęcia zawierały więc nie tylko zróżnicowane pod względem wieku, płci, ubioru i wykonywanych czynności ludzi, ale także fragmenty sylwetki, jak np. wystający łokieć kierowcy z okna samochodu, odbicie twarzy w lustrze itp. Kiedy gołębie wykonywały zadanie różnicowania zawartości fotografii ze skutecznością wybierania pozytywnych bodźców na poziomie od siedemdziesięciu do osiemdziesięciu procent, wprowadzono całkowicie nowy zestaw zdjęć. Badane ptaki utrzymały w zadaniu z nowym materiałem wysoką skuteczność różnicowania bodźców pozytywnych, co przeczy wyjaśnieniu, że gołębie zapamiętywały „fotograficznie” oglądane poszczególne obrazy. W jednym z przypadków zdjęcia ukazującego ulicę w perspektywie z malutką sylwetką przechodnia, badacze dokonali nawet retuszu wymazując obraz człowieka, który w stosunku do całości nie stanowił nawet 1% całej kompozycji. Ptaki jednak zaprzestały dziobania tak zmodyfikowanego bodźca! Badania Herrsteina zapoczątkowały całą serię analogicznych eksperymentów, w których uzyskiwano podobne wyniki w zadaniach różnicowania obrazów - np. pejzaży ze zbiornikiem wodnym lub bez, widoków z drzewami lub bez, zdjęć przedstawiających konkretną osobę, w odróżnieniu od obrazów innych osób lub takich, gdzie nie było ludzi wcale (Herrnstein, Loveland i Cable, 1976), fotografii liści dębu oraz liści innych drzew (Cerella, 1979), a nawet czegoś, czego gołębie nie widują w swoim środowisku naturalnym - różnicowania scen podwodnych z rybami lub bez (Herrnstein i De Villiers, 1980). Zespół Herrnsteina badał także zdolności różnicowania dwuwymiarowych wzorów geometrycznych. Zwierzęta w tym przypadku nauczyły się dyskryminować bodźce - czyli figury, które miały jakiś elelement wewnątrz, w przeciwieństwie do innych, mających go na zewnątrz lub nieposiadających takiego elementu wcale (Herrnstein, Vaughan, Mumford i Kosslyn, 1989). Sam Herrnstein twierdzi, że zwierzęta tworzą „pojęcia” nierównoważne ludzkim w ścisłym rozumieniu tego słowa, ale jednak mają zdolność elementarnej klasyfikacji kategorii, gdyż gołębie nie uczą się rozpoznawać poszczególnych bodźców tylko ich klasy. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że badania tego typu oznaczają często setki godzin sesji treningowych zwierząt trenowanych przez wiele miesięcy.
Zamiłowanie gołębi do pracy i niezmordowanego dziobania za nagrodę behawioryści chcieli wykorzystać podczas II Wojny Światowej. Pod koniec działań wojennych pojawił się problem radiowego zagłuszania sygnału, który kierował naprowadzanym pociskiem. Amerykańscy psycholodzy pod wodzą Skinnera zaproponowali pocisk sterowany organicznie. Pociskiem miały sterować trzy gołębie współdziałające z żyroskopem pocisku. Gołębie miały dziobać zbliżający się obiekt na ekranikach tak by znajdowal się na środku. Liczba gołębi miała poprawić celność bo bomba była naprowadzanym uśrednionym pomiarem trzech skrzydlatych obserwatorów zamkniętych w głowicy pocisku. Mimo precyzji pracujących gołębi US Navy przerwała prace nad projektem Pelikan na początku 1945 roku.
logo
Prototyp pocisku naprowadzanego przez wyuczone gołębie. Bomba tego typu nie weszła do masowej produkcji