Autor zdjęcia: Valik Chernetskyi

Jadąc z przepisową prędkością na czołowe zderzenie z pędzącą ciężarówką, można poruszać się zgodnie z przepisami. Można zachować prędkość i nie zbaczać ze swojego pasa, bo przecież ma się rację. Na nagrobku można sobie wyryć tablicę rejestracyjną ciężarówki i dokładną lokację wypadku. W przypadku ostatnich wyborów będzie to data i nazwa partii, która rozjechała opozycję koncertowo.

REKLAMA

Złej baletnicy przeszkadza nawet rąbek u spódnicy.

Odmienianie metody d'Hondta przez przypadki i odsądzanie jej od czci i wiary jest śmieszne. Jeżeli startuje się do wyborów to, wie się, jakie są zasady i ma się na uwadze to, jak będą zastosowane. Jak nie mieć z tą metodą problemów? Proste, wygrać. Jak nie wygrać? Zrobić dokładnie to, co opozycja robiła przez ostatni miesiąc przed wyborami. "Młodzi, inteligentni z dużych miast" nie dadzą wam wygranej, tych miast jest po prostu za mało. Starsi, inteligentni z mniejszych miast zostali już zagospodarowani. Jest jeden plus — opozycja może wydać książkę "Jak oddać 7-9% w wyborach for dummies" i spłacić dochodami rachunki jednego z koalicjantów.

Dobre miny do złej gry.

Te uśmiechy z plakatów wyborczych dalej nie schodzą opozycji z twarz. Coś, co wyglądało sztucznie przed podliczeniem głosów nie będzie wyglądało dobrze po oczywistej przegranej. Nie ważne jak będzie się głosy przeliczało i dodawało olej z wodą, nie zmieni się tego, że przez następne 4 lata miłościwie wam panujący mają wolną rękę do rozwiązania większości tematów, na których im zależy. Mam nadzieję, że przyklejony uśmiech będzie wtedy się opozycji przynajmniej odklejał.

Grosz do grosza, a będzie szkarłatna kokosza

Z tego miejsca chciałbym opozycji podziękować, z tych zgubionych na własne życzenie punktów procentowych uzbierało się nowym trzem tenorom, tyle że akurat u nich nikt nie będzie żądał głów na palikach. Wreszcie moim wyborem nie będzie mniejsze zło, tylko ktoś, kto odpowiada mi bardziej niż w czterdziestu procentach. Wygląda na to, że w tej kadencji ilość kolorowych swetrów na metr kwadratowych studiów telewizyjnych wzrośnie przynajmniej o prawie trzynaście procent.

Łaska suwerena na pstrym kucu jeździ

Z racji awersji opozycji i miłościwie wam panujących do trudnych tematów przez następne cztery lata będziemy mieli popis zdolności oratoryjnych oraz logiki godnej czterowymiarowych szachów w wykonaniu sezonowanych przedstawicieli egzotycznej zbieraniny gdzie w jednym szeregu będą zasiadali libertarianie i narodowcy. Jak wytłumaczyć taki sojusz to chyba tylko rozmiar porażki opozycji może. Przynajmniej będzie ciekawie na antenach i w internetach.

Indyk myślał o niedzieli, a w przedwyborczą sobotę łeb mu ścięli

Zakończcie waście opozycjo, głosów oszczędźcie! Można bić się w piersi, czasami nawet swoje własne, ale przychodzi czas na zmiany. Po takiej przegranej wypadałoby uprzątnąć pobojowisko i zobaczyć kto został na polu bitwy. Przez następną kadencję potrzebujesz zgranej gwardii, która nigdy więcej podarków w postaci afer i pomniejszych wpadek konkurencji ani razu nie zmarnuje. W Parlamencie Europejskim są rodzynki, które przez swoje umiejętności osłodzą wasze trudy walk na lokalnej sali plenarnej. Na tejże sali ostali się gladiatorzy a nowy zastrzyk prawdziwie czerwonej krwi siedzącej tuż obok pozwoli wam na podział ról i skupienie się na realnych problemach. Tylko wodza trzeba, bo ten, co miał przybyć na białym koniu ma Brexit do dokończenia więc przez dłuższą chwilę będzie niedostępny.