Walka z pisowską pełzającą dyktaturą trwa i nic w ostatnim czasie nie wskazuje na jakieś istotniejsze zmiany. Z jednej strony ma miejsce zawłaszczanie państwa, niszczenie demokracji, poddawanie pisowskiej kontroli kolejnych obszarów dotychczas wolnych od partyjnej kontroli, drapieżne upychanie lizusów i nieudaczników na wszystkie możliwe do obsadzenia stołki, z drugiej narastające niezadowolenie, irytacja także opór społeczeństwa, która najwyraźniej nie dorosło do głębi myśli i idei, której wcieleniem jest p. Kaczyński. Nie spełnił się zakładany scenariusz błyskawicznego przeprowadzenia zmian najistotniejszych z punktu widzenia zdobycia i utrzymania pełni władzy, zlikwidowania demokracji i jednoczesnego przekupienia społeczeństwa dość żałosnymi i reglamentowanymi ochłapami oraz obezwładnienia zmasowaną propagandą. Te wszystkie pseudokatolickie telewizje i radia, a także „niepokorne” gazety i inne obrzydliwe załgane media nie narzuciły społeczeństwu pisowskiej narracji. Olbrzymie demonstracje w obronie demokracji, niezłomne stanowisko sędziów Trybunału Konstytucyjnego, a także protesty dziennikarzy publicznych mediów, które właśnie zostały podporządkowane monopartii i z pewnością zostaną poddane weryfikacji jak w stanie wojennym, oburzenie środowisk akademickich, wymiaru sprawiedliwości, samorządowców są potwierdzeniem tego, że demokracja w Polsce znajduje wystarczająco wielu obrońców. Są jednocześnie ostrzeżeniem dla organizatorów pełzającego zamachu stanu.
Na tym tle żałośnie wyglądały orędzia p. Dudy, który z typowym lisim uśmiechem obłudnie przekonywał, że dopiero teraz Trybunał został umocniony, doceniony i może pracować dla dobra obywateli, którzy biorą istotny udział w tworzeniu prawa. Praktyczna likwidacja Trybunału Konstytucyjnego, likwidacja ponadpartyjnej służby cywilnej, podporządkowanie mediów publicznych PiS-owi, zagrożenie inwigilacją, ośmieszenie Parlamentu zredukowanego do mechanicznego zatwierdzania przynoszonych przez PiS ustaw (dokładnie tak jak w Polsce Ludowej), utrudnienie zdobycia wykształcenia przez dzieci z biedniejszych rodzin i środowisk (jakiś idiotyczny pisowski odwet za odrzucenie pomysłów monomaniaków okrzykniętych zbawcami maluchów), podporządkowanie armii i służb specjalnych partyjnym funkcjonariuszom itp. to wszystko jak w komunizmie zostało nazwane służbą obywateli, obroną demokracji, dobrą zmianą. Jak w komunizmie, gdzie najbardziej załgana gazeta miała tytuł „prawda”, ministerstwo bezprawia i tortur nazywało się „sprawiedliwości”, okupacja to było wyzwolenie, zniewolenie nazywało się wolnością, a dyktatura demokracją. Tak z grubsza można podsumować orędzia p. Dudy – nieprawdopodobna i niebywale obrzydliwa obłuda wymieszana z podłością. Nie do końca zgadzam się z jednym z internautów, który napisał – Kaczyński – satrapa, Szydło – atrapa, a Duda – fajtłapa. W fajtłapie jest coś sympatycznego. W p. Dudzie nic sympatycznego nie dostrzegam, jest z tym swoim uśmieszkiem, a jednocześnie jakimś zalęknieniem jakby obawiał się, że ktoś mu ubliży wyjątkowo antypatyczny. Stał się postacią żałosną i najpewniej taką już pozostanie. Jak pisze Ewa Siedlecka:”..sądzi, że z samej tylko racji pełnienia urzędu prezydenta posiadł wiedzę, która jest ponad wiedzą ekspertów. A wola jego jest ponad wiedzą i prawem”. (E. Siedlecka, „Wola Dudy ponad prawem”, „Gazeta Wyborcza” z dn. 29 12 2015 r.). PiS powtarza trzy razy dziennie, że problem z TK został zamknięty, ale problem dopiero się zaczyna. TK moim zdaniem ogłosi, że pisowska ustawa o TK jest niezgodna z Konstytucją i nie będzie się do niej stosował. Pozostanie więc wyprowadzenie przez policjantów sędziów i orzekanie przez przebranych za sędziów partyjnych mianowańców jak w dyktaturach. Nie wydaje się, aby uznała to Unia i kraje demokratyczne. Ostatecznie i tak to polskie społeczeństwo rozstrzygnie o losach demokracji w naszym kraju. Nie ma innej drogi. Jak pisze redaktor czasopisma „Wolność i Solidarność” – ruch o takiej nazwie kiedyś sam budowałem:” PiS jest autystyczny, nie da się go racjonalnie przekonać. Albo sam się „zakiwa”, albo wznieci tak potężny sprzeciw społeczny, że będzie zmuszony się wycofać” (Andrzej Kaczyński, „O pisowskiej łapczywości”, „Gazeta Wyborcza”, 30 12 2015 r.). PiS najpewniej po pewnym czasie zgubi to co gubi wszystkie dyktatury – łapczywość. Ta czaszka moim zdaniem nie uśmiechnie się już nigdy. I jeszcze jedno. Nawet tak zasłużona dla PiS-u pani prof. Staniszkis ma juz dość kłamstwa i obłudy i trafnie nazwała to z czym mamy do czynienia – infantylną dyktaturą, czym naraziła się na odwet lustratorów, niepokornych i całej dobrze znanej szczujni. Ale to chyba jest tylko zaszczyt? Tak samo popierający niedawno jeszcze PiS Marek Jurek porównał obecną „dobrą zmianę” do Polski Ludowej. Jednak od ludzi tak doświadczonych i wyrobionych politycznie mamy prawo oczekiwać, aby nie mylili się tak bardzo. Dziwimy się często jak to się stało, że na początku PRL-u wielu intelektualistów ludzi wybitnych poparło stalinizm. Dziś znajdujemy na to odpowiedź. PiS to taki stalinizm bez zabijania. Dziś ludzie popierający PiS zapisują kolejny rozdział polskiej hańby, zaprzaństwa i głupoty. Przy okazji proponuję zamiast oszukańczej zakłamanej nazwy – Prawo i Sprawiedliwość dobrze oddającą istotę rzeczy nazwę – Kaczyński’16.