Banki pozostaną zamknięte do czwartku. Za kryzys nie zapłacą obywatele z depozytami poniżej 100 tys. euro. Zapłacą ci, którzy mieli na kontach więcej. Takie rozwiązanie załatwia sprawę ratowania kraju, ale załamuje filar jej gospodarki – sektor usług finansowych. Jak żyć? – pytają Cypryjczycy. Dokąd zabierać pieniądze? - pytają zagraniczni klienci banków.
Gospodarka tego kraju opiera się na dwóch filarach – turystyce i „centrum usług finansowych”. Ten drugi element jest zbyt zlewarowany, swoimi rozmiarami przerasta wielokrotnie całą cypryjską gospodarkę. Kraj jest w Unii Europejskiej, ale pokaźna część pieniędzy na cypryjskich kontach należy do Rosjan. Wyspa sama w sobie ma położenie strategiczne – geopolitycznie jest punktem, który chciałby mieć pod kontrolą chyba każdy kraj. Możliwość zawijania do cypryjskich portów to za jednym zamachem: Izrael i Kanał Sueski, a z Kanału Sueskiego przez Bosfor i do Morza Czarnego. Izrael, Syria, Egipt, Turcja - z Cypru jesteśmy wszędzie w kilka godzin okrętem. Geopolityczne znaczenie Cypru jest bardzo istotne, jednak Unia Europejska nie da pieniędzy na ratowanie kraju w ten sposób jak to odbywało się chociażby w Grecji. W Cypr nie inwestowały niemieckie, francuskie czy brytyjskie banki, więc ryzyko zdewastowania całego europejskiego systemu bankowego jest mniejsze. Z kolei w obligacje greckie inwestowały cypryjskie banki, bo to ich „bracia Grecy”. Skomplikowane, prawda?
Najbliższe tygodnie pokażą jak bardzo decyzja Unii Europejskiej zmieni gospodarkę Cypru (bez tego byłoby i tak bankructwo), co zostanie z ich centrum usług finansowych i jak zareaguje reszta Europy, widząc jak ludzie tracą część swoich depozytów. No i dokąd zabiorą swoje pieniądze klienci, którzy od ponad tygodnia nie mają dostępu do kont. Oczywiście mówimy o klientach z dużymi sumami na rachunkach.
Mógłbym zgadywać i snuć różne teorie, ale zapytałem wprost eksperta zajmującego się systemami podatkami na świecie – dokąd uciekną depozytariusze po zakończeniu „ratowania Cypru”?
- Ja poważnie myślę o Szwecji i USA. W Szwecji operacje na spółkach niepublicznych są zwolnione na udziałach bez żadnych warunków, tak jak na Cyprze. No i Szwecja jest poza strefą euro, a każdy wie, że system bankowy jest tam solidny. Szwecja nie boi się Unii, ma własne zdanie, nikt jej polityki nie narzuci – odpowiada Agnieszka Rzepecka, prezes Opus Net. - Jednak dopiero jeśli system podatkowy się zmieni, to zobaczymy exodus na szeroka skalę. Teraz wystarczy, że pieniądze z Cypru szybko wypłyną do Szwajcarii albo Singapuru. Wszystko zależy od tego jak Cypr zacieśni politykę podatkową. Unia Europejska nie ma wyjścia, bo inaczej będzie ich utrzymywać ich do końca życia jak Grecję. - dodaje ekspert.
Istotne jest nie to kto miał zarejestrowaną spółkę na Cyprze, ale kto faktycznie trzymał w cypryjskich bankach pieniądze. Ostatni tydzień uświadomił mi jak bardzo nie rozumiemy tej różnicy. Padają opinie, że Polacy z firmami na Cyprze stracą wszystkie pieniądze, a najwięcej pieniędzy w bankach ma oczywiście „ruska mafia”. Warto obalić i te mity:
- Polski klient ze spółką cypryjską ma z reguły rachunek w Polsce. Większość Rosjan ma rachunki bankowe na Cyprze, bo tam mieszkają, a banki rosyjskie nie są dla nich alternatywą. O to chodzi, żeby pieniądze nie były w Rosji. - wyjaśnia Agnieszka Rzepecka - My nie mamy tego problemu, bo Polakom nie przeszkadza trzymanie pieniędzy w Polsce. Wszyscy zdają sobie sprawę, że trzeba zrobić tak żeby również Rosjanie zapłacili za utrzymanie banków cypryjskich, gdzie są ich pieniądze. - dodaje prezes firmy Opus Net.
Koniec „centrum usług finansowych” na Cyprze może nieść za sobą szereg konsekwencji, a sam sposób rozwiązania tego kryzysu może zmienić obraz znanej nam Unii Europejskiej. Jedno jest pewne, pieniądz nie śpi i setki milionów euro powędrują do innych systemów podatkowych, prawdopodobnie już poza strefę euro. Teraz wyzwaniem dla Cypru jest stworzenie procedur tak, aby utrudnić dużym klientom szybkie wyjęcie pieniędzy z banków, żeby system całkiem się nie załamał. Z kolei zadaniem bankierów w strefie euro jest przekonanie swoich klientów, że „wariant cypryjski" w żadnym innym kraju na pewno się nie powtórzy.