Chcesz zmiany i pragniesz lepszego wyglądu. Marzysz o tym, aby poczuć się zdrowiej i wyglądać jak Chodakowska lub Pudzian. Właśnie wtedy pojawiają się oni... food nazi. Pomimo twoich starań, wyrzeczeń i rezygnacji z tego co kochasz jeść, oni i tak ciebie dopadną. Znajdą, a później wykorzystają twój najsłabszy punkt i sprawią, że przejdziesz na ich stronę.
Chyba nigdy nie jest do końca tak, że odchudzamy się wyłącznie dla siebie. Owszem, najważniejsze jest to, aby czuć się dobrze z samym sobą i we własnej, wygodnej i atrakcyjnej skórze. Ale ważne jest również to, jak nas widzą inni. W dużej mierze to właśnie nasze otoczenie, najbliżsi i przyjaciele mają wpływ na na nasz sukces lub porażkę. A o tę nie trudno, gdy wokół ciebie pojawią się food nazi.
Jak pisze Marysia, autorka bloga gruszkasieodchudza.pl, Food nazi to jeden z najgorszych typów, jakie osoba zmieniająca dietę może spotkać na swojej drodze do sukcesu. Jak czytamy, nie należy się po niej spodziewać, że zauważy i doceni nasze starania. – Food nazi ma w głębokim poważaniu fakt, że dotychczas twoje porcje były dwa razy większe, a teraz przechodzisz ciężką fazę kurczącego się żołądka – pisze blogerka.
– Faktycznie to zjawisko istnieje – mówi dietetyk Justyna Mizera. Jak mówi, jego początek można zauważyć już u osób przechodzących na dietę. Na pierwszej wizycie u specjalisty widać, czy dana osoba jest w stu procentach zdecydowana na dietę i będzie się do niej stosować od A do Z, czy będzie chciała lawirować z menu i podporządkować je pod rytm swojego życia – mówi dietetyk, której nie dziwi żadne z tych dwóch podejść.
Niektóre osoby nie są w stanie rygorystycznie przestrzegać diety. Jeśli zostanie im przepisane "dwie kostki czekolady", to zjedzą całą tabliczkę, bo nie będą w stanie się ograniczyć. – Te osoby potrzebują ścisłej diety. Czasem daję swoim podopiecznym "coś ulubionego", aby było im lżej, ale nie u każdego to się sprawdza – mówi Mizera. To właśnie te osoby są narażone na ataki food nazi.
Wojna błyskawiczna
Jak ich powstrzymać? To niezwykle trudne, bo wchodząc na nowy etap, a przynajmniej styl swojego życia człowiek walczy z samym sobą. Musi znaleźć siłę na powstrzymanie się od kolejnych pokus i może nie mieć wystarczająco dużo energii by odeprzeć atak frontalny. Spotkanie z food nazi z dużym prawdopodobieństwem skończy się kapitulacją. Bo zaatakuje on błyskawicznie, z zaskoczenia i wykorzysta moment twojej słabości.
Jeśli food nazi zacznie krytykować osobę będącą na diecie, to w większości przypadków ten ktoś się zdenerwuje i zdemobilizuje. – Ale znam też takie osoby, które w tej sytuacji powiedzą: ok, masz rację. Muszę się bardziej starać, dobrze że mnie pilnujesz – mówi Justyna Mizera.
Osoba, która stanie się ofiarą food nazi przestaje walczyć o siebie. Zaczyna dostrzegać to, czego nie udało jej się dokonać, zamiast widzieć swoje wszystkie małe sukcesy i zmiany, które już nastąpiły. Food nazi uwypukli nam wpadki, zaniedbania i błędy w diecie. Dlaczego? Bo nie chce, abyś była/był lepszy od niego. On nie robi nic, ale za wszelką cenę będzie udowadniać swoją wyższość.
Skąd biorą się food nazi?
Bardzo często krytykuje ten, który sam na swoim koncie ma dużo niepowodzeń, lub nawet nie podejmował próby wykonania danego wysiłku. – Często są to osoby, które mają problemy z masą ciała lub obwodem tu i ówdzie. Pokazują tym swoją słabość, bo nie dość że same nie dały rady, to nie pozwolą wygrać również innym. To taka zazdrość i zawiść, czy też ludzka złośliwość. Naprawdę lepiej jest poklepać po ramieniu i pokazać, że jest postęp, docenić starania – radzi dietetyk.
Jak zatem poradzić sobie z food nazi? Przede wszystkim uświadomić sobie, że ci ludzie istnieją i prędzej czy później pojawią się na naszej drodze do szczupłej i wysportowanej sylwetki. – Jeśli się poddamy, ta osoba będzie usatysfakcjonowana. Pomyśli sobie, że rzuciliśmy dietę więc jesteśmy tacy jak on lub nawet "gorsi". Właśnie o to im chodziło – mówi Justyna Mizera - dietetyk sportowy z Centrum Olimpiakos.
Niech naszą kontrą będzie stwierdzenie, że czujemy się fajnie i nie ważne, że jeszcze nie widać efektów. Dzięki diecie i wysiłkowi rośnie nam poziom endorfin i mamy więcej energii na cały dzień. Niczym się nie przejmujmy i dalej róbmy swoje.
Powiedz z dumą publicznie co dziś dietetycznego zjadłeś. Ten, który pierwszy cię skrytykuje to właśnie food nazi. To ta osoba, która naskoczy na Ciebie, że banan przecież ma zbyt dużo cukru i nie powinieneś jeść go na diecie (jakby wcześniejsze pochłanianie Snickersów było lepsze). To ta osoba, która wyliczy ci kaloryczność zjedzonej potrawy na podstawie zdjęcia na Instagramie. To ta osoba, która zawsze ma coś do powiedzenia w kwestii tego jak się odżywiasz i to nigdy nie jest pochwała. CZYTAJ WIĘCEJ