Rak jajnika to zwykle nie jest wdzięczny temat do pogaduszek przy kawie, czy dyskusji przy niedzielnym obiedzie. A powinien być, bo rodzinna dyskusja może uratować nam życie. Rak jajnika jest jak każda inna ciężka choroba. To, że dotyczy kobiecych organów nie oznacza, że jest czymś wstydliwym lub odzierającym z kobiecości. Kobiecość to coś więcej niż jajniki.
– W naszym domu rozmawiamy o zdrowiu. Nie ma w tym temacie tabu. Jeśli trzeba przy stole dyskutuje się zarówno o dolegliwościach gastrycznych jak i o raku jajnika – mówi Anna Korcz, aktorka. Aktorka i jej córka Anna są ambasadorkami Ogólnopolskiej Kampanii Społecznej Diagnostyka jajnika pod hasłem - Twoja historia nie musi być złośliwa.
Rozmawiajmy
To pierwsze tak duże medialne przedsięwzięcie obu pań. Matka i córka symbolizują bardzo ważny aspekt komunikacyjny kampanii i mają zachęcać do rozmów na temat chorób ginekologicznych występujących w rodzinie, a w przypadku zwiększonego ryzyka - zrobienia odpowiednich testów genetycznych.
Symbolem kampanii jest podwójna helisa – znak DNA. Matkę i córkę łączy unikalna więź. Nie mogą mieć przed sobą tajemnic i muszą chociaż raz odbyć szczerą rozmowę, od której zależeć może nawet życie…
Wbrew pozorom im więcej mówi się o raku jajnika, tym lepiej dla tych, których ta choroba może dotknąć. Jeśli wiemy, że któraś z kobiet w rodzinie chorowała właśnie na ten nowotwór, to będziemy bardziej czujne i skłoni nas to do badań w kierunku chociażby dziedziczenia mutacji w genie BRCA.
Zresztą, jak twierdza specjaliści, rak jajnika to temat tabu nie tylko w polskich domach, ale też temat rzadko poruszany przez media.
"Mnie to nie dotyczy"
Dla więcej, niż co drugiej Polki, rozmowy na temat chorób kobiecych są krępujące. Co czwarta wstydzi się rozmawiać na temat chorób kobiecych nawet z lekarzem. Taką rozmowę najczęściej prowokuje przypadek zachorowania w najbliższym otoczeniu, bądź choroba znanej osoby. Brak wiedzy oraz poczucie „mnie to nie dotyczy” – to jeden z głównych powodów niepodejmowania rozmów. Te dane to fragment wyników badań pt. „Zmowa milczenia”, jakie przeprowadziła firma IQS.
– W dalszym ciągu wiedza na temat profilaktyki nowotworowej w Polsce jest na niskim poziomie, a niemal co trzecia kobieta nie wie jakie badania powinna wykonać w przypadku obciążeń genetycznych nowotworami ginekologicznymi – uważa Ida Karpińska, prezes Ogólnopolskiej Organizacji Kwiat Kobiecości, która pomaga kobietom w walce z rakiem jajnika i szyjki macicy.
Fundacja już po raz drugi organizuje kampanię „Diagnostyka jajnika”, która ma uświadomić kobietom jak ważny jest to temat.
Kara i zło
Dlaczego nadal „o tym” raku mało się rozmawia? Maria Libura, dyrektor Instytutu Studiów Interdyscyplinarnych Uczelni Łazarskiego, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Komunikacji Medycznej, przypomina, że jeszcze niedawno w ogóle trudno było rozmawiać o jakichkolwiek chorobach nowotworowych.
Dodaje, że dzięki organizacjom pacjenckim udało się przełamać przekonania czy stereotypy dotyczące raka i rozmowy o tej chorobie. Niestety nie objęło to wszystkich chorób nowotworowych np. raka jajnika.
Dzieje się tak z kilku powodów. Między innymi dlatego, że choroba ma wysoką śmiertelność, jej objawy są niecharakterystyczne, brak skutecznych metod diagnostycznych, wykrywana jest zwykle w zaawansowanym stadium, no i oczywiście dotyczy organów kobiecych.
Tu, jak zaznacza specjalistka, często trudno pisać o „walce z rakiem”, bo wiele chorych walczy o przedłużenie życia a nie o wyleczenie.
– Musimy nauczyć się mówić o raku jako o chorobie przewlekłej. Może być to zamiast walki np. podróż lub rozwód z rakiem – tłumaczy Maria Libura.
Trudny rak
Rak jajnika to jeden z najczęściej występujących nowotworów złośliwych u kobiet. Wywodzi się z komórek nabłonkowych jajnika i jest to tzw. nowotwór nabłonkowy jajnika.
Wyróżniamy trzy grupy nowotworów: nowotwory germinalne, gonadalne i nowotwory wywodzące się właśnie z nabłonka. Różna bywa ich charakterystyka, w związku z tym konieczne jest zastosowanie adekwatnego do jego typu leczenia.
Istnieją dwie postaci tej choroby: torbielowata i lita. Pierwsza, łatwiejsza do wykrycia, druga, gdzie to rozpoznanie jest praktycznie niemożliwe. Ta zazwyczaj rozpoznawana jest, gdy są już przerzuty do innych narządów. Poza tym nie daje żadnych wyraźnych objawów we wczesnej fazie rozwoju. Bardzo często mylone są z symptomami mniej poważnych schorzeń, bo daje dolegliwości ze strony układu pokarmowego. Cechą charakterystyczną raka jajnika w zaawansowanym stadium jest wodobrzusze (nagromadzenie się płynu w jamie otrzewnowej).
Odsetek zgonów w przypadku raka jajnika jest dwa razy większy, niż w przypadku raka piersi i wynosi ponad 60 proc. Wraz z rozwojem choroby pojawiają się jednak nieswoiste objawy ze strony przewodu pokarmowego czy moczowo-płciowego, które bardzo łatwo przeoczyć m.in. wzdęcia, biegunki, zaparcia, szybkie osiąganie uczucia sytości, ucisk w miednicy, powiększenie się obwodu brzucha, tycie bez konkretnej przyczyny.
Długotrwale utrzymywanie się tego typów objawów powinno skłonić kobietę do pilnej wizyty u ginekologa. Rak jajnika to przewlekła, długotrwała choroba. Leczenie operacyjne stanowi podstawę w sposobie jej zwalczania.
Kto choruje?
Pośród czynników zwiększonego ryzyka zachorowania na raka jajnika znajdują się: czynniki rodzinne/genetyczne (ok. 15 proc. przypadków) - dziedziczenie mutacji w genie BRCA, wcześniej przebyty rak piersi, występowanie raka jajnika i/lub raka piersi w bliskiej rodzinie, czynniki powiązane z gospodarką hormonalną np. wczesny wiek wystąpienia pierwszej miesiączki, brak dzieci, torbiele jajnika, długotrwałe stosowanie hormonalnej terapii zastępczej i dużo mniej zweryfikowane lecz w dalszym ciągu ważne - czynniki odnoszące się do stylu życia takie jak otyłość, palenie papierosów.
Wywiad rodzinny, czyli historia zachorowań na nowotwory w rodzinie oraz obecność mutacji w genie BRCA1/2 jest podstawową metodą oceny ryzyka wystąpienia raka jajnika. Wykrycie mutacji w tym genie jest również bardzo ważne z uwagi na określenie rokowania i wyboru leczenia.
Rozpoznanie raka jajnika następuje wyłącznie na podstawie histopatologicznego badania materiału uzyskanego w czasie zabiegu operacyjnego.
Mutacje w genach BRCA1/BRCA2 dziedziczymy po naszych rodzicach. Zarówno mężczyźni jak i kobiety mogą być nosicielami uszkodzonej kopii genu ale zwiększone ryzyko rozwoju nowotworów jajników i piersi dotyczy głównie kobiet. Jeśli w rodzinie były odnotowane zachorowania na raka sutka u mężczyzn, powinno się niezwłocznie wykonać w rodzinie badania w kierunku mutacji w genie BRCA i test ROMA, czyli stężenie markera CA 125.
Nie można nosicielstwa mutacji w genie BRCA wiązać tylko z kobietami. Ojciec – nosiciel mutacji w genie BRCA może ją przekazać swoim dzieciom (synom i córkom).
Historie prawdziwe
Tyle ogólnie. Jednak swoimi historiami dzielą się chore kobiety. Ich historie potwierdzają, że ten rak jest trudny do zdiagnozowania i leczenia ale są też żywym dowodem na to, że można nad nim zapanować.
Pani Maria z Ostródy mówi, że w 2011 r. stwierdzono u niej mięśniaki macicy i torbiel jajnika. Przed operacją poprosiła lekarza by oprócz mięśniaków wycięto też torbiel a nawet usunięto jajnik, na którym była zlokalizowana. Jednak lekarze nie usunęli torbieli, powiedzieli pani Marii, że to nic takiego.
Niestety podczas późniejszych, rutynowych badań okazało się, że torbiel urosła, jest bardzo duża. Lekarze podjęli decyzje o natychmiastowej operacji. Oczywiście był to rak jajnika. Kobieta po operacji przyjęła 3 kursy chemii. Choroba została opanowana.
Znowu pani Ewelina, młoda kobieta, dwa lata temu jeszcze jako studentka chciała zmienić pracę. Wtedy koleżanki powiedziały, że powinna poczekać, bo ma taki duży brzuch, że każdy potencjalny pracodawca będzie uważał, że jest w ciąży. Poszła do lekarza, okazało się, że to ogromne wodobrzusze. Przeszła operację, chemioterapię. Dziś mówi, że „można z tego wyjść”. Pilnuje badań kontrolnych.
Natomiast pani Katarzyna mając 25 lat wyjechała na kurs doszkalający. Na tym wyjeździe dopadł ją paskudny ból brzucha, który nie przechodził po lekach rozkurczowych. Pojechała do lekarza, myślała, że to kolka jelitowa. Niestety badania wykazały, że to rak jajnika. Przeszła operację, chemioterapię. Nie przerwała studiów na czas leczenia. Po roku lekarze znaleźli torbiel na drugim jajniku. Znowu była operowana. Jednak poradziła sobie z chorobą.
Trzeba badać
Prof. Jan Lubiński, onkolog, uważa, że kobiety powinny się badać w kierunku mutacji genetycznych, bo jeśli chodzi o raka jajnika mogą dzięki nim np. podjąć decyzje o operacji prewencyjnej.
Onkolog przypomina, że 100 tys. kobiet w Polsce, które mają mutację genu BRCA1 nie ma w wywiadzie rodzinnym raka.
Rak jajnika nie powinien być tematem tabu. Rak jak każdy inny. A swoją drogą badajmy się. Test w kierunku mutacji genetycznych nie jest drogim badaniem i można je wykonać w ramach ubezpieczenia w NFZ.
Napisz do autora: anna.kaczmarek@natemat.pl
Reklama.
Udostępnij: 1
Maria Libura
Dyrektor Instytutu Studiów Interdyscyplinarnych Uczelni Łazarskiego, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Komunikacji Medycznej
Pamiętam, że kiedy byłam dzieckiem, nawet nie wymawiano słowa rak na głos. Mówiło się: on zachorował „na to”. Ludzie traktowali zachorowanie na raka, jako ingerencję „złych mocy”, czegoś złego co wstąpiło w człowieka lub jako karę, wymierzoną za coś takiemu człowiekowi przez siły wyższe.
Prof. Jan Lubiński
Onkolog, genetyk
Takie kobiety prewencyjnie operuje się po 35. roku życia, kiedy już urodzą zaplanowane potomstwo. Po operacji stosuje się hormonalną terapię zastępczą. Dzięki operacji prewencyjnej 5-krotnie spada ryzyko zachorowania na raka jajnika. Musimy zrobić wszystko by na dużą skalę przeprowadzać testy genetyczne u kobiet.