Wystarczy chwila nieuwagi, a to co wydaje nam się dane na zawsze i takie zwyczajne, codzienne, może zniknąć i przyprawić nas o cierpienie. Tak było w przypadku 9-letniego Kuby, który bawił się na podwórku. Rodzice remontowali dom. Dziecko wrzuciło kamień do wiadra z wapnem. Kropla cieczy wpadła do oka. Poparzenie chemiczne spowodowało utratę widzenia z powodu uszkodzenia rogówki.
Wzrok jest jednym z naszych najważniejszych zmysłów. Dlatego informacja o tym, że lekarzom z Katedry i Oddziału Klinicznego Okulistyki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Szpitalu Kolejowym w Katowicach udało się przywrócić chłopcu wzrok jest prawie jak wiadomość o cudzie. Taki „cud” wydarzył się już u kilkorga polskich pacjentów.
Zamalowana szyba
– Gdyby chcieć obrazowo opisać jak wygląda sytuacja człowieka z poparzoną rogówką, to wystarczy sobie wyobrazić okno, które zostało pomalowane białą farbą. Przez takie okno nie jesteśmy w stanie nic zobaczyć – mówił prof. Edward Wylęgała, kierujący Katedrą i Oddziałem Klinicznym Okulistyki SUM w Szpitalu Kolejowym w Katowicach.
Rogówka to wypukła, przezroczysta, pozbawiona naczyń krwionośnych warstwa pokrywająca przedniączęść oka. To "okno", które pozwala by do oka wpadło światło. Jest ośrodkiem, który załamuje i skupia promienie świetlne, dzięki czemu możemy wyraźniewidzieć zarys przedmiotów. Posiada bardzo liczne zakończenia nerwowe, odpowiedzialne za czucie bólu reagujące, np. w momencie zanieczyszczenia oka. Odżywia się dzięki łzom i cieczy wodnistej gałki ocznej.
U zdrowej osoby nabłonek przedni rogówki jest stale wymieniany i zastępowany (co 3 do 10 dni) dzięki obecności komórek macierzystych rąbka rogówki. Uszkodzenie tego obszaru, np. w wyniku czynników chemicznych bądź termicznych, może doprowadzić do niedoboru komórek macierzystych rąbka rogówki. To z kolei powoduje, że nie może lub może tylko w niewielkim stopniu odnawiać się. Pojawiają się też inne mechanizmy związane z naprawą zniszczonych tkanek oka.
– Niedobór komórek macierzystych rąbka rogówki prowadzi do utraty przezroczystości rogówki, co wiąże się z utratą widzenia – mówi prof. Edward Wylęgała.
Było mniej skutecznie lub nieskutecznie
Oczywiście nie jest tak, że do tej pory nie mogliśmy leczyć oparzeń rogówki. Lekarze robili co mogli, jednak leczenie nie było doskonałe, a często kończyło się też niepowodzeniem. Kubie, o którym wspomnieliśmy, pomogła nowa metoda polegająca na przeszczepieniu komórek macierzystych rąbka rogówki.
Dzięki tej metodzie można uratować wzrok, nawet jeśli uszkodzeniu uległa rogówka w obu oczach. Lekarze potrzebują niewielkiej ilości zdrowej tkanki rąbka rogówki (1-2 mm kw), żeby przywrócić wzrok.
Prof. Augusto Pocobelli, dyrektor U.O.C. Oftalmologia, Banca degli Occhi Azienda Ospedaliera S. Giovanni Addolorata dodaje, że oprócz oparzeń chemicznych i termicznych wspomnianą innowacyjną metodą, można leczyć obustronną ślepotę oraz inne choroby przebiegające z niedoborem komórek macierzystych rąbka rogówki, m.in. choroby autoimmunologiczne, syndrom Stevensa-Johnsona.
W Polsce innowacyjną metodę przeszczepienia komórek rąbka rogówki lekarze z Katowic wykonali już u kilkorga osób. Natomiast kilkanaście przeszczepień było zaplanowanych. Niestety terapia jest na razie wykonywana jedynie w ramach badań klinicznych. Jest zarejestrowana przez Europejską Agencje Leków, ponieważ w jej przypadku ilość komórek macierzystych jest oznaczona i dlatego stosowane są jako lek. Zabiegi są już refundowane we Włoszech, Belgii i Wielkiej Brytanii. W Polsce wniosek o refundację czeka na rozpatrzenie.
Tylko nie samolotem
Jak to się dzieje, że komórki macierzyste ratują wzrok? Jak tłumaczył podczas konferencji prof. Wylęgała, pobiera się ok. 2 mm kw zdrowej tkanki. Jest to bardzo mało, biorąc pod uwagę, że w przypadku CLAU (autologiczny przeszczep rąbka rogówki spojówki) trzeba pobrać około 20 mm kw bioptatu rąbka rogówki. Następnie pobraną tkankę umieszcza się na specjalnym nośniku - fibrynie, który jest transportowany do specjalistycznego laboratorium we Włoszech. Tkanka nie może podróżować samolotem, ponieważ zmiany ciśnienia mogłyby ją uszkodzić.
W laboratorium z tkanki, przez ok. pół roku, hodowane są komórki macierzyste. Jeśli już pojawi się odpowiednia ich ilość, wówczas są znowu transportowane drogą lądową, tym razem do ośrodka, który wszczepia je pacjentowi w chore oko.
Oczywiście zanim dojdzie do wszczepienia okuliści odpowiednio przygotowują oko na przyjęcie komórek macierzystych.
Profesor Wylęgała dodaje, że komórki odnawiają powierzchnię rogówki, po tym jak zagnieżdżą się w rąbku rogówki. Co ważne, lekarze wiedzą, że wyhodowanych komórek macierzystych jest odpowiednio dużo, a taka ilość gwarantuje sukces leczenia.
Zoperowane oko zostaje zabezpieczone plastrami na cztery dni. W piątym dniu, przy użyciu optycznego tomografu koherentnego, można zobaczyć nabłonek, który pokrywa powierzchnię oka. Po wszczepieniu komórek macierzystych nie trzeba podawać choremu żadnych leków bezpośrednio do oka, nie musi też brać leków immunosupresyjnych, które zwiększają ryzyko infekcji. Nie ma potrzeby ich stosowania, ponieważ źródłem namnożonych komórek są własne komórki pacjenta. Chory, po zabiegu, w zasadzie do końca życia nie będzie też musiał specjalnie dbać o swoje wyleczone oko.
Nie ma już po co chodzić do lekarza
Jak tłumaczy doc. dr hab. n. med. Dariusz Dobrowolski, leczenie z zastosowaniem komórek macierzystych rąbka rogówki u pacjentów z niedoborem komórek macierzystych rąbka rogówki, to najlepsza i najefektywniejsza terapia. Oprócz niej mamy tylko leczenie zachowawcze i rozległe zabiegi obarczone dużym ryzykiem.
– Leczenie zachowawcze w przypadku umiarkowanego i ciężkiego LSCD nie prowadzi do wyleczenia, jednak jest stosowane czasem przez wiele lat ze względu na obawy pacjentów związane z uszkodzeniem zdrowego oka w przypadku teoretycznej możliwości wykonania przeszczepów od dawców żywych (w tym przeszczepów autogenicznych) oraz konsekwencje prowadzenia terapii immunosupresyjnej w przypadku przeszczepów allogenicznych – wyjaśnia doc. dr hab. Dobrowolski.
Jego zdaniem nowa terapia jest mało inwazyjna i stanowi alternatywę, która ograniczy liczbę allogenicznych przeszczepień i włączy do terapii nowągrupę chorych, którzy z obaw własnych bądź lekarskich unikali podjęcia jakiejkolwiek formy leczenia.
– Nasz pierwszy pacjent, pan Mateusz, miał przeszczepiane komórki rąbka rogówki rok temu. Ostatnio przyszedł do mnie i zapytał, czy rzeczywiście musi przychodzić na kontrolę co 3 miesiące. To tylko pokazuje na ile uzyskał komfort widzenia. Zresztą już po miesiącu od przeszczepienia, widzenie powróciło u niego prawie w stu procentach – mówi doc. Dobrowolski.
Szacuje się, że nieprawidłowości wynikające z niedoboru komórek macierzystych wywołanych oparzeniami dotyczą ok. 0,3 na 10 000 osób. W Polsce do zabiegu z wykorzystaniem komórek macierzystych rąbka rogówki kwalifikowałoby się około 100 pacjentów rocznie.
Publikacja powstała w ramach kampanii "Cud widzenia – ratując wzrok”, przy współpracy z firmą Chiesi.