Co może pomóc w rzucaniu palenia? Metoda dla zdolnych, ale leniwych
redakcja naTemat
30 listopada 2021, 06:23·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 30 listopada 2021, 06:23
A gdyby tak znaleźć alternatywę dla fajek i nie tyć od ciągłego podjadania? Okazuje się, że to całkiem możliwe. I nie wymaga ciągłego zapasu gum do żucia i tabletek z nikotyną.
Reklama.
Kto chociaż raz przykładał się do zrywania z nałogiem wie, że największym bólem jest szukanie smaku zastępczego. Sprawdzają się mięta i, niestety, cukier. A ten silnie uzależnia, a przecież właśnie uciekasz od nałogu.
Co poradzić? Na rynku znajdziemy tabletki, które mają dawać nikotynowego kopa. Poza tym zawsze kończy się tak samo. Byli palacze zaczynają niespostrzeżenie zgromadzić zapasy cukierków i karmelków. Sama rzucałam palenie w czasie pandemii trzy razy i wiem, że niełatwo jest znaleźć zastępnik, który da to „coś”, co zapewniały papierosy.
Środki terapii zastępczej mają już stałe miejsce w rankingu wspomagaczy rzucania palenia. Wszyscy znamy plastry nikotynowe, inhalatory i tabletki podjęzykowe. Pewnie o nich słyszałeś, ja też, a nawet zastanawiałeś się, czy wesprą twoją walkę z nałogiem. Ale czy wiesz coś o saszetkach nikotynowych? Na świecie mamy wiele produktów tej kategorii, a w Polsce znajdziesz je na przykład pod nazwą VELO
Saszetki przebadano i na tej podstawie opublikowano ciekawe wnioski. Badania wskazują, że toksyczność beztytoniowych saszetek nikotynowych jest porównywalna do toksyczności produktów nikotynowej terapii zastępczej (NRT), czyli tych wymienionych powyżej.
Saszetki nikotynowe: co to jest?
Zacznijmy od podstaw. Co to są saszetki? Wieszasz je w samochodzie? Nosisz w torebce? Dosypujesz do herbaty? Zupełnie nie ta droga.
Saszetki nikotynowe to środki beztytoniowe, które wkładasz do ust, pod wargę. Do jego użytkowania nie potrzebujesz żadnych urządzeń, ani blistrów z tabletkami.
Zamiast tego masz eleganckie okrągłe pudełko, z którego pobierasz jedną saszetkę i kładziesz w ustach. Należą do grupy produktów beztytoniowych, które w najmniejszym stopniu – zgodnie z badaniami interesujących się tym tematem naukowców - dostarczają niezdrowych substancji.
Co mówią badania?
I znów wracamy do badań, bo w walce o lepsze zdrowie dla siebie i rodziny, będą one kluczowym dowodem na potwierdzenie dobrze obranej ścieżki. VELO były badane pod kątem zawartości związków istotnych dla doustnych wyrobów tytoniowych, w tym znanych szkodliwych i potencjalnie szkodliwych składników (HPHC) z listy amerykańskiej Agencji Żywności i Leków.
W ich przypadku, 22 z 26 badanych związków nie przekraczało mierzalnych limitów, a na bardzo niskim poziomie zostały oznaczone jedynie wilgoć, nikotyna, formaldehyd i chrom.
Dym papierosowy zawierał znaczące poziomy w przypadku 18 z 20 zmierzonych związków, aerozol z podgrzewacza tytoniu zawierał 12 związków na poziomie kwantyfikowalnym, podczas gdy opary z e-papierosa zawierały 7 związków na poziomie kwantyfikowalnym.
Tak zwane modern oral products, do których należą saszetki nikotynowe, zawierał kwantyfikowalne poziomy tylko trzech ze wspomnianych 20 HPHC. Sama zawartość toksyn w produkcie jest niewystarczająca do określenia potencjalnego zagrożenia dla zdrowia konsumenta. Badacze szacują, że w porównaniu z paleniem papierosów, używanie saszetek obniżyłoby dzienne ryzyko ekspozycji na 16 z 18 substancji toksycznych.
To wszystko trudne, naukowe gadanie? Mówiąc językiem nałogowca – to prawie ośmiokrotnie mniejsza ekspozycja na substancje toksyczne. Brzmi całkiem nieźle, jak na początek boju z rzucaniem palenia.