nt_logo

Anna w 7 miesiącu ciąży trzy dni szła z trójką dzieci do granicy. Urodziła przedwcześnie

Anna Kaczmarek

02 marca 2022, 17:58 · 4 minuty czytania
Rodzina była już bezpieczna. Znajomy kierowca zabrał wszystkich z granicy i jechali do Warszawy. Do stolicy zostało 100 km. Wtedy Anna zaczęła rodzić w samochodzie. To nie był termin porodu, to dopiero siódmy miesiąc ciąży. Kierowca dzwonił do koleżanki w Warszawie i na szybko szukali miejsca w najbliższych szpitalach, żeby Anna nie urodziła w samochodzie. Po tym wszystkim, co przeszła kobieta i jej rodzina, nie mogło się nie udać.


Anna w 7 miesiącu ciąży trzy dni szła z trójką dzieci do granicy. Urodziła przedwcześnie

Anna Kaczmarek
02 marca 2022, 17:58 • 1 minuta czytania
Rodzina była już bezpieczna. Znajomy kierowca zabrał wszystkich z granicy i jechali do Warszawy. Do stolicy zostało 100 km. Wtedy Anna zaczęła rodzić w samochodzie. To nie był termin porodu, to dopiero siódmy miesiąc ciąży. Kierowca dzwonił do koleżanki w Warszawie i na szybko szukali miejsca w najbliższych szpitalach, żeby Anna nie urodziła w samochodzie. Po tym wszystkim, co przeszła kobieta i jej rodzina, nie mogło się nie udać.
Zdjęcie ilustracyjne. Anna uciekła z Kijowa. Przez 3 dni szła do granicy z trójką dzieci. Była w 7 miesiącu ciąży. Fot. Karol Porwich/East News

Anna, jej troje dzieci i babcia - cała piątka uciekła z Kijowa. Anna w siódmym miesiącu ciąży. Najstarszy syn ma 9 lat, średni - 4, najmłodsza córka 1,5 roku. Mąż Anny został w Kijowie walczyć z najeźdźcą. Cała piątka nie dojechała bezpośrednio do granicy. Kobiety razem z dziećmi przez 3 dni szły do polsko-ukraińskiej granicy.  


Kuzynka Anny pracuje u mężczyzny, który później zabrał je z granicy. Ten człowiek i pracownicy jego firmy pomagają cały czas uciekającym Ukraińcom. Nie chcą jednak, żeby ujawniać ich personalia. Mówią wprost, że robią to prywatnie i nie chcą rozgłosu.

– Kiedy Anna zaczęła rodzić w drodze, szef zadzwonił do mnie. To były naprawdę ogromne emocje. Na szczęście wszystko się udało. Anna urodziła dziewczynkę w 32. tygodniu ciąży. Na szczęście z malutką jest wszystko w porządku. Anna też czuje się dobrze. Obie dziewczyny są jeszcze w szpitalu – mówi nam Pani Kamila, która razem ze swoim szefem i innymi pracownikami pomaga ukraińskim uchodźcom.

Rodzą za wcześnie

Naszą granicę przekraczają w tej chwili głównie kobiety i dzieci. Część kobiet jest w ciąży. Stres i ogromne zmęczenie powodują, że niektóre z nich mogą urodzić przed czasem. Tak właśnie było w przypadku Anny. Już teraz nasze szpitale w pobliżu granicy polsko-ukraińskiej komunikują, że mają więcej porodów. Część dzieci rodzi się przed czasem.

Jak pisała już nasza dziennikarka Beata Pieniążek-Osińska, dyrektor szpitala w Hrubieszowie Alicja Jarosińska w rozmowie z naTemat informowała, że najwięcej porad jest udzielanych kobietom w ciąży. 

– Mamy dziś radosną informację, bo urodził się chłopczyk. Zarówno dziecko, jak i mama czują się dobrze. Dziecko jest duże, dorodne – opisuje dyrektor Jarosińska.

Informuje, że cały czas konsultowane są kobiety w ciąży i po wstępnych badaniach podejmowana jest decyzja, czy mogą opuścić placówkę. Hospitalizowane były dotychczas cztery ciężarne.

Pierwsza kobieta, którą przyjęliśmy jeszcze w czwartek była w 33. tygodniu ciąży. Groził jej przedwczesny poród, a ze względu na to, że nie mamy patologii noworodka, kobieta została przewieziona do szpitala w Zamościu. Nieoficjalnie wiem, że ciąża została rozwiązana. Zarówno mama, jak i dziecko czują się dobrze.Alicja JarosińskaDyrektorka Szpitala w Hrubieszowie

Co robić, gdy poród zaczyna się w podróży?

Kierowcy, którzy zabierają uchodźców spod granicy, często niechętnie biorą kobiety w zaawansowanej ciąży. Zwyczajnie boją się, że poród może zacząć się w czasie podróży.

Mgr Julita Misiak, Położna Koordynująca Oddział Patologii Ciąży oraz Oddział Położniczy z Traktem Porodowym Uniwersyteckiego Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego wyjaśnia naTemat, że tu strach ma wielkie oczy i tak naprawdę sytuacji, kiedy nie da się dowieźć rodzącej kobiety do najbliższego szpitala albo doczekać na pomoc pogotowia, jest naprawdę niewiele. To nie wygląda tak jak na filmach. Szybkie porody zdarzają się rzadko i raczej u kobiet, które z jakichś przyczyn rodzą przedwcześnie lub czasami u takich, które już rodziły wcześniej.

Zwykle poród trwa wiele godzin. Od momentu wystąpienia regularnych skurczy, które następują co 5 minut, mija kilka, kilkanaście godzin do momentu urodzenia się dziecka. Naprawdę spokojnie można dojechać do najbliższego szpitala lub zaczekać na pomoc pogotowia.Mgr Julita MisiakPołożna Koordynująca Oddział Patologii Ciąży oraz Oddział Położniczy z Traktem Porodowym Uniwersyteckiego Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka WUM

Położna dodaje, że odejście wód płodowych, bez występowania regularnych skurczy, również nie świadczy o tym, że kobieta zaraz urodzi. – Do urodzenia dziecka może minąć wiele godzin, a nawet dzień lub dwa. Odejście wód płodowych nie jest początkiem porodu. Rozpoczęcie porodu liczone jest od wystąpienia regularnej czynności skurczowej – podkreśla nasza rozmówczyni.

Niestety inaczej jest z porodami przedwczesnymi. Taki poród, jak mówi nam położna, może przebiegać dużo szybciej. Tutaj liczy się każda minuta - kobieta musi jak najszybciej znaleźć się w rękach specjalistów, którzy mają dostęp do odpowiedniego sprzętu. Trzeba jechać do najbliższego szpitala.

Jeśli dojdzie do sytuacji, w której będziemy świadkami porodu, to trzeba pamiętać, że kobieta jest w stanie sama urodzić dziecko, bez udziału innej osoby. Kobietę należy ułożyć w bezpiecznym miejscu - choćby na siedzeniu samochodu.

– Kobieta wie, kiedy jest blisko finału porodu. Wtedy czuje parcie. Jest nam w stanie o tym zakomunikować. Od tego czasu kiedy ma bóle parte, minie kilka, kilkadziesiąt minut do pojawienia się na świecie noworodka – mówi położna.

Nie trzeba przecinać pępowiny

Kiedy urodzi się dziecko nie musimy przecinać i zawiązywać pępowiny. Po dziecku kobieta urodzi łożysko. Wtedy do transportu do szpitala lub w oczekiwaniu na pomoc, należy ułożyć łożysko powyżej noworodka. 

Jeśli mamy apteczkę, możemy ewentualnie odciąć pępowinę sterylnym narzędziem i zawiązać jałowym bandażem. Pod żadnym pozorem nie należy przecinać i zawiązywać pępowiny czymś, co nie jest sterylne - może to doprowadzić do poważnych problemów.

Jak jeszcze pomóc nowonarodzenemu dziecku? Jak tłumaczy Julita Misiak, nie możemy zrobić wiele, ale bardzo ważne jest, żeby dziecko nie wychłodziło się. Noworodka należy osuszyć, wytrzeć z wód płodowych i krwi, a następnie ułożyć na brzuszku, na brzuchu mamy i koniecznie okryć z zewnątrz. To bardzo ważne. Utrata ciepła może spowodować u maluszka między innymi problemy z oddychaniem.

Jak tłumaczy nasza rozmówczyni, nic więcej nie możemy zrobić. Tym bardziej jeśli rodzi się wcześniak. Tu naprawdę jak najszybciej musimy zapewnić fachową pomoc mamie i dziecku. Wcześniactwo to nie tylko kwestia zbyt małej wagi dziecka. Ponieważ ciąża kończy się za wcześnie, dziecko może mieć problemy z oddychaniem, jedzeniem. Grozi mu wiele poważnych powikłań wcześniactwa.