nt_logo

Uchodźcy nie mogą płacić za leki po kilkaset złotych. Resort zdrowia milczy na temat refundacji

Beata Pieniążek-Osińska

03 marca 2022, 20:22 · 4 minuty czytania
Nawet kilka tysięcy złotych zamiast kilku lub kilkunastu. Tyle potrafią kosztować leki na choroby przewlekłe, jeżeli nie mamy recepty z refundacją. Choć minister zdrowia zapewniał, że uchodźcy z Ukrainy na takich samych zasadach jak polscy pacjenci otrzymają opiekę medyczną, to w kwestii refundacji leków - cisza. Wielu uchodźców "na już" potrzebuje recepty i wykupienia leków. Uciekając w pośpiechu przed atakami często nie zabrali ze sobą leków, które stale przyjmowali.


Uchodźcy nie mogą płacić za leki po kilkaset złotych. Resort zdrowia milczy na temat refundacji

Beata Pieniążek-Osińska
03 marca 2022, 20:22 • 1 minuta czytania
Nawet kilka tysięcy złotych zamiast kilku lub kilkunastu. Tyle potrafią kosztować leki na choroby przewlekłe, jeżeli nie mamy recepty z refundacją. Choć minister zdrowia zapewniał, że uchodźcy z Ukrainy na takich samych zasadach jak polscy pacjenci otrzymają opiekę medyczną, to w kwestii refundacji leków - cisza. Wielu uchodźców "na już" potrzebuje recepty i wykupienia leków. Uciekając w pośpiechu przed atakami często nie zabrali ze sobą leków, które stale przyjmowali.
Uchodźcy z Ukrainy muszą wykupywać leki na receptę z pełną odpłatnością. Często to niemałe kwoty. Rząd pracuje nad zmianą przepisów. Bartosz KRUPA/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google Kilka tysięcy złotych zamiast kilku lub kilkunastu zł. Tyle potrafią kosztować leki na choroby przewlekłe, jeżeli nie mamy recepty z refundacją. Choć minister zdrowia zapewniał dostęp do opieki medycznej w ramach NFZ dla uchodźców z Ukrainy na takich samych zasadach, na jakich korzystają z niej polscy ubezpieczeni pacjenci, to w kwestii refundacji leków - cisza.


Wielu uchodźców "na już" potrzebuje zaś recepty i wykupienia leków, bo opuszczając swoje domy na Ukrainie w pośpiechu, w obawie przed atakami, często nie zabrali nawet leków, które stale przyjmowali.

O ile szybko pojawiły się wytyczne co do tego, że uchodźcy mogą korzystać z wizyt u lekarzy POZ, specjalistów, na SOR czy w Izbie przyjęć, na takich zasadach jak ubezpieczeni polscy pacjenci, to ze strony resortu zdrowia i NFZ nie ma żadnych informacji i wytycznych odnoszących się do zasad refundacji leków.

Adekwatna pomoc medyczna, czyli jaka?

Komunikat NFZ ws. pomocy medycznej dla obywateli Ukrainy oraz zasad udzielania i rozliczania takich świadczeń pojawił się już 26 lutego br. na stronach Funduszu. Wskazano tam wprost, że uchodźcom należy "udzielić adekwatnej pomocy medycznej", a świadczenia rozliczy Narodowy Fundusz Zdrowia z mocą wsteczną od 24 lutego br.

Pojawiła się też zapowiedź specjalnych rozwiązań prawnych, które umożliwią rozliczanie takich świadczeń. Jeszcze w środę wiceminister zdrowia Waldemar Kraska zapewniał, że taki rządowy projekt przygotowywany w resorcie spraw wewnętrznych i administracji jeszcze w czwartek trafi do prac w Sejmie.

Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć w czwartek popołudniu w resorcie zdrowia, prace nad odpowiednimi przepisami dotyczącymi finansowania opieki medycznej dla uchodźców intensywnie trwają jeszcze w MSWiA. Propozycja ma też obejmować rozwiązania dotyczące zasad refundacji leków. Jedna na razie szczegółów i projektu brak.

Lekarze boją się wystawiać recepty z refundacją

Jak podaje Naczelna Izba Lekarskia, prezes NRL, który rozmawiał o tej kwestii na początku tygodnia z Ministrem Zdrowia, uzyskał informację, że problem braku refundacji leków dla uchodźców zostanie rozwiązany do końca tygodnia.

Właśnie na te przepisy z niecierpliwością czekają lekarze i pacjenci.

Od kilku dni na grupach internetowych skupiających medyków huczy, bo mija kolejny dzień, a lekarze nie wiedzą nadal, czy mogą wypisać recepty z refundacją dla uchodźców z Ukrainy.

Do Polski w ciągu siedmiu dni wjechało już ok. 1 mln takich osób, głównie kobiet, często w ciąży, dzieci oraz osoby starsze. W każdej z tych grup są osoby przewlekle chore, które potrzebują leków. A tych często nie zabrali ze sobą lub tylko minimalne ilości, bo ważniejsza była szybka ucieczka z atakowanych terenów i ratowanie życia.

Na grupach organizujących pomoc dla uchodźców bardzo często przewijają się pytania o to, jak zorganizować receptę z refundacją lub konkretny lek na cukrzycę, nadciśnienie, kardiologiczny, na astmę lub inne choroby. W wielu przypadkach nie są to leki, które można dostać bez recepty. Jakiś lekarz musi więc taką receptę wypisać.

Najmniejszym problemem okazuje się przetłumaczenie nazwy leku lub znalezienie odpowiednika dla medykamentów dostępnych na Ukrainie. Recepta dla osoby bez numeru PESEL nie może być też wystawiona wyłącznie w formie e-recepty, bo nie ma możliwości jej aktywacji w aptece za pomocą kodu podawanego pacjentowi do przekazania farmaceucie. Recepta taka musi być wydrukowana i zawierać kod paskowy.

Nawet jeżeli lekarze wiedzą już jak receptę dla uchodźcy wystawić i na jaki lek, to pojawia się kolejny problem, gdzie rozwiązania brak. W myśl obecnie obowiązujących przepisów lekarze nie mogą wypisać takiej recepty z refundacją.

Uchodźców nie stać na leki bez refundacji

Jeżeli lekarz nie wpisze na recepcie oznaczenia z poziomem refundacji, to przy kasie w aptece okazuje się często, że koszt wykupienia podstawowego leku, np. na cukrzycę, to już nie kilkanaście lub kilkadziesiąt złotych, ale kilkaset złotych, a niekiedy kwoty te są jeszcze wyższe.

Na takie rachunki w aptece za leki bez refundacji nie byłby przygotowany polski pacjent, a z pewnością nie są na takie kwoty gotowi ludzie, którzy nie mają często za co opłacić noclegu w Polsce i korzystają z pomocy, jaką zaoferowały rzesze Polaków udostępniając bezpłatnie swoje pokoje, mieszkania czy domy dla uchodźców.

Medycy boją się kar od NFZ

Na grupach medyków, jak też osób organizujących pomoc, noclegi i transport coraz częściej można znaleźć więc pytanie: jak taki lek ze zniżką zorganizować?

Lekarze nierzadko boją się kar od NFZ. O wysokości takich kar, jakie potrafił nałożyć NFZ na lekarzy za nieprawidłowości przy wypisywaniu recept na leki refundowane dla polskich pacjentów, krążą bowiem w środowisku legendy. Niektórzy mimo ogromnych obaw takie recepty z refundacją dla uchodźców wystawiają.

Część medyków wypisuje zaś takie recepty na siebie lub na rodzinę. To również ryzykowne, bo trzeba w razie kontroli udowodnić chorobę przewlekłą i pokazać dokumentację medyczną potwierdzające konieczność takiego leczenia u siebie lub członka rodziny.

Niektórzy polscy pacjenci, chcąc pomóc uchodźcom, oddają część leków, które mieli wykupione z refundacją dla siebie.

Problem narasta praktycznie z godziny na godzinę, bo każdego dnia mamy do czynienia z tysiącami osób napływającymi spoza naszej wschodniej granicy. Tym, którym udało się jakieś leki ze sobą na drogę zabrać, zaczynają się one szybko kończyć i coraz więcej uchodźców staje przed dylematem czy przeznaczyć na wykupienie leków bez refundacji niekiedy całą kwotę jaką ze sobą wzięli, czy zrezygnować z terapii.

Projekt ustawy, który miałby kwestie refundacji uregulować, nawet jeżeli zostanie dziś dopracowany, to musi przejść jeszcze ścieżkę legislacyjną, czyli potrzeba będzie kolejnych kilku dni, aby jakieś rozwiązania prawne zaczęły obowiązywać.

Czytaj także: https://natemat.pl/zdrowie/399991,wojna-na-ukrainie-mali-pacjenci-onkologiczni-przyjada-pociagiem-medycznym