nt_logo

Leki dla uchodźców z Ukrainy. Po piku sprzedaży w aptekach sytuacja wraca do normy

Beata Pieniążek-Osińska

10 marca 2022, 12:12 · 3 minuty czytania
Po tym, jak w ubiegłym tygodniu z półek w aptekach znikały w bardzo szybkim tempie leki przeciwbólowe, przeciwgorączkowe czy opatrunki, sytuacja zaczyna wracać do normy, a sprzedaż tych środków - do wcześniejszych poziomów. Polacy masowo wykupywali te medykamenty, aby pomóc uchodźcom z Ukrainy na granicy. Niektórzy też, w związku z informacjami o wojnie za naszą wschodnią granicą, robili zapasy we własnych domowych apteczkach.


Leki dla uchodźców z Ukrainy. Po piku sprzedaży w aptekach sytuacja wraca do normy

Beata Pieniążek-Osińska
10 marca 2022, 12:12 • 1 minuta czytania
Po tym, jak w ubiegłym tygodniu z półek w aptekach znikały w bardzo szybkim tempie leki przeciwbólowe, przeciwgorączkowe czy opatrunki, sytuacja zaczyna wracać do normy, a sprzedaż tych środków - do wcześniejszych poziomów. Polacy masowo wykupywali te medykamenty, aby pomóc uchodźcom z Ukrainy na granicy. Niektórzy też, w związku z informacjami o wojnie za naszą wschodnią granicą, robili zapasy we własnych domowych apteczkach.
Po tym, jak w ubiegłym tygodniu Polacy wykupywali w aptekach leki dla uchodźców z Ukrainy, sprzedaż w aptekach wraca do normy. Adrian Slazok/REPORTER/EastNews

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google Zaraz po tym, gdy polskie granice zaczęły przekraczać tysiące obywateli Ukrainy uciekających przed rosyjskimi atakami, Polacy ruszyli z pomocą: od organizowania noclegów, transportu ubrań, żywności po dostawy do punktów medycznych na granicy zapasów leków przeciwbólowych, przeciwgorączkowych czy opatrunków.


To środki okazały się niezbędne, aby udzielić podstawowej pomocy medycznej osobom, które często po wielu godzinach podróży w różnych warunkach czekały jeszcze po kilka lub kilkanaście godzin na granicy na mrozie, aby znaleźć schronienie w naszym kraju.

Wśród uchodźców, którzy wciąż napływają do Polski, są głównie kobiety z dziećmi, a także osoby starsze. Na granicę często docierają wycieńczeni, wyczerpani podróżą, wyziębieni lub przeziębieni, a nierzadko też z bólami brzucha.

Jak pisaliśmy w ubiegłym tygodniu, odzew Polaków na informacje o braku dla nich podstawowych środków, spowodował, że leki przeciwbólowe i opatrunki zaczęły znikać z półek w aptekach.

Naczelna Izba Aptekarska wręcz apelowała, aby nie wykupywać leków pod wpływem emocji. Jak ostrzegała, może to spowodować przejściowe problemy z dostępnością do niektórych środków w aptekach.

Branża uspokaja, że pik sprzedaży minął

W tym tygodniu od branży płyną już jednak uspokajające sygnały.

- Aktualnie sytuacja wygląda następująco: po piku sprzedaży - tuż po wybuchu wojny - popyt wrócił niemal do stanów sprzed agresji Rosji - poinformował dr Jarek Frąckowiak, prezes PEX PharmaSequence.

Firma, która analizuje rynek leków, uruchomiła "dzienne monitorowanie kluczowych parametrów rynkowych, które obrazują zmiany na rynku spowodowane falą Uchodźców".

Jak przyznaje w komentarzu na Facebooku J. Frąckowiak, jest dużo obaw o dostępność produktów farmaceutycznych. Jednocześnie zapewnia, że obecnie sytuacja wraca już do normy.

Dodaje, że wcześniejsze "zwiększone sprzedaże to – niemal na pewno – wynik działań pomocowych".

Uspokaja też, że magazyny apteczne utrzymują się na normalnych, ale dość wysokich stanach.

Jednocześnie prognozuje już na przyszłość i ocenia, jak fala emigracji zza wschodniej granicy może długofalowo wpłynąć na sprzedaż leków w Polsce.

- Możemy się spodziewać wzrostu sprzedaży wtedy, gdy uchodźcy zaczną – nie tylko doraźnie – korzystać z naszej służby zdrowia. Zapewne ten proces nie będzie gwałtowny – jest przecież limitowany dostępnością profesjonalistów medycznych - stwierdza J. Frąckowiak.

Według niego "szacunkowa struktura demograficzna grup Uchodźców może skłaniać do wniosku, że najszybciej pomocy w kontynuacji (ale pewnie też diagnozie) leczenia będą potrzebować osoby starsze".

- Osoby starsze też najczęściej padały ofiarą COVID-19, istnieje zatem prawdopodobieństwo, że jeżeli exodus uchodźczy nie przybierze wielomilionowej skali, to leków powinno wystarczyć - ocenia sytuację J. Frąckowiak.

Jak dodaje, ten optymizm nie do końca opiera na przewidywaniach i nadziejach, a rozum podpowiada mu, że lepiej szykować się na mniej optymistyczne scenariusze.

Czytaj także: https://natemat.pl/zdrowie/400749,uchodzcy-z-ukrainy-specustawa-przewiduje-tez-refundacje-lekow