nt_logo

Brakuje anestezjologów. Rekordzista pracował ciągiem 288 godzin

Beata Pieniążek-Osińska

24 marca 2022, 14:39 · 4 minuty czytania
288 godzin, czyli 12 dób - tyle nieprzerwanie pracował lekarz anestezjolog w województwie podkarpackim. Anestezjolodzy wbrew standardom opuszczają też oddziały intensywnej terapii, aby wykonać znieczulenie na bloku operacyjnym lub znieczulają dwóch pacjentów na raz. Wszystko to przełożyć się może na bezpieczeństwo pacjentów. Lekarzy tych specjalności brakuje jednak w całej Polsce, więc dwoją się i troją, aby zapewnić obsadę w szpitalach.


Brakuje anestezjologów. Rekordzista pracował ciągiem 288 godzin

Beata Pieniążek-Osińska
24 marca 2022, 14:39 • 1 minuta czytania
288 godzin, czyli 12 dób - tyle nieprzerwanie pracował lekarz anestezjolog w województwie podkarpackim. Anestezjolodzy wbrew standardom opuszczają też oddziały intensywnej terapii, aby wykonać znieczulenie na bloku operacyjnym lub znieczulają dwóch pacjentów na raz. Wszystko to przełożyć się może na bezpieczeństwo pacjentów. Lekarzy tych specjalności brakuje jednak w całej Polsce, więc dwoją się i troją, aby zapewnić obsadę w szpitalach.
Brakuje lekarzy anestezjologów. Dlatego w szpitalach dochodzi do nieprawidłowości. Lekarze pracują nieprzerwanie przez kilka dni lub znieczulają dwóch pacjentów na raz. Pawel Matysiak/REPORTER/East News

Te skrajne przypadki wykazała kontrola, jaką Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła w woj. podkarpackim na oddziałach anestezjologii i intensywnej terapii oraz na blokach operacyjnych.


Wniosek z kontroli jest jasny: potrzeba więcej specjalistów, aparatury medycznej i łóżek. Oddziały i szpitale nadal nie spełniają standardów określonych w 2017 r. Na dostosowanie się mają czas jeszcze do końca tego roku.

Tylko co drugi szpital z wystarczającą liczbą specjalistów

Jak pokazała kontrola NIK wymaganą liczbę specjalistów anestezjologii i intensywnej terapii (AiIT) zatrudniano jedynie w połowie z ośmiu badanych placówek.

To powoduje, że dochodzi do nieprawidłowości, gdy np. jeden lekarz, w tym samym czasie znieczula dwóch pacjentów, albo pozostawia bez opieki chorych na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii (OAiIT) by znieczulić pacjenta na bloku operacyjnym (BO). Takie procedery - jak pokazała kontrola Izby - nie były odosobnione, ale stwierdzono je w większości skontrolowanych szpitali.

Nieprzerwana praca

Niepokojące - według NIK - są też dane dotyczące lekarzy anestezjologów, którzy na OAiIT i na blokach operacyjnych pracowali nawet kilka dni bez przerwy.

W skrajnym przypadku, lekarz zatrudniony na kontrakcie pracował nieprzerwanie przez 288 godzin, czyli 12 dób. Izba wyjaśnia, że pracował on i dyżurował na zmianę w szpitalnym oddziale ratunkowym (SOR), na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii oraz w karetce reanimacyjnej.

Podobne przypadki stwierdzono też w czterech innych szpitalach - Strzyżowie, Tarnobrzegu, Mielcu i Leżajsku. Anestezjolodzy pracowali tam nieprzerwanie od 78 do 152 godzin. Ponieważ lekarze ci pracowali na kontraktach, nie obowiązywały ich normy czasu pracy, które przewidziane są dla medyków zatrudnionych na etatach.

Tak długa nieprzerwana praca - w opinii NIK - może negatywnie wpływać na jakość wykonywanych zadań oraz "stwarzać zagrożenie dla pacjentów", ale i dla samych lekarzy.

Aby łatać dziury w obsadzie, dochodziło też do innych nieprawidłowości.

W sześciu na osiem skontrolowanych szpitali stwierdzono przypadki, w których jeden lekarz, w tym samym czasie znieczulał dwóch pacjentów (najwięcej, 5 takich przypadków było w Strzyżowie, 4 w Mielcu).

Ponadto w pięciu szpitalach lekarze anestezjolodzy zatrudnieni na OAiIT, opuszczali ten oddział, by wykonać znieczulenie na bloku operacyjnym, pozostawiając pacjentów oddziału bez opieki lekarskiej.

Wszystkie te nieprawidłowości wynikają ze zbyt małej liczby zatrudnionych lekarzy.

Odpowiednia liczba i kwalifikacje personelu

Jak przypomina NIK, od 2017 r. obowiązuje rozporządzenie Ministra Zdrowia, które m.in. określa wymaganą liczby specjalistów w tej dziedzinie na OIT. Termin na dostosowanie się do tych norm upływa z końcem 2022 r.

W Podkarpackiem, tylko połowa z ośmiu skontrolowanych szpitali dostosowała się do tych wytycznych. W czterech pozostałych - w Lesku, Strzyżowie, Przeworsku (od 1 października 2020 r.) oraz w Leżajsku, lekarzy było mniej niż nakazują przepisy.

Szpitalom trudno było też spełnić wymogi co do odpowiednich kwalifikacji pracowników OAiIT i bloków operacyjnych.

W dwóch szpitalach świadczeń z zakresu anestezjologii i intensywnej terapii udzielali lekarze z I stopniem specjalizacji lub lekarze w trakcie specjalizacji, a ich praca nie była nadzorowana przez lekarza specjalistę anestezjologii i intensywnej terapii.

Łączenie dyżurów i nadzór przez telefon

W jednym ze kontrolowanych szpitali specjalista anestezjologii i intensywnej terapii opuszczał OAiIT, ponieważ jednocześnie pełnił dyżur także w ramach Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej tej placówki.

Inny skrajny przypadek wykryty podczas kontroli w jednym ze szpitali to fakt, że nadzór nad pracą lekarzy na OAiIT, którzy byli w trakcie specjalizacji, wykonywał specjalista jednak pełniąc dyżur "pod telefonem”.

Dochodziło też do przypadków, gdy znieczulenia wykonywali nieuprawnieni do tego lekarze (w trakcie specjalizacji, bez co najmniej dwóch lat szkolenia).

W skontrolowanych przez NIK placówkach, na OAiIT zatrudniano wymaganą liczbę pielęgniarek z odpowiednimi kwalifikacjami anestezjologicznymi lub w trakcie specjalizacji, a także pielęgniarki nieanestezjologiczne, które wykonywały pracę pod nadzorem pielęgniarek anestezjologicznych.

Braki sprzętu

Braki lekarzy i nieprawidłowości z tego wynikające, to nie jedyne problemy wykryte podczas kontroli na Podkarpaciu.

Tylko jeden z kontrolowanych szpitali miał odpowiednią liczbę oraz rodzaj sprzętu i aparatury medycznej stanowiącej wyposażenie OAiIT i bloków operacyjnych.

Zgodnie ze standardami w tej dziedzinie, liczba łóżek na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii powinna stanowić, co najmniej 2 proc. ogólnej liczby łóżek w szpitalu.

W latach 2018-2020, których dotyczyła kontrola NIK, ten warunek spełniały tylko dwa takie oddziały - w szpitalu w Przeworsku i w szpitalu w Strzyżowie, w dwóch kolejnych placówkach - w szpitalu w Przemyślu i w szpitalu w Lesku łóżek było za mało w całym okresie objętym kontrolą.

NIK zwraca uwagę, że wykorzystanie stanowisk intensywnej terapii na OAiIT było mocno zróżnicowane. Tak zwane średnioroczne obłożenie nie przekroczyło w skontrolowanych szpitalach 82 proc.

Ponadto kontrola pokazała, że na osiem badanych placówek, tylko szpital w Przemyślu miał wymagane przepisami: liczbę oraz rodzaj sprzętu i aparatury medycznej stanowiących wyposażenie oddziału anestezjologii i intensywnej terapii oraz bloków operacyjnych.

W pozostałych placówkach na OAiIT, blokach operacyjnych, na stanowiskach intensywnej terapii i na stanowiskach znieczulania brakowało niektórych urządzeń. Nie zawsze też na czas przeprowadzano przeglądy techniczne sprzętu medycznego.

Na dostosowanie wyposażenia do wymogów rozporządzenia, szpitale także mają czas do końca tego roku.

Nierzetelne wpisy do dokumentacji medycznej

Zastrzeżenia NIK dotyczą też sporządzanej dokumentacji medycznej pacjentów.

Przede wszystkim brakowało danych personalnych i podpisów lekarzy, którzy udzielali świadczeń w zakresie anestezji i intensywnej terapii. Z kolei na oddziale w szpitalu w Lesku, na 30 skontrolowanych kart obserwacji takich informacji nie zawierała dokumentacja pięciu pacjentów. Danych umożliwiających identyfikację lekarzy brakowało także w 26 na 30 skontrolowanych okołooperacyjnych kart kontrolnych w szpitalu w Strzyżowie.

Natomiast w szpitalu w Przemyślu w 14 z 21 skontrolowanych kart przebiegu znieczulenia nie wpisano grupy krwi pacjenta, w 13 wzrostu, w dziesięciu wagi, w trzech grupy ryzyka według skali ASA, w dwóch wieku i rozpoznania.

To informacje istotne w przypadku, gdyby nagle doszło do zagrożenia życia i zdrowia oraz konieczne byłoby podanie leku.

Izba apeluje do dyrektorów szpitali

NIK zwróciła się do dyrektorów skontrolowanych szpitali m.in. o zapewnienie stałej obecności lekarza specjalisty anestezjologii i intensywnej terapii w OAiIT, także w trakcie dyżurów nocnych, świątecznych i weekendowych, bez łączenia pracy w OAiIT z wykonywaniem świadczeń w innym miejscu.

Kolejny postulat dotyczy przestrzegania standardu, by lekarz anestezjolog w tym samym czasie znieczulał do zabiegu tylko jednego pacjenta.

NIK skontrolowała 1/4 funkcjonujących w Podkarpackiem szpitali - dwa wojewódzkie w Tarnobrzegu i Przemyślu oraz sześć powiatowych - w Mielcu, Leżajsku, Przeworsku, Strzyżowie, Brzozowie i Lesku. Okres objęty kontrolą to lata 2018-2020.

Źródło: NIK

Czytaj także: https://natemat.pl/zdrowie/399779,szpitale-przy-granicy-przyjmuja-coraz-wiecej-uchodzcow-z-ukrainy