Z jednej strony: majowa pogoda, która zachęca nas do wypoczynku i aktywności fizycznej na łonie natury. Natomiast z drugiej: świadomość, że w pięknie kwitnącej roślinności... kwitnie życie towarzyskie owadów, do których naprawdę trudno pałać sympatią.  

Co łączy komary, meszki i kleszcze? To niewielcy krwiopijcy traktujący człowieka jako jedno z ulubionych źródeł pożywienia. W ten sposób potrafią nie tylko zepsuć nasz humor, lecz także wywołać mnóstwo niebezpiecznych chorób.

Zacznijmy od przyjrzenia się najpopularniejszym w naszej strefie klimatycznej komarom, czyli widliszkom i przedstawicielom gatunku nazywanego brzęczącym (bądź też pospolitym). Gdy tylko zrobi się cieplej i wilgotniej, kończą sen jesienno-zimowy i opuszczają swoje kryjówki, aby rozpocząć wielkie ucztowanie.

Efekty? Co prawda rodzime odmiany – w przeciwieństwie do swoich kuzynów z gorętszych rejonów świata, będących jednymi z najgroźniejszych zabójców w świecie zwierząt – nie przenoszą chorób takich jak np. malaria, jednak mogą zaserwować nam dirofilariozę, czyli groźną chorobę pasożytniczą. 

Lecz nawet w scenariuszu znacznie bardziej optymistycznym kontakt z komarem (mówiąc precyzyjniej: komarzycą, gdyż samce zainteresowane są spijaniem nektaru kwiatowego, a nie krwi) gwarantuje sporo nieprzyjemnych dolegliwości; począwszy od świądu i pieczenia, a skończywszy na mało estetycznych bąblach i bolesnych rumieniach.

Są i one: sąsiadki komarów (jedne i drugie ubóstwiają zwłaszcza tereny wilgotne, położone w pobliżu zbiorników wodnych), czyli meszki. Samice niektórych gatunków – gdyż i w tym przypadku panowie są wegetarianami – lubią popijać naszą krew, wgryzając się w skórę bezpardonowo, agresywniej od komarzyc. 

Dla człowieka kontakt z ich toksyczną śliną może skończyć się obrzękami, zaczerwienieniami, wysoką gorączką, objawami grypopodobnymi oraz anemią, a w skrajnych przypadkach (mowa tu o małych dzieciach i osobach pod silnym wpływem alkoholu) hararą, czyli bardzo niebezpiecznym zatruciem organizmu.

Kleszcze? Oto pajęczaki, które coraz śmielej poczynają sobie w obecności człowieka – o ile przed laty raczej nie zbliżały się do obszarów zamieszkałych, to dziś musimy strzec się przed nimi nie tylko w lasach, parkach i na łąkach, lecz także w centrach dużych miast. W tym przypadku lista problemów zdrowotnych, na jakie jesteśmy narażeni, jest długa i obejmuje m. in. śmiertelnie groźną boreliozę i kleszczowe zapalenie mózgu.

Czas przejść od opisu problemu do jego rozwiązania. Dodajmy: rozwiązania bardzo skutecznego i opartego na mądrej zasadzie "lepiej zapobiegać, niż leczyć". Mowa tutaj o preparatach, dzięki którym sprawisz, że komary, meszki i kleszcze będą trzymały się z dala od wszystkich członków twojej rodziny. 

Co znajdziemy w linii MOSQUITO S.O.S., tworzonej przez Instytut Dermokosmetyków Ideepharm?

MOSQUITO S.O.S Spray ochronny na komary, kleszcze, meszki

11,24 zł/ 125 ml

Ten produkt zarejestrowany jako kosmetyk wykazuje się łagodnym działaniem profilaktycznym. Bazuje na olejku cytronelowym, który nie tylko odstrasza owady, lecz także niweluje indywidualny zapach ludzkiego ciała, dzięki czemu stajemy się dla nich "niewidoczni". Do tego dochodzi olejek lawendowy (nie tylko działa repelencyjnie, zwłaszcza na komary, lecz także świetnie łagodzi skutki ukąszeń), a także witamina E i d-pantenol, wspomagające odpowiednie nawilżenie skóry.

MOSQUITO S.O.S Aerozol przeciw kleszczom, komarom i meszkom

20,54 zł/ 125 m

Środek biobójczy o szerokim spektrum działania, w którym substancją aktywną jest ikarydyna, która skutecznie odstrasza wiele gatunków owadów, zwłaszcza kleszcze (w ich przypadku udowodniono skuteczność do dwóch godzin od użycia). Co istotne, ten praktycznie bezzapachowy oraz nie podrażniający delikatnej i wrażliwej skóry aerozol jest bezpieczny już dla dzieci powyżej trzeciego roku życia.

MOSQUITO S.O.S Nawilżający żel łagodzący skutki ukąszeń owadów

7,94 zł/ 75 ml

Kolejny z zarejestrowanych jako kosmetyki produktów, który dzięki zawartości mentolu przyjemnie chłodzi naszą skórę, zmniejszając swędzenie oraz zaczerwienienia i niwelując uczucie dyskomfortu. W składzie znajdziemy także sok z aloesu, który nie tylko świetnie nawilża, lecz także łagodzi uczucie świądu i działa bakteriobójczo, przyspieszając gojenie małych ran. Do tego dochodzą: kojąca alantoina oraz pantenol, który wspomaga regenerację naskórka narażonego na działanie czynników atmosferycznych, takich jak słońce czy wiatr.

Kosmetyki MOSQUITO S.O.S. dostępne są wyłącznie w aptekach oraz pod tym adresem.