nt_logo

Brzmi egzotycznie, ale dobrze go znasz. Zaskakujące zastosowanie czerwonokrzewu afrykańskiego

redakcja naTemat.pl

22 stycznia 2024, 12:14 · 2 minuty czytania
Choć jego generyczna nazwa brzmi dość obco, czerwonokrzew afrykański, z dużym prawdopodobieństwem, znajdziemy w niejednym polskim domu. Hodowany na masową skalę na jednym tylko kontynencie, rooibos, bo o nim mowa, od lat robi karierę na świecie. Obecnie podbija kolejną, nieco niespodziewaną, branżę. 


Brzmi egzotycznie, ale dobrze go znasz. Zaskakujące zastosowanie czerwonokrzewu afrykańskiego

redakcja naTemat.pl
22 stycznia 2024, 12:14 • 1 minuta czytania
Choć jego generyczna nazwa brzmi dość obco, czerwonokrzew afrykański, z dużym prawdopodobieństwem, znajdziemy w niejednym polskim domu. Hodowany na masową skalę na jednym tylko kontynencie, rooibos, bo o nim mowa, od lat robi karierę na świecie. Obecnie podbija kolejną, nieco niespodziewaną, branżę. 
Fot. Unsplash.com / TeaCora Rooibos

Choć jego generyczna nazwa brzmi dość obco, czerwonokrzew afrykański, z dużym prawdopodobieństwem, znajdziemy w niejednym polskim domu. Hodowany na masową skalę na jednym tylko kontynencie, rooibos, bo o nim mowa, od lat robi karierę na świecie. Obecnie podbija kolejną, nieco niespodziewaną, branżę. 


Rooibos: co to za roślina?

Nazwa “rooibos” pochodzi z języka holenderskiego i oznacza, ni mniej, ni więcej, właśnie “czerwony krzew”. To jednak nie europejscy osadnicy byli pierwszymi, którzy odkryli zalety tego specyficznego suszu. Na zbiory liści rooibos w wyższe, górskie partie region, od stuleci udawali się członkowie plemion Khoi i San.

Roślinny susz stanowił bazę naparu, który dla rdzennej afrykańskiej ludności stanowił jeden z podstawowych napitków. Kiedy pod koniec X III wieku na kontynencie pojawili się holenderscy kolonizatorzy, właściwości “czerwonej” herbaty zaczęły się rozprzestrzeniać szerzej. W tamtych czasach rooibos był traktowany głównie jako tańsza alternatywa dla dużo popularniejszej, ale i znacznie droższej, herbaty czarnej. 

Dzisiaj, ponad dwa stulecia później, rooibos jest jednym z podstawowych towarów eksportowych Afryki. Warto nadmienić, że jako pierwszy produkt uzyskał on przyznawany przez Unię Europejską, certyfikat pochodzenia geograficznego. Oznacza to, że oryginalna herbata rooibos może pochodzić jedynie z regionu Cederberg w południowej Afryce.  

Rooibos jest dzisiaj powszechnie dostępny w sklepach na całym świecie, głównie w postaci  suszonych liści do sporządzania naparu. Czerwona herbata dostępna jest również szeroko w afrykańskich kawiarniach, gdzie stanowi bazę dla bezkofeinowego espresso - produkty powstałe na bazie rooibos są z definicji pozbawione tej pobudzającej substancji. 

Czerwonokrzew afrykański jest wykorzystywany również poza przemysłem spożywczym. Po tę, jak się okazuje, uniwersalną roślinę, sięgają przedstawiciele przemysłu farmaceutycznego, kosmetycznego, jak również, od niedawna, twórcy wkładów z nikotyną przeznaczonych do podgrzewania. 

Rooibos: nowa alternatywa dla palaczy?

Wkłady do popularnych podgrzewaczy (takich jak na przykład GLO hyper pro) są zwykle wykonane z tytoniu. Susz jest podgrzewany (ale nie spalany, co odróżnia to rozwiązanie od tradycyjnych papierosów), w wyniku czego z urządzenia uwalnia się aerozol z nikotyną. 

Obecnie na rynku dostępne są również wkłady, w których tytoń zastąpiono właśnie suszonym rooibosem, wzbogaconym o nikotynę. Zasada działania jest więc ta sama, z tą różnicą, że mamy do czynienia z całkowicie beztytoniową alternatywą. 

Wkłady z rooibosem posiadają różnorodne profile smakowe. Jak wynika bowiem z badań, to właśnie różnorodność aromatów jest jednym z kluczowych argumentów, które przekonują dotychczasowych palaczy używających tradycyjnych, najbardziej niebezpiecznych dla zdrowia papierosów, do przechodzenia na bezdymne, a tym samym mniej szkodliwe alternatywy.