nt_logo

Choroby cywilizacyjne zbierają żniwo. “Co trzeci mężczyzna w Polsce nie dożyje wieku emerytalnego”

redakcja naTemat.pl

19 marca 2024, 17:05 · 4 minuty czytania
Pizza na kolację, potem wieczór z serialem i lampką wina. Brzmi jak przepis na udany wieczór? Być może, ale jeśli dodamy do tego wcześniejsze osiem godzin przesiedziane - dosłownie - w pracy, kilka przerw na papierosa, powrót samochodem do domu i kolejne odwołane wyjście na fitness, powstaje zupełni inny przepis - na choroby cywilizacyjne. 


Choroby cywilizacyjne zbierają żniwo. “Co trzeci mężczyzna w Polsce nie dożyje wieku emerytalnego”

redakcja naTemat.pl
19 marca 2024, 17:05 • 1 minuta czytania
Pizza na kolację, potem wieczór z serialem i lampką wina. Brzmi jak przepis na udany wieczór? Być może, ale jeśli dodamy do tego wcześniejsze osiem godzin przesiedziane - dosłownie - w pracy, kilka przerw na papierosa, powrót samochodem do domu i kolejne odwołane wyjście na fitness, powstaje zupełni inny przepis - na choroby cywilizacyjne. 
Fot. 123rf.com / andreypopov

I choć teoretycznie każdy z nas potrafi ich wyrecytować z pamięci co najmniej kilka (nadciśnienie, cukrzyca, choroba wrzodowa, choroby psychiczne), to na co dzień raczej nie zaprzątamy sobie nimi głowy. Choroby cywilizacyjne nie pojawiają się nagle, jak katar czy grypa, nie atakują “nie wiadomo skąd”, ale są sumą wszystkich naszych nienajlepszych nawyków, których na przestrzeni życia nie potrafimy się pozbyć.


Lekarze nie pozostawiają jednak złudzeń: musimy znaleźć czas, aby o siebie zadbać. W przeciwnym razie nasza przyszłość nie zapowiada się różowo: 

– Co trzeci mężczyzna nie dożywa wieku emerytalnego w Polsce (...) 20 proc. korzysta z emerytury tylko 2 lata – alarmował doktor Michał Koźmin, specjalista chorób wewnętrznych, kierownik Oddziału Chorób Wewnętrznych Szpitala św. Józefa w Mikołowie, podczas panelu na Health Challenges Congress.

Skąd tak duży odsetek mężczyzn, którzy nie zdążą nacieszyć się jesienią życia? – Moim zdaniem [wpływa na to - red.] brak świadomości zagrożeń; to, że Polacy nie bardzo korzystają z badań profilaktycznych. Wręcz powiedziałabym [mają do nich - red.] niechęć (...) Do tego trzeba dodać, że cały czas obserwuje się pogarszającą się sytuację materialną – wyliczała prof. Halina Car, kierownik  Zakładu Farmakologii Doświadczalnej, Wydziału Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu w Białymstoku, podczas tej samej dyskusji. 

Profilaktyka, jak podkreślają specjaliści zdrowia publicznego, to najskuteczniejsze narzędzie w walce z chorobami. Pytanie, co dokładnie powinniśmy zrobić, aby ograniczyć szanse na to, aby że w przyszłości będziemy musieli zmagać się z cukrzycą, chorobą wieńcową czy POChP?

Czynniki ryzyka: palenie na pierwszym miejscu

Dr Halina Car zauważa, że na liście największych zagrożeń dla naszego zdrowia znajdziemy przede wszystkim: 

  • wysokie ciśnienie krwi, 
  • wysokie BMI,
  • ryzyka żywieniowe
  • wysokie stężenie glukozy w osoczu

To czołówka, jednak pierwsze miejsce, nieodmiennie i od lat zajmuje jedna używka: palenie papierosów - i to zarówno wśród mężczyzn jak i kobiet. Co więcej, odsetek pań, które regularnie zaczęły sięgać po papierosa, zamiast spadać, na przestrzeni ostatnich lat wzrastał. 

Skoro papierosy w tak oczywisty sposób wpływają negatywnie na nasze zdrowie, dlaczego wciąż nie jesteśmy w stanie się z nimi rozstać? Odpowiedzi, przynajmniej po części, należy szukać w obecnej sytuacji na świecie i tym, jak duże pokłady stresu w nas ona wyzwala. 

- A co robi się w stresie? Przede wszystkim większość ludzi po prostu sięga po papierosa, który już wcześniej może nawet był odstawiony. Pamiętajmy, że to życie w stresie zupełnie zmienia nasze podejście, zmienia naszą świadomość - zauważyła prof. Car. 

Oczywiście stres pogłębia też wszystkie inne czynniki ryzyka chorób cywilizacyjnych: więcej siedzimy w domu, poprawiamy sobie humor wysokokalorycznym “comfort food”, pijemy więcej alkoholu i niespecjalnie mamy ochotę się ruszyć poza dom, jeśli nie widzimy takiej konieczności. 

Co można zrobić, aby przerwać to błędne koło? Każdy z czynników ma swoją specyfikę i wymaga innego podejścia. Jak jednak zauważają eksperci, jeśli chodzi czynnik kluczowy, czyli palenie papierosów, skuteczne mechanizmy radzenia sobie z tą używką zostały już wypracowane. 

Kraje bez dymu papierosowego: to możliwe

Ograniczenie liczby palaczy to problem globalny. Rządy poszczególnych państw doskonale zdają sobie sprawę, że zahamowanie rozwoju tego konkretnego czynnika ryzyka przełoży się na lepszy stan zdrowia publicznego w ogóle. Jeśli jednak chodzi o narzędzia, jakimi się w tym celu posługują, różnice są spore. 

W Polsce wciąż dominuje podejście tradycyjne: lekarze w większości zalecają palaczom… przestać palić, dorzucając wsparcie w postaci pastylek czy plastrów antynikotynowych. Jak zauważa jednak prof. Halina Car, przykłady krajów takich jak Szwecja pokazują, że nie jest to jedyna droga: 

– [Szwecja ogłosiła] w ubiegłym roku, że jest krajem bez dymu tytoniowego (...) Przypomnę tylko, aby taką deklarację złożyć, trzeba mieć mniej niż 5 proc. osób palących papierosy. Szwecja jest specyficznym przykładem, ponieważ tam była tradycja stosowania snusu, doustnego tytoniu – zauważyła profesor, dodając, że zaoferowanie palaczom alternatywy musi również wiązać się z intensywną edukację. 

– Kolejnym krajem jest Wielka Brytania, która bardzo mocno postawiła na edukację społeczeństwa. Nawet doszło do tego, że w niektórych szpitalach pojawiły się automaty ze sprzedażą certyfikowanych o znanym składzie e-papierosów – komentowała prof. Car. 

Jak zauważa specjalistka, rząd brytyjski zlecił wnikliwe analizy preparatów bezdymnych, z których wynika, że zmniejszają one ryzyko i szkodliwość przyjmowania nikotyny  nawet o 95 proc. Inne kraje również powoli przekonują się do skuteczności strategii redukcji szkód:

– Kolejnym państwem jest Kanada, która chce wprowadzić określone przepisy dotyczące redukcji szkód. Nowa Zelandia, która ma bardzo rygorystycznie podejście: chce zakazać kupna papierosów osobom urodzonym po 2009 r. Takimi krajami [które wdrażają redukcję szkód - red.] są nasze sąsiedzkie kraje takie jak Czechy czy też Słowacja. Można powiedzieć, że tam, gdzie następuje zdecydowane zmniejszenie liczby palaczy, to są to kraje, które wchodzą na  ścieżkę redukcji szkód – podsumowała prof. Car. 

W trakcie debaty "Choroby cywilizacyjne" była mowa o raporcie "Palenie tytoniu jako najważniejszy czynnik wpływający na zdrowie Polaków". Wnioski z raportu dostępne są pod tym linkiem.