– Proponuję każdemu zrobić eksperyment. A zwłaszcza tym, którzy nie są przekonani do noszenia maseczek. Stanąć przed lustrem i kichnąć, a następnie zobaczyć ile kropelek zostało na lustrze – mówi wirusolog z WUM dr hab. Tomasz Dzieciątkowski w rozmowie z naTemat.pl.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kilka dni temu Główny Inspektor Sanitarny Paweł Grzesiowski poinformował, że wraz z nadejściem jesieni jego urząd będzie zalecał stosowanie procedur, które znamy z samych początków pandemii Covid-19, czyli noszenie maseczek, zwiększoną higienę rąk oraz dezynfekcję powierzchni.
Wkrótce ma być opracowany wspólny komunikat dla urzędów i instytucji w tej sprawie. Wszystko po to, aby zapobiegać rozprzestrzenianiu się Covid-19, grypy i RSV (wirus powodujący zakażenia dróg oddechowych).
Powodem ma być narastająca fala zachorowań na Covid-19, w tym wzrost liczby pacjentów, którzy trafiają z tego powodu do szpitali. Ponieważ nie ma już masowego testowania, liczba zakażeń nie jest dokładnie znana, a wiedza na ten temat pochodzi wyłącznie z testów zleconych w szpitalach i przez lekarzy POZ. Aktualnie wg danych resortu zdrowia mamy w sumie 1189 przypadków zakażeń odnotowanych w systemie.
Wg szefa GIS szczyt zachorowań spodziewany jest w drugiej połowie października, czyli w momencie rozpoczęcia nauki w szkołach i na uczelniach.
Ale czy my Polacy, po wielu falach Covid-19 damy się jeszcze przekonać do ponownego noszenia maseczek? I czy maseczki to najważniejszy czynnik profilaktyczny? Kto powinien, a kto na pewno nie będzie stosował się do tych zaleceń? O tym opowiada w rozmowie z naTemat.pl wirusolog dr hab. Tomasz Dzieciątkowski.
Czy Polacy dadzą się przekonać do noszenia maseczek, jeśli będzie to jedynie zalecenie?
Dr hab. Tomasz Dzieciątkowski:Raczej wątpię, biorąc pod uwagę niefrasobliwość naszych współobywateli i chęć do wyparcia ze świadomości tego, że SARS-CoV-2 jest wokół nas. Bez formalnego nakazu, odsetek ludzi, którzy będą nosili te maseczki, będzie nieduży. Natomiast ja nie jestem w tej chwili kategorycznym zwolennikiem noszenia maseczek, choćby ze względu na fakt, że aktualna liczba przypadków Covid-19 oscyluje w tych z początku pandemii, z pierwszej fali, która Polskę w dużej mierze ominęła.
A kto kategorycznie powinien je nosić, nawet bez nakazu?
Apelowałbym tutaj, aby maseczki nosiły osoby, które są szczególnie zagrożone, czyli pacjenci z chorobami współistniejącymi, seniorzy. Szczególnie tam, gdzie to zagrożenie jest największe, czyli w placówkach opieki zdrowotnej, przychodniach, szpitalach, aptekach. Jeżeli chodzi o przestrzeń otwartą, czy miejsca typu sklepy lub galerie handlowe, to niekoniecznie.
Czy maseczki to najważniejszy niefarmakologiczny czynnik profilaktyczny?
Sam jestem absolutnym zwolennikiem może nie tyle nakazu, ile apelu o higienę rąk, niezależnie od tego, czy będziemy mieli pandemię, czy nie. Zwyczaj częstego, jak najczęstszego mycia rąk, niekoniecznie środkami dezynfekcyjnymi, ale ciepłą wodą z mydłem powinien z nami zostać na zawsze. To nam tylko i wyłącznie pomoże, również wtedy, kiedy jesteśmy na wakacjach, gdzie możemy mieć do czynienia z rozmaitymi czynnikami powodującymi zatrucia pokarmowe.
Kim są ludzie, którzy maseczek nigdy nie będą nosić?
To będą jak zwykle ci, którzy wiedzą lepiej. Ci wszyscy, którzy uważają, że maseczki są nieskuteczne, chociaż oczywiście dowody na skuteczność maseczek są. Ci, którzy uważają, że pandemia to wymysł, czyli zwolennicy wszelkiej maści teorii spiskowych, uważający, że maseczki to element kontroli. Do końca nie wiem przez kogo, ale tutaj z powodzeniem można wstawić w wielokropek dowolną instytucję "spiskową".
Przed jakimi chorobami oprócz Covid-19, może nas ochronić maseczka?
Tutaj proponuję każdemu zrobić eksperyment. A zwłaszcza tym, którzy nie są przekonani do noszenia maseczek. Stanąć przed lustrem i kichnąć, a następnie zobaczyć ile kropelek zostało na lustrze. Następnie założyć dowolną maseczkę, byleby ona przylegała ściśle do nosa i ust, a następnie powtórzyć eksperyment. Kolejny raz zerknąć, czy tym razem coś zostało na tafli lustra.
Maseczki chronią nas przed wszystkimi chorobami przenoszonymi drogą oddechową i to będą zarówno choroby bakteryjne, jak i wirusowe. Chociażby wirusy powodujące przeziębienie, nie tylko koronawirusy, ale także wirusy grypy. Jeżeli chodzi o bakterie, to będą to przede wszystkim bakterie powodujące zapalenia płuc czy anginę.
W Grupie naTemat pełnię funkcję dziennikarki medycznej. Jestem pharma content creatorem, ekspertką w obszarach dziennikarstwa wyjaśniającego oraz public relations dla sektora zdrowotnego.