Po debacie w sejmie, do komisji zdrowia skierowano projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, umożliwiającej młodym pediatrom i internistom zakładanie samodzielnych praktyk podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). Według ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, ma to na celu wzmocnienie opieki pediatrycznej w kraju. Zdaniem Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, zmiana cofnie polski system opieki zdrowotnej do czasów PRL-u.
Reklama.
Skąd pomysł na zmianę?
Obecnie POZ mogą otwierać jedynie lekarze medycyny rodzinnej lub pediatrzy i interniści z wieloletnim doświadczeniem w pracy. Młodzi pediatrzy i interniści mogą uzyskać posadę w szpitalu lub POZ, nie mogą jednak samodzielnie takiej praktyki prowadzić. Nowelizacja pozwala tymczasem, aby pediatra wraz z internistą otworzyli samodzielną praktykę podstawowej opieki zdrowotnej bez specjalizacji z medycyny rodzinnej i uzyskali umowę z NFZ.
Przeciw nowelizacji są sami lekarze rodzinni, którzy sądzą, że zamiast do poprawy funkcjonowania systemu, przyczyni się ona do zlikwidowania instytucji lekarza rodzinnego. Za zmianą są natomiast pediatrzy i interniści, twierdząc, że udoskonali pierwszą linię kontaktu pacjenta z lekarzem. Pomysł narodził się po śmierci niespełna 3-letniego dziecka w Skierniewicach, która miała miejsce w lutym zeszłego roku. Minister zdrowia obiecał wówczas, że zwiększy dostępność pediatrów dla najmłodszych pacjentów.
Internista i pediatra w POZ
Jak podaje prezes Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego, prof. Alicja Chybicka, najlepszym rozwiązaniem dla dzieci jest pozostawanie pod stałą opieką pediatry. Nie chodzi o to, że lekarze rodzinni źle leczą najmłodszych pacjentów, a o ich zbyt małą liczbę – podczas gdy powinno ich być 25 000, w rzeczywistości jest jedynie 12 000. Z tego powodu, muszą być wspomagani pomocą innych lekarzy. Specjalistka wyraża także nadzieję, że w ślad za poprawką, wprowadzona zostanie także zmiana w zakresie finansowania POZ, pozwalająca wszystkim lekarzom pierwszego kontaktu (lekarzom rodzinnym, internistom czy pediatrom) na wykonanie u pacjenta koniecznych badań dodatkowych.
Według prezes PTP, w POZ jest zbyt mało lekarzy, przez co podstawowa opieka zdrowotna kuleje. Gdy na pierwszej linii kontaktu z chorym oprócz lekarza rodzinnego pojawią się także internista i pediatra, sytuacja ta może się diametralnie zmienić.
Wzmocnienie czy osłabienie systemu?
Jak podkreśla szef komisji ds. relacji publicznych w Kolegium Lekarzy Rodzinnych, dr Artur Jakubiak, wiedza zdobywana przez internistów i pediatrów w ramach szkolenia podyplomowego umożliwia im skuteczną pracę w POZ, jednak w odróżnieniu od lekarzy rodzinnych, nie przygotowuje ich do „świadczenia wszechstronnej, całościowej i skoordynowanej opieki, ukierunkowanej nie tylko na pacjenta, ale także na rodzinę i społeczności lokalne”. Zdaniem dra Jakubiaka, nowelizacja w żaden sposób nie umocni systemu podstawowej opieki zdrowotnej. Sprawi ona, że granice między POZ a poradniami specjalistycznymi ulegną zatarciu. Wskutek zmian, na pewno wzrośnie także liczba skierowań do lekarzy o wąskich specjalnościach – interniści i pediatrzy nie są bowiem edukowani w kierunku laryngologii, neurologii czy psychiatrii. Tymczasem lekarze rodzinni wręcz przeciwnie – tłumaczy specjalista.
Młodzi lekarze postawieni przed wyborem: medycyna rodzinna czy interna lub pediatria, najprawdopodobniej wybiorą drugą opcję. W ten sposób będą mogli pracować nie tylko w POZ, ale także poza nią, co nie jest możliwe dla lekarza rodzinnego – podkreśla dr Jacek Krajewski, prezes Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia. Tymczasem zamiast odwodzić młodych lekarzy od pracy w otwartej opiece zdrowotnej, powinno się ich do tego zachęcać – w ten sposób możliwe byłoby chociaż częściowe odciążenie szpitali. Największą zaletą medycyny rodzinnej jest znajomość pacjentów – często leczy się osoby, które zna się od dziecka, co znacznie ułatwia diagnozę. Tymczasem interniści i pediatrzy przygotowywani są do pracy w szpitalach, a nie w otwartym systemie ochrony zdrowia – dodaje dr Krajewski.