Niemiecki ginekolog, który potajemnie wykonał intymne zdjęcia przeszło 1000 pacjentek, został skazany na 3,5 roku więzienia. Wraz z końcem ubiegłego roku zarzut gwałtu na pacjentce postawiono lekarzowi z Chicago. Za molestowanie seksualne 22-letniej dziewczyny odpowiedział niedawno także polski lekarz. Pomimo przeprosin i pozbawienia lekarzy praw wykonywania zawodu, poszkodowane kobiety najprawdopodobniej nigdy nie pozbędą się strachu przed fotelem ginekologicznym.
Reklama.
Nietypowa kolekcja zdjęć
Zdaniem sędziego w Frankenthal, gdzie odbył się proces, między 2008 a 2011 rokiem niemiecki ginekolog 1484 razy naruszył najbardziej intymną część życia kobiet, a w 10 przypadkach dopuścił się wykorzystywania seksualnego. Miał on przeprowadzać badania ginekologiczne dla własnej przyjemności, a nie dla celów medycznych. Lekarz utracił prawo do wykonywania zawodu i najprawdopodobniej nigdy go nie odzyska.
Po donosie złożonym przez wieloletnich asystentów medycznych lekarza, śledczy udali się pod adres jego zamieszkania, znajdując 36 146 zdjęć i 62 filmy z gabinetu ginekologicznego. Stali się oni podejrzliwi po tym, jak zauważyli, że lekarz przed każdą konsultacją otwierał i zamykał szufladę. Zwykle nie była ona używana w żadnym celu i przeważnie była pusta. Pewnego dnia jeden z pracowników znalazł w niej aparat cyfrowy, na którym zarejestrowane było zdjęcie gotowej do badania pacjentki na fotelu ginekologicznym. Udał się z nim na policję.
Kobiety były fotografowane w przebieralni lub na fotelu ginekologicznym. Znaleziono także dziesiątki nagrań wideo. Podczas posiedzeń sądu lekarz, nazywany w mediach lokalnych Joachimem K., przyznał się do zdjęć i nagrań oraz przeprosił pacjentki. Wyparł się jednak zarzutu wykorzystywania seksualnego.
Skazany po 11 latach
Wspomniany przypadek nadużycia zaufania pacjentki przez lekarza nie jest niestety odosobniony. W grudniu ubiegłego roku na 18 lat więzienia skazany został ginekolog z Chicago, który w 2002 roku dopuścił się gwałtu na pacjentce będącej w 8 miesiącu ciąży. Chociaż od tamtego momentu minęło już ponad 11 lat, kobieta mówi, że nadal nie może uwolnić się od bólu.
Pomimo że poszkodowana zgłosiła zajście na policję, z braku wystarczających dowodów nie wniesiono oskarżenia. Dopiero w 2009 roku, po kolejnych doniesieniach o nadużyciach seksualnych, sąd zawiesił lekarza w prawie wykonywania zawodu na 9 miesięcy. Jako że po tym okresie oskarżenia nie przestały napływać, sprawie przyjrzano się z większą dokładnością. Jednak winę ginekologa stwierdzono dopiero w grudniu 2013 roku.
Los nie oszczędza także polskich pacjentek. Kilka miesięcy temu Sąd Okręgowy w Elblągu skazał 56-letniego lekarza, który został oskarżony o molestowanie seksualne 22-letniej pacjentki. Sąd pozbawił go prawa wykonywania zawodu na 2 lata oraz skazał na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Mężczyzna musiał także wypłacić kobiecie odszkodowanie w wysokości 35 tys. złotych.
Zasady interakcji lekarz ‒ pacjentka
Wszystkie te zachowania są naruszeniem zaufania pacjentek. Tymczasem, zaufanie jest jedną z fundamentalnych zasad interakcji między lekarzem a pacjentką. Gdy przychodzi ona na konsultację, ufa, że lekarz jest profesjonalistą i że zostanie potraktowana w profesjonalny sposób. Aby utrzymać to zaufanie, lekarz powinien unikać niestosownych zachowań oraz odpowiadania na prowokacje pacjentki.
Co więcej, związek między lekarzem a pacjentką opiera się na nierównym podziale władzy na korzyść tego pierwszego. Kobieta polega na wiedzy i praktyce lekarza, pozwala mu na przeprowadzanie intymnych badań fizycznych, przekazuje prywatne informacje dotyczące siebie i innych członków rodziny. Dlatego też, lekarz posiadający nie tylko władzę, ale i zaufanie pacjentki powinien działać na jej korzyść, a także ustalić i utrzymać odpowiednie granice interakcji.
Chociaż skazani lekarze przepraszają swoje pacjentki lub, jak w przypadku niemieckiego ginekologa, tłumaczą się „ciemniejszą” stroną swojej osobowości, zachowania takie odciskają silne piętno na psychice poszkodowanych kobiet, sprawiając, że tracą one zaufanie nie tylko do lekarzy, ale także do innych ludzi.