Podoba ci się idea auta elektrycznego, ale odstraszają cię problemy z nim związane? Jednocześnie chciałbyś być na co dzień bardziej „eko” niż w aucie spalinowym? Rozwiązaniem są coraz modniejsze hybrydy PHEV, czyli auta spalinowe z niewielkim silnikiem elektrycznym oraz akumulatorem, które pozwalają na jazdę na prąd po mieście. Takie auta są także w ofercie Skody.
Na początek zdradzę wam coś, co pewnie trochę kłóci się z ogólną tezą w tym tekście. Osobiście jestem wielkim fanem aut elektrycznych. Podoba mi się filozofia za nimi stojąca, podoba mi się kultura pracy samochodów z napędem elektrycznym. Moment obrotowy dostępny w każdej chwili, natychmiastowe przyspieszenie – rewelacja.
A co, jeśli jesteś zwykłym Kowalskim, który raczej ma jedno auto w domu i nie może sobie pozwolić na elektryka, a chcesz być „eko”, a do tego oszczędny?
Rozwiązanie to właśnie hybrydy PHEV. Inaczej hybrydy plug-in, które ładujesz z domowego gniazdka. Takimi autami można spokojnie jeździć przez cały dzień po mieście „na prąd”, nie odpalając nawet silnika spalinowego.
To właśnie największa zaleta hybryd PHEV, które ma w swojej ofercie także Skoda – chodzi o modele Superb iV oraz nową Octavię także w wersji iV. Oba modele na samym prądzie pokonają do nawet 60 kilometrów.
Jak to działa w praktyce? Sprawdziłem za kierownicą Superba iV i w takiej miejskiej próbie wypadł wręcz doskonale.
1. Zasięg wystarcza na cały dzień
Ile pokonujesz dziennie kilometrów? Nikt na to zazwyczaj nie patrzy, kierowcy, jeśli już myślą o przebiegach swoich aut, to raczej patrzą na niego w perspektywie rocznej – 10 tysięcy kilometrów, 15 tysięcy, 20 tysięcy itd.
Ale w realnym życiu, jeśli mieszkamy w mieście lub nawet na jego obrzeżach, mało kto z nas pokonuje dziennie więcej niż te 62 kilometry, które oferuje Superb iV. 55 kilometrów w Octavii też wystarczy oczywiście. Zresztą – podliczyłem w Google swoją typową, codzienną trasę po Warszawie. To dokładnie 28 kilometrów. Rano ruszam ze stołecznej Woli i zawożę żonę do pracy w samym centrum, potem jadę do swojej redakcji na Żoliborzu. Następnie wracam do domu, a wieczorem jeszcze jadę na siłownię.
Oczywiście na siłowni nie jestem codziennie (mowa o czasach przed lockdownem naturalnie) – jednego dnia pojadę potrenować, ale drugiego zrobię zakupy. Albo podjadę do znajomych. Wychodzi na jedno – nawet w tak dużym mieście jak Warszawa zasięg hybryd PHEV od Skody wystarcza na cały dzień jazdy.
Prawdę mówiąc te kilkadziesiąt kilometrów to więcej niż sam się spodziewałem. Zróbcie sobie test w Google Maps i wyobraźcie sobie, że mieszkacie na jednym krańcu miasta, a pracujecie na drugim krańcu. Zasięg hybryd PHEV od Skody wystarczy nawet w Warszawie.
I co ważne, ten zasięg to żadna bajeczka do folderów reklamowych. Przy odpowiednim posługiwaniu się pedałem gazu to wyniki zupełnie osiągalne. Taka jazda jest nie tylko komfortowa, bo w zupełnej ciszy. Jest także w pełni ekologiczna – nie przyczyniamy się do powstania lokalnej emisji spalin.
2. Ładowanie hybrydy PHEV jest banalnie proste i tanie
Kolejna wielka zaleta takich aut, którą docenią mieszkańcy polskich miast. W Warszawie Superb iV sprawdził mi się w tej kwestii wręcz znakomicie. Znowu wracamy tutaj do aut elektrycznych, których ładowanie jest po prostu... męczące. Po pierwsze – w polskich miastach wciąż infrastruktura do ładowania aut elektrycznych jest w powijakach.
Słupków jest po prostu mało. Albo są wiecznie zajęte. Z kolei ładowanie takiego auta z domowego gniazdka to koszmar. Często doba to za mało.
Z hybrydami PHEV od Skody jest inaczej. Niewielki akumulator, który wystarcza na cały dzień jazdy po mieście, naładujesz z domowego gniazdka w garażu czy w hali garażowej w bloku – bo to nie jest wybór tylko dla mieszkańców domów jednorodzinnych. W moim bloku takich gniazdek jest naprawdę dużo.
Zresztą – równie dobrze możesz ładować auto w pracy na parkingu, jeśli masz taką możliwość. W ciągu tych ośmiu godzin dnia roboczego twoja hybrydowa Skoda bez problemu naładuje się w stu procentach.
I tak właściwie – w takim wypadku nie tylko nie płacisz za paliwo podczas jazdy po mieście, ale nie kosztuje cię to nawet za prąd. I jeszcze coś: akumulator w Superbie iV ma pojemność 13 kWh, więc naładowanie go z gniazdka domowego kosztuje tyle, co... półtora litra benzyny. Możesz więc jeździć przez cały dzień praktycznie za kilka złotych. To naprawdę duża oszczędność. Nawet komunikacja miejska wypada drożej, jeśli chce się korzystać z biletów jednorazowych. A przecież pozostaje jeszcze kwestia komfortu.
3. Jeśli chcesz wyjechać z miasta – nie ogranicza cię nic
Nie zapominajmy jednak, że w hybrydach PHEV znajduje się także tradycyjny silnik spalinowy. W mieście możesz z niego praktycznie nie korzystać, ale w trasie to dzięki niemu podróżujesz.
Takie rozwiązanie jest szalenie wygodne. Bo o ile w mieście w hybrydowej Skodzie możesz jeździć tylko na prąd, tak w trasie nie musisz w ogóle zastanawiać się nad ładowaniem auta (choć hybrydowe Skody potrafią w trybie elektrycznym jeździć z prędkością 140 km/h). Po prostu – wsiadasz i jedziesz, a jak trzeba to zajeżdżasz na stację benzynową.
To niezwykle ważne, bo jeśli infrastruktura do ładowania aut w miastach jest ciągle niewystarczająca, tak poza nimi jest jeszcze gorzej.
4. Hybrydy PHEV to mocne i oszczędne auta
Hybrydy PHEV Skody mają jeszcze jedną zaletę – są po prostu szybkie. Dla przykład Superb ma dwa silniki – spalinowy to 1.4 TSI o mocy 156 KM. Do tego dodatkowo mamy silnik elektryczny o mocy 116 KM. Łącznie Superb iV ma 218 KM (mocy się nie sumuje w takich przypadkach) i 400 Nm. Takie auto przyspiesza do 100 km/h w mniej niż osiem sekund!
Bardzo podobne osiągi ma Skoda Octavia iV, która ma moc 204 KM. Z kolei Octavia RS iV ma tych koni aż 245.
i nawet pomimo tych wysokich osiągów hybrydy PHEV od Skody są oszczędne. Nawet po uruchomieniu "tradycyjnego" silnika spalanie jest niskie w każdych warunkach, ponieważ silnik elektryczny cały czas wspomaga pracę tego spalinowego. Dlatego spalanie rzędu zaledwie kilku litrów na sto kilometrów to w hybrydach PHEV norma. I to przy dynamicznej jeździe, także po mieście.
5. To wciąż solidna i uwielbiana Skoda
Superb iV to tak naprawdę ten sam Superb, który możesz mieć z silnikiem diesla czy benzynowym. To samo dotyczy Octavii iV.
To te same lubiane i cenione auta, które po prostu mają przy okazji nowoczesny, ekologiczny napęd.
Super iV dalej ma to samo przestronne wnętrze, za które lubią go polskie rodziny czy... taksówkarze. W bagażniku – zwłaszcza w wersji kombi – nadal można upchnąć bagaże na bardzo długi, rodzinny wyjazd. Ja w ogóle jestem fanem Superba obecnej generacji. To piękne auto, o szlachetnych liniach, w wersji liftback wygląda wręcz bardzo prestiżowo. A jednocześnie jest niezwykle praktyczne. No i parasolki w drzwiach – one wciąż tu są.
To same superlatywy dotyczą oczywiście także Octavii iV – murowany hit (bo mówimy o nowej generacji tego auta) w polskich rodzinach jest tak samo praktyczny i wszechstronny jak zawsze. A do tego po mieście jeździ się praktycznie za darmo.








