Graj w zielone!
Motoryzacja

Subaru Outback i... namiot

Fot. naTemat

MATERIAŁ REKLAMOWY
Sytuacja, w której nasz świat znalazł się kilkanaście miesięcy temu sprawiła, że jak nigdy wcześniej łakniemy kontaktu z naturą. Marzysz o ucieczce z miasta, wypadzie w miejsce, w którym – z dala od tłumu i hałasu – weźmiesz naprawdę głęboki wdech i poczujesz, jak stres czmycha gdzieś w pobliskie zarośla? Właśnie znalazłem idealny środek transportu, dzięki któremu przemieścisz się w takie miejsce. Dodajmy: w sposób komfortowy i bezpieczny.
Oto nowy Subaru Outback, czyli naprawdę dzielny wóz ze sporym prześwitem i stałym napędem na cztery koła, pozwalający cieszyć się pełną wolnością. Zwłaszcza wówczas, gdy zastosujesz się do następującego przepisu: wybierz "niegrzeczną", dedykowaną pasjonatom outdooru wersję Cross i doposaż ją w… namiot montowany na relingach dachowych.

Fot. naTemat

Gdy to zrobisz, możesz zapomnieć o gwarnych hotelach, tudzież pękających w szwach pensjonatach i kwaterach prywatnych. Ot, ruszasz przed siebie – nie przejmując się tym, czy pod kołami masz gładki asfalt, czy też wyboiste drogi polne – a gdy tylko poczujesz takową chęć, zatrzymujesz się i już po chwili możesz wejść w "tryb biwakowy".
Przede mną stoi auto pokryte lakierem, któremu firma z Tokio nadała nazwę Autumn Green Metallic. Moim zdaniem ta ciemna i delikatnie mieniąca się w słońcu zieleń to najlepszy z możliwych wyborów w przypadku tego wozu. Dołóżmy do tego sporą dawkę – charakterystycznych dla wersji Cross – osłon karoserii, które wykonano z czarnego tworzywa sztucznego oraz garść naprawdę fajnych smaczków stylistycznych (np. jasnozielonych napisów "Outback" i czarnych felg), a otrzymujemy samochód, który z jednej strony wzbudza respekt, już na pierwszy rzut oka pokazując, że jest twardzielem. Natomiast z drugiej: prezentuje się elegancko.
Nie, nowe Subaru zdecydowanie nie sprawia wrażenia nieokrzesanego miłośnika survivalu, który nie potrafi odnaleźć się w mieście. Jest raczej motoryzacyjnym odpowiednikiem Beara Gryllsa, który potrafi brylować na salonach, zachwycając otoczenie urokiem osobistym. Jednak w dowolnym momencie, bez jakichkolwiek przygotowań, może wyrwać się z metropolii i ruszyć w dzikie ostępy.
Przeciwieństwa postanowili połączyć również ludzie odpowiadający za wnętrze tego wozu. Czy mamy tutaj do czynienia z mnóstwem nowoczesnych gadżetów (to np. 11,6-calowy wyświetlacz multimedialny), bardzo wygodnymi (dodajmy: podgrzewanymi) fotelami oraz świetnej jakości materiałami, które spasowano z iście japońską pedanterią? Tak.

Fot. naTemat

Lecz jednocześnie zastosowano tutaj "patenty", które doceni każdy, kto prowadzi aktywny tryb życia – takie jak tapicerka poliuretanowa; bardzo łatwa w czyszczeniu i odporna na wilgoć, kurz oraz brud. Dzięki temu Outback Cross jest pojazdem, do którego nie lękamy się wsiadać w zabłoconych ubraniach.
Podróżując z rodziną, nie stresujemy się w momentach, gdy niesforne pociechy (znów) rozlały napój. Aha, do dyspozycji otrzymujemy tutaj również mnóstwo zmyślnych schowków i przepastny bagażnik z szerokim otworem załadunkowym, w konfiguracji pięcioosobowej oferującym 561 litrów, bądź też – po złożeniu kanapy – imponujące 1822 litry pojemności.
Skoro mowa o podróżach – zwłaszcza tych, gdy "na pokładzie" towarzyszą nam bliscy – zdecydowanie warto przyjrzeć się kwestii bezpieczeństwa. Czyli słowa, które tokijska firma od ponad pięciu dekad odmienia przez wszystkie przypadki. Outback to wóz naszpikowany całym mnóstwem zaawansowanych rozwiązań, które składają się na coś, co jego producent określa mianem "idei kompletnego bezpieczeństwa Subaru" ("All-Around Safety").
Wszystko to pod sztandarami hasła "ludzie na pierwszym miejscu", rozumianego jako zapewnienie jak najwyższego stopnia ochrony; zarówno biernej, jak i czynnej. Podstawą jest tutaj ponadprzeciętnie wytrzymała konstrukcja wozu (odpowiada za to Subaru Global Platform, czyli nowa platforma, która zadebiutowała w piątej generacji modelu Impreza). Oprócz niej otrzymujemy multum systemów, które wydatnie wspierają kierowcę.

Fot. naTemat

Outbacka wyekwipowano w najnowszą wersję systemu EyeSight, który pełni funkcję dodatkowej pary oczu. Korzystając z trójwymiarowych kamer śledzi otoczenie i analizuje warunki drogowe – gdy wykryje potencjalne zagrożenie (może być nim inny samochód, motocyklista, rowerzysta lub pieszy), poinformuje o nim. Jeżeli to nie wystarczy, w sytuacji krytycznej zatrzyma nasz pojazd, wchodząc w tryb przedkolizyjnego hamowania awaryjnego (PCB) .
Czym jeszcze mogę wesprzeć się w sytuacjach podbramkowych? To m. in. systemy PCTM (czyli antykolizyjne zarządzanie przepustnicą), ACC (adaptacyjny tempomat, którego rola nie ogranicza się do zapewniania wygodnej jazdy – potrafi także zachowywać odpowiednią odległość od innych pojazdów; świetna sprawa również w warunkach miejskich).
Znalazły się tutaj również: asystent utrzymania pasa ruchu i asystent pasa ruchu, który jest wyczulony na moje ewentualne zmęczenie czy też dekoncentrację, informacja o ruszeniu poprzedzającego pojazdu, wykrywanie pojazdów, które nadjeżdżają z tyłu sąsiednimi pasami, a także rozpoznawanie ograniczeń prędkości i znaków drogowych… To zaledwie niewielka część bardzo długiej listy rozwiązań, które sprawiają, że 98 proc. użytkowników Subaru deklaruje, że w swoich wozach czują się naprawdę bezpiecznie.
Jak nowy Outback radzi sobie na asfalcie? To bardzo przewidywalny wóz, którego układ kierowniczy zapewnia sporą dawkę informacji na temat tego, co dzieje się z przednimi kołami.
Wchodząc w szybsze wiraże, od razu zauważa się wysoką sztywność skrętną konstrukcji (ponadprzeciętnie mocne ramy nadwozia docenisz także podczas przejazdu po dziurach). Co niezmiernie ważne, auto prowadzi się pewnie nawet wówczas, gdy na relingach spoczywa kanciasta skrzynia o masie ok. 70 kg, kryjąca czteroosobowy namiot iKamper.
Mamy tutaj do czynienia z samochodem, którym naprawdę dobrze połyka się kolejne kilometry; niezależnie od tego, czy jest ich kilka, kilkadziesiąt, czy też kilkaset. Benzynowy bokser o pojemności 2,5 litra dysponuje mocą 169 KM i maksymalnym momentem obrotowym na poziomie 252 Nm.
Ta radykalnie przekonstruowana jednostka (ulepszono ok. 90 proc. jej elementów) napędza duży (4870 mm długości) samochód o masie 1641 kg, a do tego automatyczna skrzynia biegów Lineartronic działa w sposób bardziej dystyngowany, niż sportowy, tak więc pierwszą setkę zobaczymy tutaj na liczniku po 10,2 sekundy.
Zaznaczmy to jasno i wyraźnie: Outback nie jest dobrym wyborem dla miłośników ekstremalnych przyśpieszeń. Ten samochód nie należy do sprinterów, jeżących włosy na głowie po mocnym wbiciu pedału gazu w podłogę. Jest raczej ultramaratończykiem, który konsekwentnie prze do celu; niezależnie od tego, jak daleko znajduje się meta i w jakich warunkach przyszło mu biec. Nawet wówczas, gdy obarczysz go dodatkowymi obciążeniami – czy to przyczepą (jeżeli posiada hamulce, jej masa może wynosić nawet dwie tony), czy też namiotem mocowanym na dachu.
Im głębiej zapuszczam się w teren, tym bardziej doceniam dopracowany układ napędu na wszystkie koła, przez Subaru określany mianem Symmetrical AWD. Choć producent oferuje tryby jazdy dedykowane trudnym warunkom ("Śnieg/ brud" i "Głęboki śnieg/ błoto"), to w zdecydowanej większości wypadków można pozostawać w trybie "Normalnym" – gwarantuję, że Outback nie będzie sprawiał wrażenia zbitego z tropu.

Fot. naTemat

Gdy robi się naprawdę stromo, możemy skorzystać z pomocy trybu X-MODE z układem kontroli prędkości zjazdu ze wzniesień. Wówczas samochód zaczyna sterować pracą silnika, napędu, skrzyni biegów i hamulców (na każdym kole z osobna) tak, aby zjazdy i podjazdy były dla nas przyjemne, a nie stresujące. Gwoli dziennikarskiej formalności: kąt natarcia wynosi tutaj 19,7 stopnia, kąt rampowy 21 stopni, natomiast kąt zejścia 22,6 stopnia.
Oczywiście, nie mamy tutaj do czynienia z "hardkorowym" wozem służącym do off-roadu, jednak w lżejszym terenie ten pojazd nie ma jakichkolwiek problemów. Bez zadyszki sunie przed siebie niezależnie od tego, w jaką nawierzchnię muszą wgryzać się jego opony.
Dotarliśmy na miejsce biwakowania? A więc warto porozmawiać o akcesorium, które spoczywa na dachu naszego Subaru. Kluczem do sukcesu są tutaj relingi, które w odmianie Cross uniosą nawet 318 kilogramów. Odejmując od tej wartości masę namiotu, otrzymujemy niemal ćwierć tony udźwigu.

Fot. naTemat

Dzięki temu na dachu Outbacka może zamieszkać nawet czworo ludzi, którzy bezproblemowo pomieszczą się w namiocie Skycamp 2.0, wyprodukowanym przez południowokoreańską firmę iKamper. Oferuje on sporą przestrzeń (materac "King Size" mierzy 190 x 210 cm), którą w razie potrzeby można zarówno powiększyć, np. dokupując przedpokój, jak i "sprytnie" zorganizować (producent oferuje dodatkowe półki oraz uchwyty na obuwie i ubrania, bądź też sprzęt elektroniczny, o ile nie chcemy całkowicie odcinać się od cywilizacji).
Zdaniem speców z iKampera proces rozkładania owej konstrukcji zajmuje 60 sekund. Nie ukrywam, że podchodziłem do tych rewelacji sceptycznie i… nie myliłem się. Podczas pierwszego podejścia procedura ("odpiąć zatrzaski, podnieść pokrywę, wysunąć drabinkę, zamocować stalowe podpórki") zabrała mi pięciokrotnie więcej czasu.
To wciąż niewiele, biorąc pod uwagę, że przecież "zbudowałem" świetne schronienie, które bije na głowę zwykłe namioty (nie musimy obawiać się dzikich zwierząt oraz tego, że podczas oberwania chmury obudzimy się w wielkiej kałuży)

Fot. naTemat

Próbujemy raz jeszcze… W trakcie kolejnych podejść, po nabraniu odrobiny doświadczenia, wszystko okazało się naprawdę lekkie, łatwe i – choć nie udało mi się dokonać tego w ciągu minuty – znacznie szybsze. Podobnie wygląda kwestia składania całości – to naprawdę nieskomplikowane przedsięwzięcie, z którym nawet przeciętnie utalentowany manualnie człowiek poradzi sobie bezproblemowo.
Pozostało nam jeszcze porozmawiać o kwestiach finansowych: nowy Subaru Outback Cross wycenione jest na ok. 212 000 zł, natomiast namiot, którego użyłem podczas tego testu, kosztuje 16 400 zł. Jeżeli stać cię na taki wydatek, a do tego jesteś człowiekiem kochającym outdoorowy wypoczynek na wysokim (dosłownie i w przenośni) poziomie, poznałeś właśnie zdecydowanie najlepszą ofertę wakacyjną na rynku.

Fot. naTemat

Materiał powstał we współpracy z firmą Subaru Import Polska
Za pomoc w realizacji materiału dziękujemy Kempingowi nad Pilicą




Autorzy artykułu:

Michał Jośko

dziennikarz lifestyle'owy