Inspiracja
W życiu ważna jest dynamika. Ludzie zazwyczaj lubią stabilizację, która daje poczucie bezpieczeństwa. Ja mam inaczej. Wydaje mi się, że mam potrzebę i jednocześnie otwartość na zmiany. Wierzę, że można znaleźć coś co jest porywające i zajmujące, i co po jakimś czasie stanie się treścią życia. Nawet jeśli jest to związane ze zmianą zawodu. To napędza człowieka. Zmieniamy się, dorastamy i w związku z tym zmieniają się również nasze potrzeby. Jeżeli człowiek czuje w sobie moc i potencjał, to może zmieniać swoje życie dowolną ilość razy. Według mnie tym właśnie jest osobista wolność. Oczywiście im jesteśmy starsi, tym jest nam trudniej. Ale moje życie tak wygląda.
Jeśli ktoś mnie pyta kim jestem, trudno mi odpowiedzieć, czy jestem prawnikiem (skończyłem prawo), człowiekiem sztuki czy muzyki. Na koniec nie ma to najmniejszego znaczenia. Cały czas czuję się w życiu jak początkujący i jak solista. Jestem odpowiedzialny za to co robię i robię to jak potrafię najlepiej. Myślę sobie, że jestem po prostu kreatywnym człowiekiem. W ogóle uważam, że trzeba się przedstawiać sobą, a nie zawodami, w których pracujemy. To jest dużo ciekawsze, niż to co się robi. W końcu kto nie lubi słuchać o radości życia, przygodach i spędzaniu czasu z ciekawymi ludźmi.
Kreatywność
Moja współpraca z MINI ma bardzo inspirującą historię. Rozpoczęła się, kiedy szefowałem Teatrowi Syrena. Pamiętam, że bardzo mi zależało, żeby w teatrze stał mały samochód o pięknym designie i wnętrzu, ale z pewnego rodzaju elektryką w sobie. Wszystko po to by skojarzyć dynamiczny teatr z równie dynamiczną marką. Tak się wydarzyło, że to właśnie MINI zaproponowało nam współpracę. Pomyślałem, że mały ekskluzywny samochodzik i mały teatrzyk, który jest już na czasie chociaż czerpie ze swojego ponad osiemdziesięcioletniego dziedzictwa, będą doskonałym połączeniem.
Początkowo wspólnie myśleliśmy o tym, że będziemy dyskutować na temat sztuki w gronie ludzi, którzy są poszukujący w życiu i tym, dla których życie musi być ciekawe. To był punkt wyjścia. W tym czasie jednak, podróżowałem sporo po Polsce i odwiedzałem różne festiwale.
W ten sposób trafiłem na człowieka, który grał na przedziwnym instrumencie. Bardzo mnie tym zaintrygował. Instrument był zrobiony z butli gazowej i nazywał się tank drum. Jak się okazało każdy z jego elementów jest osobno strojony i ma odpowiednią barwę. Ta barwa jest zsynchronizowana z odpowiednią częstotliwością w hercach i co ciekawsze, jest to ta sama częstotliwość, która jest częstotliwością wody. A ponieważ człowiek jest zbudowany z wody, więc dźwięk instrumentu, harmonizuje go, uspokaja, wprowadza w odpowiedni nastrój.
Pomyślałem sobie wtedy, że to fantastyczne, zwłaszcza na dzisiejsze czasy, ale też bardzo zapragnąłem mieć taki instrument. Tak pojawiłem się u wytwórcy, którym okazała się być fantastyczna kobieta. Tank drumy robiła sama, w surowych warunkach, w wiosce pod Lublinem, w której jak się okazało mieszkała cała społeczność tworząca instrumenty. To doświadczenie zakupu instrumentu i poznania tych ludzi niemal od razu zainspirowało mnie do stworzenia wspólnie z MINI projektu muzycznego.
Zaproponowałem muzykę, która jest mocno osadzona w korzeniach, nieprzetworzona przez elektronikę, prawdziwa. Mogła mieć różny styl, ale kluczowe było by towarzyszyło jej coś bardzo prawdziwego, pierwotnego, coś co powoduje, że każdy człowiek jest tego częścią. Taki początek miała Muzyczna Scena Mini. Od tego momentu zaczęliśmy myśleć, że muzyka jest w stanie stworzyć platformę, w ramach której ludzie będę w bliskości z artystą, w której będą mogli ją zupełnie inaczej przeżywać niż na koncercie, podczas którego artysta stoi oddalony na scenie.
Dlatego bardzo mocno zbliżyliśmy i zacieśniliśmy przestrzeń pomiędzy artystami, a publicznością. Jak się okazało koncept znakomicie się sprawdził, bo ludzie wychodzą z naszych koncertów wypełnieni. Inaczej ją przeżywają bo stanową część tego spektaklu. To buduje na kolejne dni, osadza w korzeniach, tu i teraz. To również świetne powiązanie z marką. W końcu MINI jest małym ekskluzywnym samochodem dla dorosłych, z mocnymi korzeniami w przeszłości. Podobnie jak muzyka korzeni. Nie jest dla każdego, lecz dla koneserów.
Otwartość
W życiu ważne jest szczęście. Ja rozumiem je jako samorealizację, bo o ile bywamy szczęśliwi w zależności od okoliczności życiowych, o tyle do samorealizacji możemy dążyć na wielu polach przez całe życie. Wtedy właśnie na horyzoncie pojawia się szczęście. Pieniądze i miłości bywają sprawą ulotną, dają energię, ale nie zawsze nam towarzyszą. Z samorealizacją jest inaczej, bo ile włożymy, tyle wyjmiemy.
Do żadnej pracy nigdy się przywiązywałem. Jest przecież tyle ciekawych rzeczy, które można robić w życiu. Jeśli nie wprowadzamy sobie ograniczeń – że jestem za stary, za głupi, nieodpowiedni, okazuje się, że możemy stać się tym kim chcemy. Lubię taką niezależność w myśleniu, pewnie dlatego sam jeżdżę MINI. Ten samochód doskonale trzyma się drogi, ma twarde zawieszenie co sprawia, że jeździ się nim niezwykle dynamicznie. To ważne zwłaszcza w miejskiej jeździe, kiedy muszę szybko przemieścić się z miejsca na miejsce. Kiedy do niego wsiadam, czuję go jak drugą skórę. Gość ma charakter!
Zobacz, jak jeździ Mini Cooper
MINI to samochód stworzony do miasta.
Nigdy nie myślałem o sobie, że się nie nadaję i uważam, że jest to związane z brakiem pokory (tak, wiem jak to brzmi). Ten brak pokory powoduje właśnie, że wstajesz i mówisz: a dzisiaj będę zajmował się tym. I to robisz. Jeśli ma się pokorę do życia, to tak zwyczajnie, po ludzku, zaczynamy się oceniać przez pryzmat braków, co oczywiście jest naturalne. Uważam, że chęć zawsze powinna być silniejsza od strachu przed naszymi nieumiejętnościami. Skłamałbym jednak gdybym powiedział, że nie miewam wątpliwości.
Jednak myśl przewodnia jest tak silna, że prowadzi mnie do podjęcia wyzwania. Sparzyłem się wiele razy, ale w takim sensie, że coś nie jest dla mnie. Na przykład kiedy skończyłem studia, wiedziałem już że nie zostanę prawnikiem. Nie wyobrażałem sobie siebie w garniturze. Tak znalazłem się w reklamie. To był bardzo inspirujący i porywający czas, ale po dwunastu latach przyszedł czas na zmianę. Ta decyzja wymagała ode mnie otwartości na nowe, które czekało na mnie za rogiem. Kolejne lata pracowałem w teatrach.
Skąd ta otwartość? Myślę, że mam do siebie zaufanie ale też dobrą intuicję. Są pewne rzeczy, które jawią mi się jako dobre dla mnie i takie, które wydają mi się kompletnie nie moje. Podążam więc za tym.
Inspirują mnie ludzie, których mam wokół siebie. Łączą nas serdecznie relacje. Lubię tę wymianę, to mnie napędza. Mam grono bliskich znajomych, z którymi spotykam się raz w tygodniu by po prostu ze sobą rozmawiać. Rozmawiamy o różnych rzeczach, czasem z konkretną intencją, a ponieważ jesteśmy różni, to też nasze spojrzenia nie tylko są inne, bywają również inspirujące i otwierające. A czy nie o to w życiu chodzi, by stale podążać nieznanymi ścieżkami z zaufaniem, że to co nas tam zawiedzie sprawi, że będziemy szczęśliwi.
Autor tekstu: Katarzyna Sołtysik
Materiał powstał we współpracy z BMW Polska