nt_logo

"Ilu miałeś/aś partnerów przede mną" to pytanie pułapka? Zapytałam, czy jest dobra odpowiedź

Agnieszka Miastowska

07 lipca 2022, 15:10 · 5 minut czytania
Kojarzycie taką scenę w "American Pie", w której bohaterowie rozmawiają o swoich seksualnych podbojach. Jeden z nich mówi, że odpowiedź na pytanie: "ilu miałeś/aś partnerów/partnerek nigdy nie będzie szczera. "U facetów podziel ją przez trzy, u kobiet pomnóż przez trzy". Czy pytanie o "liczbę ofiar" jest tak problematyczne, że zawsze przy nim kłamiemy? A może lepiej w ogóle go nie zadawać. Oto co twierdzą moi rozmówcy.


"Ilu miałeś/aś partnerów przede mną" to pytanie pułapka? Zapytałam, czy jest dobra odpowiedź

Agnieszka Miastowska
07 lipca 2022, 15:10 • 1 minuta czytania
Kojarzycie taką scenę w "American Pie", w której bohaterowie rozmawiają o swoich seksualnych podbojach. Jeden z nich mówi, że odpowiedź na pytanie: "ilu miałeś/aś partnerów/partnerek nigdy nie będzie szczera. "U facetów podziel ją przez trzy, u kobiet pomnóż przez trzy". Czy pytanie o "liczbę ofiar" jest tak problematyczne, że zawsze przy nim kłamiemy? A może lepiej w ogóle go nie zadawać. Oto co twierdzą moi rozmówcy.
Ilu miałeś przede mną partnerów to pytanie pułapka. Lepiej go nie zadawać Kadr z "Seks w wielkim mieście"
  • Niektórzy uważają, że na pytanie o liczbę partnerów nie ma dobrej odpowiedzi i dla dobra związku lepiej go nie zadawać. W przeciwnym razie sami prosimy się o chaos.
  • Naukowcy wskazali, że bezpieczna liczba partnerów to... trzy. Moi rozmówcy wskazują, że brzmi to dość naiwnie.
  • Zwolennicy pytania o liczbę partnerów uważają, że ta informacja pozwoli im lepiej poznać partnera, często staje się jednak wodą na młyn zazdrości.

Jaka jest liczba twoich partnerów?

Wiecie, że po angielsku wyrażenie "Body count" używane jest zarówno do mówienia o liczbie partnerów seksualnych, jak i o liczbie ofiar... śmiertelnych. Pytanie o "liczbę ofiar" można więc zadać nowemu partnerowi i seryjnemu mordercy. I wygląda na to, że jest tak drażliwe, że w obydwu sytuacjach wywoła podobną konsternację. Dlaczego?

Po pierwsze, z powodu zazdrości o byłych, której często trudno nam się wyzbyć, nawet jeśli nie mamy do niej podstaw. Po drugie, z powodu stereotypowego podejścia do seksu, zgodnie z którym zbyt duża liczba partnerów seksualnych coś nam odbiera, a za mała świadczy o braku doświadczenia i to mówiąc najdelikatniej.

Mówiąc wprost, z rozmów o liczbie partnerów niejednokrotnie seksizm wylewa się falami. Znacie obrzydliwe powiedzenie zgodnie, z którym "Klucz, który otwiera wiele zamków, jest dobrym kluczem, a zamek, który można otworzyć każdym kluczem, jest do niczego?

Zgodnie z toksycznym stereotypem kobieta, która miała zbyt wielu partnerów, jest "łatwa", mężczyzna jest co najwyżej "fuckboyem". Zbyt mało partnerów może zapewnić nam (zależnie od płci) miano cnotki lub prawiczka. Co więc kobiety i mężczyźni myślą o tym pytaniu?

Dział pytań zakazanych

Klara 27 lat

Stanowisko: Nie chcę NIC wiedzieć. To masochizm.

Czy sama odpowiedziałaby na to pytanie? Nie.

Jakie informacje ma ci dać liczba partnerów? Jaka to dla ciebie wartość? Nie chcę nic widzieć o byłych mojego partnera, bo to prosta droga do porównywania się do nich. Nie wiem, czemu ludzie gustują w takim masochizmie. Czy jeśli kilka lat temu zdarzały mi się "one night standy", to oznacza, że dzisiaj nie jestem materiałem na związek? Nie. Wiem, że jeśli dowiedziałabym się, kim jest była mojego chłopaka, pojawiłaby się pokusa, by sprawdzić ją na social media, oceniać czy jest ładniejsza ode mnie, węszyć jak się skończył ich związek. To niezdrowe. Z tego samego powodu w tej kwestii nie pytam i nie odpowiadam.

Klara podkreśla, że od pytania o liczbę partnerek jest tylko krok do ogólnej rozmowy o ex. A taplanie się w sercowej czy, co gorsza, seksualnej przeszłości partnera praktycznie nigdy nie doprowadzi nas do satysfakcjonujących wniosków. Pomyślcie, czy choć raz, pytając kogoś o powód rozstania, usłyszeliście, że to było "jego winą", bo to on zdradził, oszukał lub przestał się starać? Prawdopodobnie nie, bo każdy mówiąc o swoim byłym związku, próbuje się w pewnym sensie wybielić.

Z drugiej strony czy historia o zgodnym rozstaniu z zaprzyjaźnioną byłą jest czymś, co kobieta chce usłyszeć? Taki scenariusz może z kolei wróżyć, że on do byłej coś czuje, więc nadal jest ona "konkurentką".

Zostańmy jednak przy pytaniu o liczbę partnerów. Zapytajmy o to mężczyznę, który ze swoim chłopakiem jest już od kilku lat. A pytanie to zadał sam na początku ich związku. I poczuł się jak Samatha z "Seksu w wielkim mieście", która na pytanie ginekologa o liczbę partnerów seksualnych odpowiada "z tego roku?".

Xavier 21 lat

Stanowisko: Sam zaproponowałem to pytanie.

Wnioski: Żałuję, że on usłyszał odpowiedź.

Gdy zaczynaliśmy się seksualnie docierać, zadałem pytanie o liczbę partnerów, bo chciałem wiedzieć, jakie obaj mamy doświadczenie. I szybko zrozumiałem, że to był błąd. Liczba, którą ja podałem była o wiele wyższa niż jego. I nagle poczułem się, jakbym był "łatwy". Jakby to, co robiłem przed nim, było wobec niego nie "fair". Na szczęście on nie zareagował na to pretensjami, ale mi zrobiło się wstyd. Żałuję, że zadałem to pytanie i więcej nie popełnię tego błędu.

Po raz kolejny zadziałał więc krzywdzący schemat "zbyt doświadczonego" (żeby nie powiedzieć łatwego) i mniej doświadczonego (żeby nie powiedzieć prawiczka). I zadziałał mimo tego, że partner Xaviera w żaden sposób nie skrytykował "liczby jego ofiar". Inni nie mieli tyle szczęścia.

"To kluczowe pytanie"

Nie wszyscy hołdują jednak zasadzie "czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal". Niektórzy uważają wprost przeciwnie — im więcej będę wiedzieć o byłych relacjach partnera, tym lepiej go w końcu poznam. Być może zauważę błędy, które wcześniej popełniał w relacji i uda mi się go zmienić? W praktyce osoby, które chcą wiedzieć wszystko, częściej łatwo oceniają partnera i w myśl zasady "to, co nieznane jest źródłem strachu" po prostu łatwo go szufladkują. A i tak mogą się pomylić.

Kamila: 25 lat

Stanowisko: Zawsze zadaję to pytanie. To dużo mówi o partnerze.

Czy sama na nie odpowiadam? Tak.

Nie zadaję tego pytania w związku, ale już na początkowym etapie relacji. Uważam, że to najlepszy moment — za wcześnie na jawną zazdrość, więc można to obiektywnie ocenić i wyciągnąć wnioski. Jeśli facet ma 33 lata i mówi mi, że miał 5 kobiet to dobry wynik. Z każdą był parę lat? Wróży materiał na związek. Jeden z mężczyzn zapytany przeze mnie na randce o liczbę partnerek powiedział 15. Dla mnie to była red flag. Bardzo mnie to do niego zraziło, bo sama nie uznaję seksu bez związku, a z taką liczbą to jasne, że miał za sobą przygody na jedną noc.

Co ciekawe sama informacja nie skłoniła jednak Kamili do zakończenia znajomości. Ale przeprowadziła z mężczyzną wiele rozmów, w których dopytywała o szczegóły jego relacji. Dzisiaj przyznaje, że to nie było do końca zdrowe, wreszcie zaczęli się spotykać i temat jego byłych chodził jej po głowie. Gdy bywała zazdrosna w kłótni potrafiła zrobić ze zbyt dużej liczby partnerek argument. Mimo tego zawsze zadaje to pytania. Niewiedza gryzie ją bardziej.

Ciekawy jest rozdźwięk między pytaniem o kwestię byłych, a odpowiedzią na nie. Większość osób podkreśla, że nie chciałaby zadać tego pytania swojemu partnerowi, ale sami mogliby na nie odpowiedzieć. Podobno szczerze. Czy więc "gorszego" (cokolwiek to znaczy) wyniku spodziewamy się po partnerze? Z pomocą przychodzą teorie, zgodnie z którymi istnieje dobra odpowiedź na pytanie o liczbę partnerów. Jest ich kilka.

Czy na to pytanie istnieje dobra odpowiedź?

Zacznijmy od badań. Naukowcy z brytyjskich uniwersytetów w Nottingham, Swansea i Bristolu przebadali grupę 188 mężczyzn i kobiet w wieku od 18 do 35 lat i uznali, że zarówno dla mężczyzn, jak i kobiet idealna liczba partnerów wynosi... trzy. Badania brytyjskich naukowców dowodzą również, że mężczyźni, którzy mieli więcej niż sześć partnerek seksualnych, mniej pociągają kobiety. Tacy faceci w oczach pań są mniej skłonni do budowania długodystansowych związków.

Spójrzmy prawdzie w oczy. Liczba trzy brzmi bezpiecznie, ale też niezbyt realistycznie. W końcu to niemożliwe by ta sama liczba była oczekiwana przez partnerów w wieku 20 i np. 50 lat.

Inne badania mówią natomiast, ile realnie mamy w życiu partnerów. Zgodnie z nimi statystycznie Amerykanie mają około 5-7 partnerów przez całe życie niezależnie od płci. Polscy faceci przyznają się do około 11 kochanek, kobiety do 4 kochanków. I tutaj aż się prosi o przywołanie cytatu z "American Pie", zgodnie z którym faceci zawyżają, a kobiety zaniżają liczbę swoich kochanków/partnerów.

Czy nadal bawimy się więc w grę, w której kobiety przez seks tracą na wartości, a mężczyźni zyskują, ale tylko do pewnej granicy? Ale jakiej? Trzech, bo to bezpieczna liczba, w której mieści się pierwsza miłość, namiętny związek i prawdziwa miłość? Siedmiu? Bo to mniej niż 10, ale zakłada, że mamy doświadczenie seksualne, więc jesteśmy "hot"?

Wielu moich rozmówców uznało, że nie ma dobrej odpowiedzi na pytanie o liczbę partnerów. Więc lepiej wcale nie poruszać tego tematu. Inni z przekonaniem odpowiadają, że satysfakcjonować ich będzie odpowiedź "szczera". Trudno jednak uwierzyć, że będzie ona satysfakcjonująca niezależnie od tego, czy wynik będzie jedno, dwu czy trzycyfrowy.

Może najlepiej byłoby potraktować swój związek jako czystą kartę. A jeśli chcemy zadać pytanie, które może sprawić, że zaszufladkujemy partnera, może lepiej zrobić to, gdy już dobrze go poznamy? I nie zamkniemy w szufladce liczb na dobre.

Czytaj także: https://natemat.pl/406897,otwarty-zwiazek-na-czym-polega-otwarte-malzenstwo