
W internecie systematycznie pojawiają się zdjęcia i filmy z krakowskimi dzikami w roli głównej. Zwierzęta odwiedzają pętle tramwajowe, place zabaw, a nawet... salony piękności. W zeszłym roku jeden z nich wtargnął do gabinetu kosmetycznego, przestraszył kosmetyczkę i zniszczył szklany stolik.
Krakowiacy nie wydają się jednak zaniepokojeni obecnością dzików. Niektórym nadają nawet imiona, np. największego dzika odwiedzającego osiedle Podwawelskie nazwano Stefan. Zwierzę jest znane z wieczornych spacerów między blokami i krótkich odpoczynków na wyrzuconych kanapach.
Niemniej w 2020 roku na krakowskim Ruczaju doszło do poturbowania przez dzika dwóch osób, a ludzie - szczególnie dzieci i osoby starsze - boją się wychodzić z domów. Dziki rozkopują też miejską zieleń, powodują kolizje drogowe, są ganiane przez spuszczone ze smyczy psy.
"Problem dzików w mojej okolicy robi się coraz bardziej poważny. Kilka miesięcy temu można je było spotkać w parkach w godzinach nocnych, teraz tak naprawdę o każdej porze dnia niezależnie od miejsca" - czytamy w "Gazecie Krakowskiej" relację przerażonej mieszkanki.
Marek Anioł, rzecznik prasowy Straży Miejskiej Miasta Krakowa przyznaje, że zgłoszenia dotyczące dzików nie są rzadkością, a w ostatnich latach ich liczba wzrosła. – W pierwszej połowie roku od początku stycznia do końca maja, odebraliśmy 1072 zgłoszenia dot. zwierząt, z czego 509 mówiło o pojawiających się dzikach – cytuje "Gazeta Krakowska".
Powołano zespół ekspertów
W październiku 2022 roku wiceprezydent Krakowa Jerzy Muzyk wystąpił z propozycją utworzenia zespołu ekspertów, których celem będzie opracowanie rozwiązań utrzymujących dziki z dala od miasta. W spotkaniu z politykiem wzięli udział przedstawiciele Koła Łowieckiego Luty Tur oraz Polskiego Klubu Ekologicznego.
Teraz ekolodzy i myśliwi mają połączyć siły w nowopowstałym zespole do spraw "rozwiązania problemu nadmierne liczy dzików". Ustalono, że wpływ na pojawianie się dzików w Krakowie ma dokarmianie, zajmowanie przez miasto terenów leśnych oraz pola kukurydzy na obrzeżach podwawelskiego grodu.
Przedstawiciele PKE chcą, aby w stolicy Małopolski utworzono specjalne korytarze dla dzików, a na przedmieściach "dziką enklawę", w której mogłyby mieszkać wykastrowane i wysterylizowane zwierzęta. W mieście miałyby też zostać postawione specjalne odłownie, aby dziki nie były zabijane.
Przypomnijmy, że przed 2021 rokiem, a więc pojawieniem się w Polsce Afrykańskiego Pomoru Świń (ASF) dziki odławiano i wypuszczano w Puszczy Niepołomickiej. Obecnie z powodów sanitarnych jest to zabronione. Dziki przy wsparciu łowczych są przepłaszane w bezpieczne miejsce, ale jeżeli wracają do miasta - grozi im odstrzał.
Według myśliwych najprostszym rozwiązaniem jest eliminacja dzików w trzech obwodach łowieckich na terenie Krakowa. Czy do tego dojdzie i powtórzy się historia z Wałbrzycha, gdzie myśliwi na osiedlu mieszkalnym strzelali do dzików, a obok spacerowali ludzie? Tego nie wiadomo.
Widzisz dzika? Zachowaj spokój
Członkowie PKE podkreślają, że ludzie nie mają wystarczającej wiedzy na temat dzików, a niekiedy je drażnią. Przez takie zachowanie wzrasta ryzyko ataku. Zdarzają się też wypadki drogowe spowodowane przez dziki oraz zniszczenia ogródków działkowych i miejskiej zieleni. Dziki mogą też roznosić szkodliwe pasożyty.
Widzisz dzika? Nie uciekaj, nie drażnij go, nie krzycz. Po prostu odwróć się i powoli oddal. Dzik nie przyszedł do miasta po to, by cię zaatakować, a po to, by się najeść. Obecność zwierzęcia możesz zgłosić Straży Miejskiej, Policji, Powiatowemu Centrum Zarządzania Kryzysowego lub Urzędowi Gminy.