O sprawie pisze bydgoski oddział "Gazety Wyborczej". Przed Sądem Rejonowym w Bydgoszczy rozpoczął się drugi proces ks. Rafała K. Duchowny został już skazany za molestowanie chłopców – w czerwcu 2022 usłyszał wyrok trzech lat więzienia. Sąd orzekł także wypłatę odszkodowania dwóm jego ofiarom – po 10 tys. zł.
Śledczy z Prokuratury Bydgoszcz-Południe uznali jednak, że wyrok dla duchownego jest zbyt niski. Wcześniej wnosili o 12 lat więzienia. Prokuratorzy wnieśli apelację, którą uwzględnił Sąd Okręgowy i sprawa wróciła na wokandę sądu rejonowego.
Ofiar ks. K. również ma być więcej – jak podaje "GW", nawet dziesięciu chłopców. "Sąd niższej instancji uznał, że większość poszkodowanych, już osób pełnoletnich, które obdarzały księdza zaufaniem, mogła mieć świadomość tego, że samozwańczy seksuolog je wykorzystuje" – opisuje gazeta.
Pierwsza rozprawa odbyła się we wtorek. Kolejna ma się odbyć w czerwcu. – Sąd wyłączył jawność z uwagi na dobro pokrzywdzonych – mówi Włodzimierz Marszałkowski, szef prokuratury Bydgoszcz-Południe.
"Gazeta Wyborcza" przytacza słowa małoletnich ofiar ks. Rafała K. Dramat chłopców rozgrywał się w domu przy parafii Świętych Polskich Braci Męczenników w Bydgoszczy. Duchowny wmawiał im, że prowadzi badania, bo jest terapeutą. Kłamał, że leczy z zaburzeń związanych z popędem seksualnym.
– Kazał się rozebrać do naga i położyć. Później wszędzie dotykał. Zakrywał mi oczy i kazał się masturbować. Tłumaczył, że musi zmierzyć członek we wzwodzie i potem w stanie spoczynku. Miał do tego miarę. Dotykał też jąder i penetrował odbyt, rzekomo w celu badania prostaty – zeznał jeden z poszkodowanych ks. K.
Śledczy ustalili, że chłopcy mieli zaufanie do duchownego, który wykorzystywał to, że pokrzywdzeni wstydzili się swojej seksualności i dlatego przychodzili na "terapię". Ks. Rafał K. w domu parafialnym przy kościele na Wyżynach mieszkał od czerwca 2015 do września 2020 roku.
Sprawa wyszła na jaw, kiedy jeden z uczniów Rafała K. opowiedział całą historię delegatowi biskupa do spraw ochrony dzieci i młodzieży, a ten poinformował kurię.
Jak pisaliśmy w naTemat, w lutym 2021 śledczy postanowili zbadać, czy duchowny jest zdrowy psychicznie. Jak podaje "GW", biegli nie stwierdzili choroby psychicznej, ale potwierdzili zaburzenia na tle seksualnym.
"Gazeta Pomorska" informowała z kolei, że duchowny przez 5 lat miał wykorzystywać seksualnie młodych chłopców. Z parafii został usunięty, ale dopiero po kilku miesiącach parafianie dowiedzieli się dlaczego.
Początkowo wikary został tylko odwołany z parafii, a po przeprowadzeniu dochodzenia przez diecezję dostał zakaz sprawowania mszy i noszenia stroju kapłańskiego. Złożono także zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez wikarego. Duchowny trafił do ośrodka Caritasu na bydgoskich Piaskach. Tam w towarzystwie innego duchownego, który jest podejrzany o kontakty seksualne, przebywał do czasu aresztowania.