Nowy Opel Astra wyjechał na ulice. Na pierwszy rzut oka to odświeżone, ale klasyczne, stylowe miejskie kombi, jakie dobrze znamy. Gdyby nie jeden "drobny" detal. Po raz pierwszy w historii tego bestsellerowego modelu Astra dostała - oprócz wersji spalinowej - napęd w pełni elektryczny. I to z bardzo dobrymi osiągami. Co jeszcze mamy nowego w Astrze Electric? Sprawdzamy.
Zacznijmy od pierwszego wrażenia. Wzrok przyciąga dwukolorowe nadwozie. Czarny lakier na dachu i bocznych lusterkach kontrastuje z resztą nadwozia.
Wzornictwo i linie są tu mocno zarysowane i przejrzyste: pion ostrego załamania maski i pozioma linia świateł zgrabnie łączą się na środku i spotykają przy usportowionym przednim zderzaku.
Podobną, spójną stylistykę, zobaczymy z tyłu. Nowa Astra ma w standardzie czarne błyszczące, 18-calowe, pięcioramienne obręcze kół.
Silnik Astry Electric ma moc 156 KM i rozwija 270 Nm momentu obrotowego. Za kółkiem do dyspozycji mamy trzy tryby jazdy: Eco, Normal oraz Sport. Elektryczny Opel wyposażony jest w lekki akumulator litowo-jonowy o pojemności 54 kWh.
Kompaktowe rozmiary tego akumulatora to jedno, ale producent słusznie chwali się osiągami. A chodzi tu o zasięg do 418 kilometrów jazdy bez ładowania. Przekłada się to na zużycie na poziomie 14,8 kWh energii elektrycznej na 100 kilometrów. Przy okazji przypomnijmy: ten pięciodrzwiowy samochód z napędem elektrycznym waży niewiele, bo 1679 kg.
Właścicielki i właściciele nowej Astry, którzy zdecydują się na wersję elektryczną, zaoszczędzą też... czas. Ładowanie akumulatora jest wygodne, bo do 80 procent pojemności na 100-kilowatowej stałoprądowej stacji szybkiego ładowania zajmie to nam niespełna pół godziny. Na podorędziu mamy też w standardzie pokładową ładowarkę 11 kW, którą można podłączyć do domowej stacji ładowania.
Oprócz wagi i osiągów, akumulator Astry Electric ma jeszcze jedną zaletę. Został ukryty pod podwoziem, co oznacza więcej przestrzeni dla pasażerów czy bagażu. A tu też jest się czym pochwalić, bo miejsca na walizki na dłuższą rodzinną podróż wystarczy. Nowa Astra oferuje 516 litrów pojemności bagażnika, a po złożeniu tylnych siedzeń pojemność rośnie do 1553 litrów.
Rozgośćmy się zatem we wnętrzu, bo jest tutaj całkiem wygodnie.
Po pierwsze, dba o nas ergonomiczny fotel, który nie bez powodu zdobył w Niemczech atest w "Kampanii na rzecz zdrowych pleców". W nowej Astrze siedzi się komfortowo, stabilnie, a zakres manualnej i elektrycznej regulacji jest bardzo szeroki. To nie tylko troska o plecy, ale po prostu wygoda podczas codziennej jazdy.
Za kółkiem nie musimy martwić się też o przebodźcowanie, bo znowu daje tu o sobie znać niemiecka precyzja i praktyczny minimalizm. Kokpit, w tym w pełni cyfrowy Pure Panel, nie jest przeładowany, a dostęp do wszystkich fizycznych elementów i przycisków jest intuicyjny. Dzięki temu Astra zapewnia komfort jazdy i staje się niezawodnym partnerem każdej osoby za kierownicą. Mamy w zasięgu oka i dłoni wygodny i łatwy podgląd map, najważniejszej diagnostyki, funkcje rozrywkowe i stały monitoring pojazdu.
Wspomniany Pure Panel to zresztą prawdziwe serce kabiny. Cyfrowy kokpit Astry Electric oferują ulepszoną grafikę, multimedia i funkcje komputerowego widzenia obrazu.
Intuicyjny w obsłudze interfejs to dwa 10-calowymi wyświetlacze, które pokazują wszystkie ważne podczas jazdy informacje, takie jak stan naładowania akumulatora lub zasięg i umożliwia, za pomocą jednego przycisku, sterowanie klimatyzacją.
Osoba za kółkiem dostaje wszystkie niezbędne opcje oraz informacje o trasie i aucie, ale bez wrażenia przytłaczania zbędnymi danymi czy funkcjami. Pasażerowie mają zaś zapewniony łatwy dostęp do multimediów i rozrywki. Warto podkreślić jakość zastosowanych podzespołów cyfrowych, bo działają szybko, bez zarzutu reagują na polecenia i ich obsługa jest po prostu przyjemna.
Także fizyczne klawisze są ułożone precyzyjnie i intuicyjnie. Słowem: to wygoda i bezpieczeństwo zarówno dla kierowcy, jak i pasażerów. Dokupując nawigację i aktywując osobny pakiet, dostajemy też możliwość rozpoznawania języka naturalnego. To opcja przydatna podczas jazdy w mieście i w dłuższej trasie. Daje to możliwość całkowitego skupienia się na drodze.
Nie tylko ergonomia wpływa tu na komfort jazdy. We wnętrzu nowej Astry jest cicho, a to dzięki sztywności skrętnej nadwozia i szerokiemu zastosowaniu rozwiązań w zakresie tłumienia hałasu. Za obniżony poziom hałasu odpowiadają też oferowane w każdej wersji auta laminowane szyby, które zatrzymują hałas i odgłosy z zewnątrz.
Wyważony design i komfort wnętrza nie oznacza kompromisów, jeżeli chodzi o systemy wspomagające jazdę. Tutaj nie ma co narzekać, bo po pierwsze lista jest długa, a po drugie systemy bezpieczeństwa nowej Astry spełniają wymagania, które standardem będą dopiero za pół roku.
Chodzi tu o słynne unijne GSR, czyli General Safety Regulation - ogólne przepisy bezpieczeństwa dotyczące aut w Unii Europejskiej. Pakiet GSR2, który będzie obowiązywał od lipca 2024 roku, dotyczy systemów asystujących kierowcy. Każde nowe auto będzie musiało być wyposażone w co najmniej 20 systemów odpowiadających za bezpieczeństwo jazdy. Nowa Astra ma to już dziś.
W Astrze Electric znajdziemy zatem m.in. system ostrzegania przed kolizją z przodu z automatycznym hamowaniem przy niskich prędkościach i wykrywaniem pieszych, asystenta utrzymania pasa ruchu, system rozpoznawania znaków drogowych, wykrywanie zmęczenia kierowcy, adaptacyjny tempomat z funkcją Stop and Go, wspomaganie parkowania „Parkpilot” z przodu i z tyłu oraz kamerę Intelli-Vision 360 stopni. Jest tu też system e-call: w razie poważniejszego zdarzenia auto samo wybierze numer ratunkowy 112, by powiadomić odpowiednie służby.
Podsumowując, nowa Astra (dostępna także w wersji spalinowej i hybrydzie plug-in) to udany elektryczny "debiut" Opla i auto, które zapewnia wygodę w poruszaniu się po mieście, a dzięki niskiemu zużyciu energii i bogatym multimediom będzie też towarzyszem długich, rodzinnych, komfortowych podróży. W Polsce wersję elektryczną można nabyć za miesięczną ratę leasingową w wysokości 945 zł netto.
Artykuł powstał we współpracy z marką Opel.