zdj. Anna Jastrzębska
zdj. Anna Jastrzębska
Reklama.
Wśród fantazyjnych smaków karm dla naszych futrzaków dostępnych obecnie w Polsce są jeszcze m.in.: krokiety z jeleniem i ziemniakami, tuńczyk z jajkami przepiórki, owoce morza w galarecie. Kosztują cztery razy więcej niż te, które zgodnie z pewnym hasłem reklamowym „kupowałby twój kot”, ale nie ma co się dziwić: to prawdziwe delicje! Przyrządzone „z naturalnych produktów o jakości przeznaczonej dla ludzi” (opis jednego z producentów), zwykle nie zawierają: dodatków chemicznych, sztucznych konserwantów, produktów GMO, podrobów, wypełniaczy i ubocznych produktów zwierzęcych, za to – jak zapewniają wytwórcy – obfitują w świeże warzywa, owoce i zioła, oliwę z pierwszego tłoczenia, często wykonane są przy użyciu jedynie składników organicznych.
Świnia na leśnych pastwiskach
Weźmy jedną z półki „luksusowych” – karmę dla dorosłych psów Negra Platinum Iberico & Greens, przyrządzoną z mięsa... iberyjskiej świni. Jak czytamy w nad wyraz barwnym opisie produktu: „Iberyjskie świnie Pata Negra, to specjalny gatunek świń o czarnym kolorze, które są hodowane na dużych leśnych pastwiskach. Żywią się wyłącznie w sposób naturalny głównie żołędziami, jagodami i ziołami. Dlatego też ich mięso uważane jest za jedno z najsmaczniejszych, jakie istnieje na świecie”. Wrażenie robią tu nie tylko „duże leśne pastwiska” i to, że „całe kawałki Pata Negra gotowane są w sosie własnym z dodatkiem ziemniaków, warzyw i suszonych owoców”, ale przede wszystkim fakt, iż karma zawiera aż 70 procent mięsa wspomnianej świni. Prawie tyle samo mięsa zawiera karma Animondy dla kotów Carny Exotic, dostępna w trzech smakach: kangurzym, bawolim i strusim. Co prawda kangura, bawołu i strusia jest tu tylko 20 procent, ale resztę – prawie 50 procent stanowi wołowina. Z kolei danie Pronature Holistic o smaku kaczki w pomarańczach dla kotów ma w sobie 55 procent mięsa (47 procent jest w karmie o tym smaku dla psa), jednak w składzie poza kaczką znajduje się też kurczak.
logo
zdj. Anna Jastrzębska

To naprawdę niezłe wyniki, nie tylko jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że na rynku dostępne są także karmy dla czworonogów zawierające 4 procent mięsa, albo i mniej. To także świetne wyniki, jeśli weźmiemy pod uwagę wyniki kontroli, jakiej Inspekcja Handlowa poddała pod koniec zeszłego roku luksusowe artykuły spożywcze dla ludzi! Pasztet z dzika miał tylko 25 procent mięsa z dzika, do makaronu czterojajecznego użyto półtora jajka na kilogram mąki, a to tylko początek rewelacji. Jedna czwarta rarytasów, za które klienci płacą co najmniej dwa razy więcej niż za produkty o podobnym składzie, ale bez metki „ekskluzywne”, nie jest wcale ekskluzywna. Producenci często nie zamieszczają na etykietach informacji o alergenach lub substancjach pomocniczych, dają natomiast oznaczenia świadczące o ekologicznych sposobach produkcji, gdy te nic wspólnego z ekologią nie mają; dotyczy to m.in. wędlin, ryb i jaj. Nie wspominając już nawet o okrytych złą sławą parówkach, które mają to do siebie, że chętnie udają lepsze niż są naprawdę...
Jaką karmę kupowałby twój kot?
Oczywiście wytwórcy i sprzedawcy karm również stosują upiększone opowieści o swoich produktach (jak w przypadku wspomnianej „świni zajadającej jagody”), dlatego przy zakupie zawsze należy być czujnym i zwracać uwagę nie tylko na ich skład, ale i certyfikaty, które uzyskały, np. logo bezpieczeństwa kontroli czy certyfikat zarządzania jakością. Warto o to zadbać tym bardziej, że na naszych futrzastych milusińskich wydajemy naprawdę sporo! Z danych firmy Euromonitor International wynika, że w 2012 r. Polacy na produkty dla zwierząt (głównie karmę) wydali ponad 2 miliardy zł i kwota ta rośnie z roku na roku o kilka lub kilkanaście procent.
logo
zdj. Anna Jastrzebska

Nic dziwnego, że producenci z taką mocą walczą o klienta. Pytanie tylko o sens wymyślania „egzotycznych” smaków (do 26 maja na Facebooku trwał konkurs Super Benka na nowy „odlotowy smak nowej karmy dla kociaków”). Z pewnością nie chodzi w nich o przyjemność naszych futrzaków, bowiem – jak pokazują badania – pies najchętniej jadłby karmę o walorach smakowych i zapachowych tak dla ludzi okropnych, że żaden właściciel, który nie ma upośledzonego węchu, nie zgodziłby się jej trzymać w mieszkaniu! Cóż, szczęśliwie dla wytwórców psiego i kociego jedzenia, to nie nasze czworonogi decydują o tym, co włożyć do koszyka. Być może kluczową rolę odgrywają tu.... nasze, ludzkie upodobania jedzeniowe. - Klienci w Polsce wciąż zaliczają się raczej do tradycjonalistów. W Kakadu można znaleźć „egzotyczne” przysmaki np. z kangura, strusia, kozy, dziczyzny, jednak jak na razie nie są to produkty cieszące się dużym zainteresowaniem klientów, ale bynajmniej nie chodzi tu o cenę. W kategorii przysmaków popularnością cieszą się na przykład przysmaki z jagnięciny oraz ciastka o smaku wanilii – mówi Marcin Stankowski, marketing & e-commerce manager sieci sklepów zoologicznych Kakadu. Czy kot woli jagnięcinę od mięsa kangurzego? Trudno powiedzieć, jednak z pewnością ta pierwsza gości na polskich stołach częściej niż przysmak z Australii. Może warto się zastanowić nad tą kwestia przed naszymi kolejnymi zakupami, bo skoro w ofercie sklepów są przysmaki dla zwierzaków o smaku pizzy i bekonu, czy też z dodatkiem papai i jabłka, to dlaczego nikt nie pomyślał chociażby o karmie dla kota o smaku... myszy?
Czytaj także: