Michał Rusinek w "Dzień Dobry TVN" pokazuje mieszkanie noblistki. Michał Rusinek w "Faktach" opowiada o najnowszym i ostatnim tomiku wierszy. Michał Rusinek otwiera testament. Michał Rusinek zakłada fundację jej imienia. Michał Rusinek występuje z mową pogrzebową. Kim jest?
Sekretarz Wisławy Szymborskiej wkrótce zacznie zarządzać majątkiem wynoszącym bagatela milion dolarów. Tyle na swoich kontach zostawiła Wisława Szymborska i tyle na start otrzyma fundacja, którą pokieruje osobisty sekretarz noblistki. Kim jest? Jaki jest? I dokąd zaszedłby bez Szymborskiej najsłynniejszy asystent w Polsce?
Wykłada, przekłada, układa
MICHAŁ RUSINEK
Michał Rusinek ma 40 lat. Urodził się w Krakowie, gdzie później chodził do szkoły i studiował - pracę magisterską obronił w 1996 roku na Uniwersytecie Jagiellońskim. W sześć lat został doktorem. Obecnie pracuje jako adiunkt w Katedrze Teorii Literatury na Wydziale Polonistyki UJ, gdzie wykłada m.in. metodologie badań literackich.
Rusinek tłumaczył m.in. książki o Kubusiu Puchatku i misiu Paddingtonie. Jest też autorem kilku książek i wielu wierszy.
Prywatnie Rusinek jest mężem Barbary Rusinek. Ma dwójkę dzieci - 12-letnią Natalię i 8-letniego Kubę.
Wykłada (na UJ), przekłada (z angielskiego) i układa (wierszyki itp.) - to zawodowe podsumowanie Michała Rusinka. W krótkim resumee, które umieścił na swojej stronie internetowej, Wisławie Szymborskiej poświęcił jedynie kilka słów - informacje o tym, jak skontaktować się z nim w sprawach związanych z noblistką. Tymczasem to głównie dzięki współpracy z Wisławą Szymborską wybił się na wyżyny popularności w literackim świecie.
Kiedy 15 lat temu Rusinek przyjmował stanowisko osobistego sekretarza noblistki (sama Szymborska mówiła o nim później "mój pierwszy sekretarz"), miała to być praca jedynie na chwilę. Tak już jednak zostało. Do obowiązków Rusinka należało odbieranie telefonów noblistki, segregowanie jej poczty, umawianie spotkań, przepisywanie wierszy.
Rusinek w wywiadach żartuje, że dzięki temu zapisał się w historii literatury - wstawił w wiersze Szymborskiej kilkanaście przecinków.
Kiedy było pewne, że Szymborska i Rusinek stanowią już związek nierozerwalny, w zakres pracy wchodziły też zagraniczne wyjazdy, a nawet udzielanie w imieniu noblistki wywiadów. Aleksandra Krzyżaniak - Gumowska, obecnie dziennikarka "Newsweeka", napisała we "Wprost", że najgorszym z nich był pierwszy, w telewizyjnej "Kawie czy herbacie". Dziennikarka ponoć zabroniła się Rusinkowi opierać, żeby "się nie zlał". Ten posłusznie polecenie wykonał, ale nie po zakończeniu programu zapytał, skąd takie polecenie. Okazało się, że chodziło o to, że oparty zlewał się z tłem.
W czasie 15 lat pracy wyrobił się jednak. Jak wspomina dziennikarka "Newsweeka", dziś w kontakcie z mediami czuje się bardzo dobrze i pewnie. Na tyle, że podczas pogrzebu noblistki trafił na jedynki portali internetowych. "Polska pożegnała Szymborską. Wspaniała mowa Michała Rusinka" - pisały.
Jak tlen
Znajomi Wisławy Szymborskiej zauważali, że Michał Rusinek z czasem stał się stróżem i dysponentem czasu noblistki. "Rusinek jak tlen, to znaczy wszędzie" - napisał kąśliwie w "Machinie" Janusz Rudnicki.
Skąd asystent znalazł się u jej boku? Na stanowisko poleciła go w 1996 roku promotorka - prof. Teresa Walas. Kandydat musiał być młody i dynamiczny, tak by wytrzymać natłok zadań po tym, jak Szymborska dostała Nagrodę Nobla, a zarazem szarmancki i w pewien sposób staroświecki, by ją zrozumieć. W trakcie lat współpracy, Rusinek stał się wręcz "panem Szymborskim". Choć przez cały czas był z poetką na "pani", towarzyszył jej zarówno w drodze do Szwecji, po odbiór nagrody, jak i na kolacji z Bronisławem Komorowskim, po tym, jak otrzymała z jego rąk Order Orła Białego.
Dziś, po jej śmierci, to Michał Rusinek decyduje o tym, jak i gdzie noblistka będzie wydawana, opisywana, przedstawiana. W lutym wpuścił do jej mieszkania fotoreportera, który miał poinformować go, że pracuje nad artystycznym projektem. Zdjęcia, które zrobił ukazały się jednak w "Super Expressie". Rusinek napisał na swoim profilu na Facebooku, że czuje się oszukany, bo nie wyraziłby zgody na taką publikację w tabloidzie. Dla poetki były zarezerwowane godniejsze miejsca.
Bywa
Od niedawna Michał Rusinek zawiaduje fundacją im. Wisławy Szymborskiej, której powołania noblistka zażyczyła sobie w testamencie. Jest też wykonawcą jej spadku. Część pieniędzy i pamiątek Szymborska zapisała dalekiej rodzinie i przyjaciołom. Bliskiej nie miała. W ręce Rusinka złożyła największą i najważniejszą część: los blisko miliona dolarów z nagrody Nobla i kolejne publikacje. Ma nimi zarządzać fundacja literacka, której Rusinek zostanie dyrektorem.
Ze środków, które zostawiła noblistka, fundacja będzie przyznawać nagrodę literacką.
Tymczasem Rusinek zajmuje się pracą nad nowym tomikiem wierszy Szymborskiej, pt. "Wystarczy" a także bywaniem w mediach. Tylko w ostatnim tygodniu pokazywał mieszkanie noblistki w Dzień Dobry TVN, w Faktach opowiadał o wierszach, a w porannym paśmie TVN 24 spierał się z Jarosławem Kuźniarem.