Szybszy od Busta Rhymes. Harde? To prawda, ale MC Silk może sobie na to pozwolić. Daniel Ciupryk, bo tak naprawdę się nazywa, wyrzuca z siebie słowa z szybkością karabinu maszynowego. I co rzadkie dla polskich raperów, może pochwalić się nieskazitelną dykcją.
Rozgłos przyniosło mu zwycięstwo w pojedynku na "fast rapping" - szybkie rapowanie. Wygrał z mieszkańcem Los Angeles Georgem Watskym. MC Silk pozazdrościł internetowego sukcesu Amerykaninowi, który na początku zeszłego roku zamieścił w serwisie YouTube nagranie wyświetlone ponad sześć milionów razy. Stwierdził, że odświeży wersję Watsky'ego i dołoży warstwę "fabularną". MC Silka widzimy więc podczas zmywania naczyń, grającego w komputerową strzelankę, a wreszcie siedzącego na kanapie i ubijającego trzepaczką pianę z białek. Najważniejsze jest jednak
brawurowe zakończenie, w którym Silk rapuje 10% szybciej niż Watsky do podkładu "Break Ya Neck" Busta Rhymes.
Polak potrafi! I od razu został doceniony przez internautów. Ponad trzy miliony widzów na YouTube zobaczyło nagranie i okrzyknęło go najszybszym raperem świata.
Na czym polega jego fenomen? Większość stwierdzi pewnie, że kluczem do sukcesu jest świetna dykcja. Sam MC Silk tłumaczy jednak, że najtrudniejszym zadaniem jest rymowanie w obu językach. Bo rap po polsku i angielsku to dwie różne techniki.
Ale sam Silk swojego niewątpliwego talentu nie przecenia. Jest jednak doświadczonym MC, który wie, że dobra wymowa i flow to nie wszystko. Trzeba mieć coś do powiedzenia. Dlatego po roku raczy swoich fanów nową produkcją, okrzykniętą już przez niektórych lepszą od tej z pojedynku. To autorski manifest, w którym Silk, fan Busta Rhymes, sprzeciwia się popowemu kierunkowi kariery, jaką wybrał amerykański raper.
Występując w teledysku w kożuchu udowadnia też, że nie potrzeba kilogramów łańcuchów i wysadzanych diamentami nakładek na zęby, by czuć rap.
Zaskakująca liczba góralskich motywów w klipie nasuwa jeszcze jedno pytanie: skąd wziął się Silk? Wbrew pozorom, ukrywający się pod jedwabnym pseudonimem Daniel Ciupryk urodził się w Tarnowie. Występował tam z Michałem Urbaniakiem i zespołem Sofa. Teraz można go spotkać w Krakowie. Ma już na koncie autorskie wydawnictwo. Nad tworzeniem trzypłytowego "Love against the machine" czuwał jeden z najzdolniejszych producentów młodego pokolenia - Michał Kush. Doskonały flow, muzykalność, przemyślane, dojrzałe teksty, kompozycje i brzmienia na najwyższym światowym poziomie - tak mówi się o jego płycie. Kolejny raz okazało się jednak, że najlepszy jest Internet.
Internet, którego jest królem. I wygląda na to, że nie pożegna się z insygniami władzy zbyt szybko. Jego nowy filmik w 7 dni został obejrzany ponad milion razy. Czym urzeka MC Silk? Przede wszystkim szczerością i minimalizmem. Dowód? Klip, tak jak poprzedni zrealizowano bez cięć, a Silk nawija w nim niemal non stop.
Silk to muzyczna petarda. I, miejmy nadzieję, nasz towar eksportowy. Bo ktoś może twierdzić, że Silka nie da się słuchać, w końcu słowa wyrzucane są z taką prędkością, że do ich zrozumienia potrzebne jest wsparcie tekstowe. Ale niewątpliwie jest kimś wyjątkowym na polskiej scenie muzycznej i bez wstydu może być naszą narodową dumą.