Ostatnio wszystko jest super. Super linia, super forma, super mama, super niania. Jest także dział super drogiego jedzenia, a właściwie kilku egzotycznych rzeczy, nazywanych superfoods. Co to takiego? To jedzenie, które poprawia nastrój bo odżywia umysł i ciało. Powód: zawiera ogromną porcję witamin, błonnika, protein, mikroelementów, które dają lepszego kopa niż napoje energetyczne, czy kawa razem wzięte.
Superfoods, to bardzo zdrowe produkty roślinne. Przynajmniej o kilku z nich słyszeliście, a może już je nawet jedliście, oczywiście, w super modnych miejskich restauracjach. Trend pochodzi ze Stanów i Wielkiej Brytanii, gdzie nagle wszystkie gwiazdy „pokochały” zielone koktajle z jarmużem w roli głównej, a zamiast borówek amerykańskich, do porannego muesli dodają jagód goji czy acai, a wodę Evian, zastąpiły - kokosową. Snobizm? Pewnie tak, ale trzeba przyznać, że niektóre z tych składników są naprawdę pyszne i dodają energii. A to najpopularniejsze z nich.
Nasiona Chia
Pochodzą z Ameryki Południowej (zboże Azteków) i przypominają trochę nasze polskie siemię lniane. Małe ziarenka czarne lub w czarno-białe kropki. Po zalaniu wodą tworzy się wokół nich galaretowata otoczka. Nasiona Chia, to najmodniejszy i najzdrowszy produkt świata. Podobno obniżają cholesterol, zmniejszają łaknienie, wzmacniają zęby i kości.
Chcecie więcej? Zawierają dużo białka, magnezu i fosforu, a także dają uczucie sytości (szybciej się dzięki nim najadasz). A to dopiero początek ich umiejętności. Jak je jeść? Ja dostałam pokaźną torebkę od siostry i regularnie dodaję ją do sałat, podobnie jak nasiona słonecznika czy pestki dyni. Ale można też je wrzucić do koktajli, pieczywa czy chlebkach, sałatach.
Quinoa – komosa ryżowa
Jej korzenie też pochodzą z Ameryki Południowej, nazywa się ją nawet zbożem starożytnych Inków. Na czym polega jej supermoc? Jest bogata w białko i witaminy z grupy B. Ma pyszny smak, można ją gotować jak kaszę, dodawać do sałat, wypiekać z niej bezglutenowe chlebki, robić desery czy ciasta.
Przypomina trochę ryż, bo występuje w trzech kolorach: białym, czerwonym i czarnym. Gotujesz ją ok. 15 minut, a łączyć możesz z czym tylko masz ochotę. Albo na ciepło z warzywami i serami, albo na zimno z ziołami do sałatek.
Jarmuż
Zapomniane u nas warzywo, w Stanach i na wyspach brytyjskich przeżywa właśnie apogeum sławy. Można go tam spotkać pod postacią świeżych liści, gotowaną, pieczoną, wyciskaną czy liofilizowaną – są specjalne jarmużowe chipsy o różnych smakach. Jarmuż oczyszcza krew i organizm z toksyn.
Jarmuż neutralizuje związki zawarte w dymie nikotynowym, więc powinni do niego uśmiechnąć się palacze. Także z tego powodu, że zawiera przeciwutleniacze i związki antynowotworowe. Można go jeść jak sałatę, gotować lub dusić jak szpinak czy smażyć.
Jagody goji
Jeden z najdziwniejszych smakowo owoców: słodko-ostry. Wilcze jagody (bo to synonim goji) wyglądają jak pomarańczowe, spiczaste rodzynki. W Chinach, skąd pochodzą używano ich jako leku na długowieczność.
Powód? Obniżają ciśnienie, poziom cukru we krwi i są bogate w przeciwutleniacze. Przed zjedzeniem najlepiej zalać je wrzątkiem, podobnie jak rodzynki. Można je też chrupać, jak inne suszone owoce. Ja lubię je dodawać do owsianki.
Jagody acai
Kiedy już myślałam, że goji to Mount Everest zdrowia w skali światowych owoców, poczytałam o jagodach acai. Myślałam, że to kolejna super opowieść o świętym Graalu. Owoce młodości, które rosną na palmach w Ameryce Południowej, swoją renomę zawdzięczają największą porcją antyoksydantów (przeciwutleniaczy) spośród wszystkich roślin, jakie występują na świecie.
Oprócz ochrony przed starzeniem się komórek, ich najmocniejszą stroną jest działanie przeciwnowotworowe. Mają naprawdę bogaty, słodko-kwaśny smak (polecam sok z jagód acai!) i przyznaję, że dzięki zawartości witamin, naprawdę stawiają na nogi. Nawet po nieprzespanej nocy.
Woda kokosowa
To inny produkt niż mleko czy śmietanka kokosowa, którą już pewnie znacie z kuchni tajskiej (swego czasu bardzo popularnej na mieście). Woda kokosowa, to dokładnie woda z kokosa. Fantastycznie gasi pragnienie, podnosi ciśnienie, poprawia nastrój i dodaje energii. Minus: smak kokosa – nie każdy jest fanem oraz cena.
Wodę kokosową można pić zamiast napojów energetycznych. Nie zawiera kofeiny, za to uzupełnia elektrolity. Właśnie kiedy spada ich poziom w organizmie – mamy uczucie zmęczenia.