
"Nie zabijajcie nas!" – tak polscy artyści apelują do producentów smartfonów i tabletów oraz resortu kultury. Organizacje zrzeszające artystów, w tym ZAiKS, twierdzą, że ludzie kultury mogą stać się "ofiarami postępu cywilizacyjnego", ponieważ zamiast kupować płyty wolimy słuchać muzyki na naszych telefonach i tabletach. Mają nawet pomysł jak mogą uniknąć anihilacji - chcą opodatkować urządzenia mobilne. Co jest kompletnie bez sensu.
W ten sposób do OZZ trafia rocznie skromne 7 mln zł. Jak podaje "Puls Biznesu", teraz artyści ostrzą sobie zęby na 1,5-2 proc. rynku sprzedaży smartfonów i tabletów, którego wartość gazeta wycenia na 5,5 mld zł. Oznacza to, że jeżeli smartfony i tablety zostaną wpisane na listę czystych nośników to do OZZ trafi dodatkowe kilkadziesiąt milionów złotych rocznie. Oczywiście te pieniądze zostaną rozdysponowane wśród artystów, tak jak ma to miejsce teraz.
Sektor kultury w Europie to ponad 5 mln miejsc pracy i 2,6 proc. PKB całej Unii Europejskiej. Kultura jest jedną z podstawowych sił napędowych europejskiego wzrostu oraz źródłem nowych miejsc pracy. Stymuluje innowacje, także w zakresie nowoczesnych urządzeń elektronicznych. Czytaj więcej
Tymczasem artyści i ich organizacje dostrzegają, że świat się zmienił, ale nie powstrzymuje to ich od próby strzelenia sobie w stopę. Odnotowali, że rośnie sprzedaż cyfrowej muzyki (choć powołują się na dane sprzed ponad roku), co jest ściśle związane z tym, iż w Polsce sprzedaje się coraz mniej albumów na fizycznych nośnikach. Dostrzegają też, że coraz więcej osób słucha muzyki dzięki takim usługom jak Spotify, Deezer czy WiMP. Zauważyli również wzrost sprzedaży tabletów i smartfonów.
Andrzej Karp, uznany producent, podkreśla, że trzeba wyróżnić trzy typy muzyków. Pierwszy to kompozytorzy i autorzy tekstów, którzy faktycznie zarabiają na tworzeniu i sprzedawaniu muzyki. Drugi to muzycy grający, którzy zarabiają wyłącznie na koncertach. Trzeci natomiast to celebryci, którzy niekoniecznie potrafią grać i zarabiają na wszystkim innym.
Nie wierzę w to, że muzycy zyskają cokolwiek na wpisaniu smartfnów i tabletów na listę czystych nośników. Co najwyżej wzrosną ceny urządzeń i to wszystko. W Polsce poziom ochrony praw autorskich jest bardzo niski i uważam, że lepiej jest się zajmować edukacją i walką z piractwem. Ale nie w ten sposób.
