Izraelczycy przeprowadzają ataki rakietowe na kryjówki Hamasu, ten odpowiada swoimi pociskami. Konflikt izraelsko-palestyński trwa od przeszło 60 lat, ale dopiero w ostatnich dniach znowu doszło do tak krwawych walk obu stron. My wyjaśniamy, dlaczego i co się stało, że znowu cały świat patrzy na rozlew krwi w Strefie Gazy.
12 czerwca porwano trzech izraelskich nastolatków – Eyala Yifracha, Naftalego Fraenkela oraz Gilada Shaera – którzy łapali stopa do domu. Mimo prób dodzwonienia się na policję, ich wołanie o pomoc zostało zignorowane. Funkcjonariusze byli pewni, że to dowcip, dlatego nie reagowali. Dopiero po zgłoszeniu zaginięcia Shaera przez jego rodziców zajęto się jego sprawą.
Po przedostaniu się informacji o porwaniu do mediów, wojska rozpoczęły „Operację Strażnik Brata”. Ich zadaniem było odnalezienie nastolatków, a także winnych porwania, czyli Hamasu. Niemalże od razu, 14 czerwca odnaleziono spalony samochód, w którym były ślady DNA pasujące do rodziców jednego z zaginionych chłopaków.
Stwierdzono, że nastolatkowie prawdopodobnie nie żyją. Natychmiastowo uznano, że to palestyńska organizacja terrorystyczna Hamas, która kontroluję Strefę Gazy, jest odpowiedzialna za porwanie. Żołnierze mieli odnaleźć winnych, czyli szefów Hamasu. Wojska dostały zadanie wyłapania w Strefie Gazy około 300 Palestyńczyków powiązanych z tą organizacją - zarówno ze skrzydła politycznego, jak i terrorystycznego.
W tym czasie część polityków Hamasu pochwala porywaczy. Muhmad Nazal uznał to nawet za czyn heroiczny. Natomiast lider polityczny tej organizacji Khaled Meshal stwierdził, że nie może potwierdzić ani zaprzeczyć porwaniu. Po czym dodał: – Błogosławione niech będą ręce, które tego dokonały.
Tym jednym zdaniem Meshal ściągnął na siebie gniew Izraleczyków, którzy 26 czerwca opublikowali nazwiska domniemanych porywaczy: Amera Abu Ayshy i Marwana Kawasme. 30 czerwca odnaleziono ciała nastolatków. W ramach zemsty izraelskie wojska zburzyły domy należące do rodzin rzekomych porywaczy.
2. Reperkusje
Od zburzenia domów Ayshy i Kawasme rozpoczęły się represje Izraela wobec Palestyńczyków - „legalne” zdaniem władz tego państwa. Stosuje się je od 2005 roku.
Do tego oznajmiono, że od czerwca ze Strefy Gazy wystrzelono ponad 60 rakiet, więc w odpowiedzi Izrael przeprowadził ataki lotnicze. W wyniku tego zginęło 3 przedstawicieli Hamasu, a kilkunastu cywili zostało rannych.
Mimo ostrej reakcji Izraela, część obywateli tego kraju postanowiło wziąć sprawy w swoje ręce. Drugiego lipca w Jerozolimie porwano młodego Palestyńczyka – Mohammeda Abu Khdeira. Po kilku godzinach odnaleziono jego spalone ciało. Na zwłokach widać było ślady tortur. Autopsja wykazała, że Khdeira spłonął żywcem. Morderstwa dokonali izraelscy ekstremiści. Palestyńczycy zaczęli protestować, a kilku bardziej krewkich uczestników protestów aresztowano. Jak się później okazało, kuzyn Khdeiry Tariq - obywatel USA - został dotkliwie pobity na komendzie. To tylko zaogniło sytuację.
Władze Izraela i rodzina porwanych nastolatków oczywiście potępili zabójstwo Khdeiry. Do tego szybko schwytano sześciu mężczyzn podejrzanych o dokonanie tej zbrodni. Policjanci odpowiedzialni za pobicie Tariqa natychmiastowo zostali wydaleni ze służby i czeka ich sprawa sądowa.
3. Operacja "Protective Edge"
Ósmego lipca o 1:30 nad ranem IFD (Izraelskie Siły Obrony) zatweetowały: „#IDF rozpoczął operację Protective Edge w #Gaza przeciwko #Hamas, ma on zakończyć codzienny terror #Izraelczyków”. Tym samym zapowiedziano pierwszą wielką ofensywę wojsk izraelskich na terenie Strefy Gazy od listopada 2012 r., kiedy to Egipt pomógł wynegocjować zawieszenie broni. Do tego Izrael postanowił powołać do służby tysiące rezerwistów, którzy mieliby być gotowi do potencjalnej operacji lądowej.
Władze Izraela za główny cel swoich ataków obrali kryjówki terrorystów oraz tunele łączące Strefę Gazy z Egiptem, skąd przemycana jest tam broń. Do 11 lipca wystrzelono w kierunku Gazy ponad 1000 rakiet. Tamtejszy minister zdrowia oświadczył, że zabito ponad 100 osób, z czego połowa to kobiety i dzieci. NW odpowiedzi premier Izraela Benjamin Netanyahu oświadczył, że nie ulegnie presji międzynarodowej dopóki nie zniszczy Hamasu i Izraelczycy będą bezpieczni.
W nocy z 12 na 13 lipca izraelscy komandosi wkroczyli do północnej Gazy. Starli się z siłami Hamasu w wyniku czego zginęło 18 osób, w tym jedna palestyńska rodzina. Izraelczycy zaczęli rozsyłać ulotki: „Ci którzy nie będą postępowali zgodnie z naszymi instrukcjami narażą życia swoje i swoich bliskich. Strzeżcie się”. Do 15 lipca udaje się jednak wynegocjować pokój pomiędzy stroną izraelską, a palestyńskim premierem Mahmudem Abbasem. Jednak Hamas twierdzi, że został pominięty w rozmowach i po sześciu godzinach zawieszenia broni obie strony powróciły do walk.
4. Nasilenie konfliktu
Izraelczycy doszli do wniosku, że dalej nie będą prowadzili negocjacji z Palestyńczykami. Wznowili ostrzał Strefy Gazy. Liczba ofiar dobiła do 200. Wśród nich znalazło się czterech chłopców, którzy zostali zamordowani na oczach kilku zagranicznych korespondentów wojennych. Z relacji świadków wynika, że grali ze sobą w piłkę nożną. Pierwszy wystrzał zabił jednego, drugi pozostałych trzech. Do tego kilka dzieci zostało rannych. Izraelskie wojska przyznają się do winy, twierdząc, że pomyliły dzieci z bojownikami Hamasu.
Izraelskie siły obronne w swoich materiałach PR-owych zapewniają, że dbają o cywili. Do tego starają się nie zakłócać życia zwykłych mieszkańców. Zauważmy, że w 45 sekundzie Izraelczycy postanowili nie dokonać ataku, bo grupa osób grała w piłkę nożną...
W czwartek ONZ przekonał obie strony do tymczasowego zawieszania broni. Dzięki czemu do Gazy udało się dostarczyć pomoc humanitarną. Tuż przed końcem zawieszenia broni Hamas wystrzelił w kierunku Izraela rakietę. W tym samym czasie Izraelskie Ministerstwo Obrony wydało oświadczenie, że zabójcy Khdeiry odpowiedzą za terroryzm.
Tyle, że w kolejnym ruchu Izrael przeprowadził atak zbrojny na Gazę. Wczoraj o 10 lokalnego czasu Izraelczycy wkroczyli do Strefy. Netanyahu zapowiedział, że celem wojska będzie zburzenie jakichkolwiek korytarzy dostarczających jedzenie i lekarstwo dla cywili, a także broń dla Hamasu z Egiptu. Dzięki temu Izraelczycy chcą zniszczyć pozycję Hamasu w tej enklawie.