Nikt nie zna miejsca pobytu Łukasza N. i Konrada L., dwóch kelnerów tworzących grupę podsłuchującą władze. Według informacji nieoficjalnych, zostali oni objęci programem ochrony świadka i są szczególnie chronieni.
Adwokat jednego z kelnerów Paweł Knap odmówił naTemat odpowiedzi na pytanie, czy bierze udział w przesłuchaniach swojego klienta. Podobnie rzecznik Prokuratury Warszawa-Praga Renata Mazur nie chciała komentować informacji o sytuacji podejrzanych kelnerów.
– Nie mam nic do dodania, oprócz tego o czym komunikowałam na ostatniej konferencji prasowej – mówi.
Według informacji, do których dotarło naTemat lawinowo rośnie liczba osób, których głosy zostały zidentyfikowane na nagraniach. Grupa ta dochodzi już do 100 osób.
Prokuratorzy mają tyle pracy z przesłuchiwaniem świadków, że cześć przesłuchań wykonują funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Śledczy kompletnie opracowali już stenogramy z nagranych dwóch rozmów: Marka Belki i Bartłomieja Sienkiewicza oraz Sławomira Nowaka i Andrzeja Parafianowicza. Na kolejne – według ABW – trzeba będzie długo czekać. Mają być gotowe najwcześniej za 11 miesięcy.
W prokuraturze ustalono też, że jeżeli w nagraniach pojawią się nowe wątki wskazujące na podejrzenie przestępstwa, zajmować się będą nimi śledczy z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Do tej pory prokuratura postawiła zarzuty dwóm biznesmenom i dwóm kelnerom. Mieli być częścią grupy podsłuchującej w znanych warszawskich restauracjach polityków, biznesmenów i funkcjonariuszy publicznych. Oprócz nagrań przekazanych prokuraturze przez redakcję tygodnika "Wpros"t, śledczy odnaleźli także zniszczone nośniki danych. Nad odtworzeniem zapisanych na nich informacji pracują powołani biegli.