
Problem jednak w tym, że potrzeba do tego woli politycznej, a nie jest to możliwe ani obecnie, ani w nieodległej przyszłości. Żadna siła polityczna w kraju nie pozwoli sobie na otwartą wojnę z Kościołem, z wyjątkiem ugrupowania Janusza Korwin-Mikkego. – Słabe to pocieszenie, bo oznacza wybór między oszołomstwem a państwem fundamentalistycznym. Pozostałe partie przyzwalają, na kolanach albo po cichu, na zawłaszczenie państwa przez Kościół – dodaje Osiatyński.
Większość Polaków ma już ukształtowane poczucie narodowe, że nie godzi się na to, by Polska znajdowała się pod kuratelą innego państwa, niezależnie czy to Rosja, Niemcy czy Watykan. Stolica Apostolska to jedyne obce państwo wymienione w konstytucji. Czytaj więcej
Załóżmy jednak, że w polskim parlamencie jest silna reprezentacja przeciwników konkordatu. Wówczas po przegłosowaniu ustawy przez 2/3 posłów w obecności co najmniej połowy parlamentarzystów, idzie ona do podpisania przez prezydenta RP, a następnie jest przekazana do Stolicy Apostolskiej.
Polska już raz wypowiedziała konkordat Watykanowi. Wówczas 12 września 1945 r. Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej podjął uchwałę o zerwaniu dotychczasowego konkordatu. Jako podwód podano złamanie zasad tej umowy międzynarodowej przez stolicę apostolską w czasie okupacji niemieckiej podczas II wojny światowej. Czytaj więcej