– Powinniśmy wypowiedzieć konkordat. W przeciwnym razie Polska stanie się państwem fundamentalistycznym. Jesteśmy już w pół drogi – przekonuje w "Newsweeku" pisarz i prawnik prof. Wiktor Osiatyński. – Polska bez konkordatu niewiele by się zmieniła, a pozycja Kościoła niespecjalnie by na tym ucierpiała – wyjaśnia dr Paweł Borecki z UW.
Prof. Osiatyński na łamach tygodnika mówi, że religia, która w swoich założeniach jest oparta na miłości bliźniego, "ustąpiła miejsca instytucji ferującej wyroki, ziejącej jadem, nienawiścią i zemstą". Dlatego proponuje on, aby po 21 latach obowiązywania umowy pomiędzy Stolicą Apostolską a Polskę, po prostu z niej zrezygnować. – Powinniśmy konkordat wypowiedzieć. Zgadzam się z prof. Hartmanem, który mówi, że Polska wolna od konkordatu byłaby cieplejszym i przyjaźniejszym krajem do życia – tłumaczy Osiatyński.
Brak woli
Problem jednak w tym, że potrzeba do tego woli politycznej, a nie jest to możliwe ani obecnie, ani w nieodległej przyszłości. Żadna siła polityczna w kraju nie pozwoli sobie na otwartą wojnę z Kościołem, z wyjątkiem ugrupowania Janusza Korwin-Mikkego. – Słabe to pocieszenie, bo oznacza wybór między oszołomstwem a państwem fundamentalistycznym. Pozostałe partie przyzwalają, na kolanach albo po cichu, na zawłaszczenie państwa przez Kościół – dodaje Osiatyński.
W rozmowie z naTemat dr Paweł Borecki z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, tłumaczy, że wypowiedzenie konkordatu jest jak najbardziej możliwe do zrobienia – zaznacza Borecki.
– Żeby się tego podjąć, to trzeba to solidnie uzasadnić merytorycznie, żeby nie narazić państwa na kompromitację na arenie międzynarodowej – wyjaśnia nasz rozmówca. Podkreśla, że argumentem mogłoby się stać naruszenie podstawowej zasady konkordatu, czyli nieingerowania władz kościelnych w sprawy państwa. – Bez problemu moglibyśmy znaleźć przykłady – stwierdza Borecki z UW.
W jego opinii jednak zamiast anulować konkordat należałoby go przestrzegać, co – jak dodaje, szczególnie tyczy się hierarchów kościelnych. Pytam jednak, co należałby zrobić, aby zerwać umowę międzynarodową z Watykanem? – Wymaga to sporej woli politycznej, a obecnie to niemożliwe – ucina Borecki.
Nie umowa, ale zwyczaj
Załóżmy jednak, że w polskim parlamencie jest silna reprezentacja przeciwników konkordatu. Wówczas po przegłosowaniu ustawy przez 2/3 posłów w obecności co najmniej połowy parlamentarzystów, idzie ona do podpisania przez prezydenta RP, a następnie jest przekazana do Stolicy Apostolskiej.
– Warto pamiętać, że także taką ustawę, jak każdą inną, można byłoby zgłosić do Trybunału Konstytucyjnego – zaznacza doktor prawa UW. Jak podkreśla nasz rozmówca, TK jednak nie słynie z wojowniczej postawy wobec Kościoła.
Bazując dalej na teoretycznych rozważaniach, załóżmy, że jednak cała droga legislacyjna przeszła bez zarzutów i bez wniosku do TK. Co się wówczas stanie? I tu zaskoczenie.
– W praktyce niewiele by się zmieniło – mówi wprost dr Borecki. Dodaje również, że dużo aspektów w relacji państwo-Kościół nie wynika bezpośrednio z zapisów w umowie konkordatu, ale ze zwyczajów politycznych, które na przestrzeni ostatnich lat wypracowały obie strony.
Kościoły nadal funkcjonowałyby jak dawniej, a lekcje religii w szkołach też by się odbywały – może nie były już jednak obowiązkowe. Z pewnością w miejscach publicznych nie zniknęłyby krzyże, a hierarchowie kościelni nadal pojawialiby się przy okazji świąt państwowych. – Polacy są do tego przyzwyczajeni, to element naszej kultury – wyjaśnia naukowiec z UW.
Rozmówca naTemat zaznacza, że na dobrą sprawę konkordat nie jest potrzebny katolikom, a nawet samemu Kościołowi jako instytucji. Borecki wyjaśnia, że prawa osób wierzących są również regulowane przez Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Międzynarodowych Paktów Praw Człowieka ONZ, a także zapisane w polskiej konstytucji.
– Pozycja Kościoła katolickiego jako takiego nie straciłaby na znaczeniu za wiele – zaznacza dr Borecki.
W jego opinii duchowni nie mieliby już jedynie podstawy prawnej w swoich relacjach z państwem, ale to nie znaczy, że nie ich wpływ na polską rzeczywistość znacznie by zmalał.
Większość Polaków ma już ukształtowane poczucie narodowe, że nie godzi się na to, by Polska znajdowała się pod kuratelą innego państwa, niezależnie czy to Rosja, Niemcy czy Watykan. Stolica Apostolska to jedyne obce państwo wymienione w konstytucji.Czytaj więcej
Polska już raz wypowiedziała konkordat Watykanowi. Wówczas 12 września 1945 r. Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej podjął uchwałę o zerwaniu dotychczasowego konkordatu. Jako podwód podano złamanie zasad tej umowy międzynarodowej przez stolicę apostolską w czasie okupacji niemieckiej podczas II wojny światowej.Czytaj więcej