
Reklama.
Nie taki straszny
W 2001 roku na ekrany kin weszło dzieło "Potwory i spółka" - zabawny film o stworach pracujących w firmie energetycznej, które nocami straszą dzieci, aby dostarczyć prądu swemu miasteczku. Szybko okazał się hitem, ale co istotne - scenarzyści Andrew Stanton i Daniel Gerson stworzyli pewne novum, bo do tej pory nie poświęcano tak wiele miejsca w popkulturze tematyce koszmarów sennych. Więcej, zostały one przedstawione w sposób pozytywny - Wazowski i Sullivan to strachy, które da się oswoić i które krzywdy nikomu zrobić nie chcą.
W 2001 roku na ekrany kin weszło dzieło "Potwory i spółka" - zabawny film o stworach pracujących w firmie energetycznej, które nocami straszą dzieci, aby dostarczyć prądu swemu miasteczku. Szybko okazał się hitem, ale co istotne - scenarzyści Andrew Stanton i Daniel Gerson stworzyli pewne novum, bo do tej pory nie poświęcano tak wiele miejsca w popkulturze tematyce koszmarów sennych. Więcej, zostały one przedstawione w sposób pozytywny - Wazowski i Sullivan to strachy, które da się oswoić i które krzywdy nikomu zrobić nie chcą.
W podobnym klimacie jest stworzona seria fotografii Fauvel. Potwory może nie wyglądają na przyjaźnie nastawione, ale też nie wydają się być zbytnio uparte. Waleczne dzieciaki, chwytając plastikowy miecz czy pistolet na wodę, pokazują, że nie boją się swoich lęków i potrafią z nimi walczyć. To coś więcej, niż estetyczne przedstawienie przerysowanych dziecięcych pokojów, strachów i rumianych kilkulatków.
Wszyscy pamiętamy momenty z dzieciństwa, w których obawialiśmy się, że za chwilę z szafy wyskoczy wielki pająk albo wąż i zrobi nam krzywdę. Zwłaszcza, gdy nasłuchaliśmy się strasznych historii albo naoglądaliśmy filmów od lat 16.
Mamo, w mojej szafie jest potwór!
W dzieciństwie, po obejrzeniu "Złotego Dziecka", śnił się kościotrup, który gonił mnie po pokoju i rzucał ogniem, w związku z czym przez dwa dni musiałam spać z rodzicami, bo bałam się, że zaraz wyjdzie spod łózka, a ja nie dam rady mu uciec. Owszem, nie mogło się coś takiego wydarzyć, jednak wyobraźnia kilkulatki jest na tyle wybujała, że trudno było sobie uświadomić, iż pokraczny cień na ścianie rzuca krzesło, a nie jakaś czarownica.
W dzieciństwie, po obejrzeniu "Złotego Dziecka", śnił się kościotrup, który gonił mnie po pokoju i rzucał ogniem, w związku z czym przez dwa dni musiałam spać z rodzicami, bo bałam się, że zaraz wyjdzie spod łózka, a ja nie dam rady mu uciec. Owszem, nie mogło się coś takiego wydarzyć, jednak wyobraźnia kilkulatki jest na tyle wybujała, że trudno było sobie uświadomić, iż pokraczny cień na ścianie rzuca krzesło, a nie jakaś czarownica.
-Szacuje się, że ponad połowa dzieci miewa koszmary senne, a ich częstotliwość uzależniona jest najczęściej od aktualnych przeżyć emocjonalnych, niedojrzałości układu nerwowego, bodźców, które wpłynęły na układ nerwowy. Forma koszmarów, które zgłaszają dzieci, to pojawiające się potwory, duchy, zwierzęta - wyjaśnia Monika Perkowska, psycholog dziecięcy.
Dodaje przy tym jednak, że to co pojawia się w snach, zależy często od indywidualnych przeżyć dziecka - tego, co ogląda i co mu jest czytane.
-Wpływ mają codzienne przeżycia, oglądane i słuchane bajki, zdarzenia wyjątkowe, na przykład dziecko może przestraszyć się psa czy mrówek.
Jak zaradzić strachom i koszmarom? Gdy byłam mała zawsze pomagała mi krótka rozmowa z mamą albo przytulenie. Dzieciaki jednak mogą same walczyć z koszmarami, zdaje się mówić Laure Fauvel. W końcu to tylko wyobraźnia i jak przerysowane są ich pokoje, tak przerysowane są strachy.